Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rroc

milosc a strach przed wspolna przyszloscia

Polecane posty

Gość rroc

ma ktos z Was cos takiego - kochacie partnera, ale roznice miedzy Waszymi charakterami, podejsciem do zycia, swiatopogladem sa na tyle wyraznie ze boicie sie ze milosc nie wystarczy? boicie sie ze problemy z tego powodu beda tylko narastaly? bo przeciez w powaznym zyciu takie kwestie sa wazne a samo uczucie sie uspokoja, troche blednie... i nie wiecie co robic - zostac i hope for the best, czy rozstac sie i miec nadzieje na znalezienie kogos bardziej dopasowanego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama miłośc na
dłuższą mete nie wytarczy , ważne jest to żeby w zasadniczych kwestiach miec podobne zdanie bo inaczej czeka was ciągła walka na każdym polu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli juz teraz jest dużo kłótni, nieporozumien, nie potraficie rozwiazywać normalnie konfliktów, długo się gniewacie, macie ciche dni, cięzko i jednemu i drugiemu wyciągnąc reke na zgode, przyznac sie do błędu i przeprosić, to taki związek nie ma sensu, nawet jeśli jest największa miłość. Zgadzam się z wypowiedzią powyżej, powinno Was więcej łączyc niz dzielic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rroc
sa klotnie co chwila, o kazda pierdole. z pogodzeniem sie nie ma problemu, ale mam dosyc ciaglego udowadniania dlaczego mysle tak a nie inaczej, dlaczego cos jest dla mnie wazne... do tego to zwiazek na odleglosc. moze nie jakas ogromna, ale jednak zawsze jest ta swiadomosc, ze nie mozemy sie normalnie spotkac kiedy mamy ochote, tylko czekac na dany dzien. dlatego nie mam pojecia czy jak bysmy byli tak na powaznie juz razem caly czas byloby lepiej czy jeszcze gorzej. latka leca a ja nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rroc
jeszcze troche sie wyzale. ogolnie on jest dobry i wiem ze mnie kocha. ALE problemem jest jego ciagla zazdrosc, ciagla potrzeba uwagi. a do tego dochodza takie chore zachowania, ktore moim zdaniem nie powinny miec miejsca jesli ktos "kocha". oto przyklad - narzekalam przez jakis czas, ze z nikim sie nie spotykam, ze mi smutno, ciagle w domu siedze i zamulam. ostatnio ulozylo sie tak, ze w krotkim czasie spotkalam sie z kilkoma osobami, dobrymi znajomymi z czego bardzo sie ciesze, bo juz mialam dosyc samotnosci. co moj chlopak na to? zamiast powiedziec, fajnie, ciesze w koncu wyszlas gdzies nie bedzie ci juz tak smutno mowi mi kpiacym tonem - jak tam pani SAMOTNA? co nie masz znajomych tak? a tu sie spotykasz z tyloma?!? po prostu rece opadaja do samej ziemii. tak jakby wolal zebym siedziala w domu i z placzem wyczekiwala az my sie zobaczymy. bo innego wytlumaczenia nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chcesz go kochać, to go kochaj. ale jak chcesz z nim spędzić życie, to pomyśl, jak sobie to życie wyobrażasz i czy on wyobraża sobie podobnie. jeśli nie, to związek nie ma sensu. miłość, a tym bardziej zakochanie, tego nie nadrobią. wyobraź sobie planowanie przyszłości z nim, wychowywanie dzieci. jak te dzieci się odnajdą w życiu, jeśli ojciec i matka zawsze będą mówili co innego i będą się ciągle kłócić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
ile wy macie lat przede wszystkim? głupawe sceny zazdrości to naprawdę nie są zasadnicze różnice, to może być chwilowe i związane z tym, że tak naprawdę nie jesteście razem. Istotne są inne kwestie - jakie macie pomysły na życie, dążenia, co uważacie za ważne, plany, ambicje, marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rroc
ja 24 on 25. jeszcze jestesmy mlodzi, wiem. ale gowniarstwo totalne to tez nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×