Czy bogacze jedzą salceson?

albo kaszankę tudzież smalec z mięsem?

bogacze

jedzą bo też lubią:P

No na przykład zarabiający ponad 10 tysięcy netto na miesiąc

to się łapię a raczej mój mąż. Nie, my nie jemy bo tłuste ale chodzi za mną taka usmażona kaszaneczka z cebulką :)

wątpię ja w każdym razie nie jem :-)

Jedzą. Znam osobiście ludzi, którzy naprawdę mają kasę a spokojnie znajdziesz u nich w lodówce salceson albo mortadele najzwyklejszą - bo lubią.

Zawsze myślałem że oni jedzą tylko wędliny z górnej półki: najlepszej klasy szynki, polędwice itp., a tu się okazuje że jedzą też zwyczajne jedzenie

tylko bogatsi...

oczywiscie, nie myl pojecia bogacza z nowobogackim ktory wylacznie dla pokazu konsumuje krewetki i kawior

no akurat szynki to kupuję takie najdrozsze ale mało wędlin jemy więc kupuję co parę dni 5 do 10 plasterków. Na taki wydatek mogą sobie pozwolić chyba nie tylko -jak piszesz- bogacze. Czasami lepiej zjeść mało ale coś naprawdę dobrego niż jakiś badziew, chociaż jak pisałam na kaszaneczkę chyba się raz skuszę :)

Tyle że dobrej kaszanki w sklepie raczej nie uświadczysz, najlepsza taka zrobiona przez chłopa, zupełnie inaczej smakuje, jadłem taką kiedyś, delicje. Pewnie to też zależy od konkretnego rolnika i receptury....

o, to na pewno :)

wyłącznie salceson

zgadza się :)

Jak będę bogata to na pewno będę jeść nadal smalec bo go uwielbiam,ale kaszanki i salcesonu to nawet jakby mi ktos chciał zaplacić to nie tknę :P

rokoszuje się smakiem

U mnie w sklepie jest ozorkowy po 28zł. Wprawdzie z******ty ale drogo.