wulgar??

wiele osob uzywa wulgaryzmow na co dzien. dla wiekszosci jest to najzwyklejszy w swiecie skladnik jezyka potocznego :) ale sa i tacy, w tym ja, ktorzy wulgaryzmkow na co dzien unikaja, siegaja po nie za to w chwilach uniesienia - po prostu wowczas dzialaja cholernie podniecajaco. czy ktoras z pan/ dziewczyn ma podobnie jak ja?

Tomku ja tak mam jak i TY

... Fabiola ... kreca CIe wulgaryzmy spersonalizowane (tj. ublizanie, wyzywanie itp) czy raczej wulgarne nazewnictwo czesci ciala, wtracenia typu 'ja pierdole, jak mi kurwa dobrze'...? :)

up

też tak ma, dopiero jak go opier*** to się słucha

Wulgaryzmy spersonalizowane, wulgarne nazewnictwo części ciała i czynności seksualnych. :p Wtrącenia typu "ja pierdolę, jak mi kurwa dobrze" raczej nie :)

Perwersja - 'wpierdol tego jebanego chuja w moja mokra pizde', 'wyjeb mnie pierdolony skurwielu'...? raczej w ten ton? :) yummmieeee!

Nie używam określenie "jebany" nigdy :p Chuj, kutas, zdarza się czasami pizda :p Skurwiel w stosunku do partnera nie :p Wolę raczej wulgaryzmy w stosunku do mnie. Uwielbiam określenie ruchać :p Jest jakieś takie ładne po prostu :D :D :D W sumie to nie pamiętam co jeszcze, to jest spontaniczne ;)

'ruchac' kojarzy mi sie z okresem birzy hormonow, a co za tym idzie, dziala na mnie bardzo podniecajco, jest takie dziekie, wyuzdane, niewlasciwie, czyli... zajebiste! :) otoz w jednym z lepszych tlumaczen forresta gumpa jenny zwraca sie do niego bez zbednych slow wstepu: 'Forrest, wyruchaj mnie, prosze cie....' oj, ile ja sie wtedy knota nastrugalem :D

up

up

nie, mnie to odpycha i to bardzo

coz, kwestia gustu :)