Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ased

oswajanie dzikiego kota

Polecane posty

Gość ased

Na moim osiedlu w większym mieście zobaczyłam tydzień temu kotka ok. pół roku ze złamaną łapką. Chude, ale nie przeraźliwie, z brudną, potarganą sierścią. Sama mam już kota. Ale stwierdziłam, że mam dla niego dom - na wsi u osoby bardzo kochającej zwierzęta (właśnie ze starości odchodzi tam kotka). Kota złapałam dość szybko (po 4 dniach karmienia). Z powodów oczywistych - gwałtownie, za kark i do wanny, potem do weta (pryskanie, odrobaczanie, badanie na białaczkę), a potem do pokoju, daleko od mojej kocicy. Pierwszy dzień kot spędził na parapecie na kocyku, gdzie go zostawiłam, teraz odważył się zejść, wszedł pod szafę i siedzi w bezruchu. Mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam. To dziki, wolny kot, a ja go chcę tej wolności i w przyszłości być może jajeczek pozbawić. Nie wiedziałam, że będzie w aż takim stresie. Do mnie się dość szybko przekonał (do mięsa znaczy). Na mój głos b. dobrze reagował. Teraz boję się, że już mi nie zaufa. Na wsi na niego czekają, tam warunki będzie miał idealne: las, pola, mnóstwo terenów, inne koty,... psy niestety też, ale przyuczone do życia z kotami. Tylko, czy nie zepsułam tego wszystkiego swoim zachowaniem? Podnieście mnie na duchu, albo podepczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zostaw go
w spokoju.Sam wyjdzie.Cierpliwości,nic na siłę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
dzięki za odpowiedź. Taki był plan, ale nie spodziewałam się aż takiego przerażenia. W totalnym bezruchu 2gi dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
Czy jest tu ktoś uważający, że odebrałam mu wolność / zrobiłam coś złego? Skonfrontowałabym myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie napisałaś
będzie dobrze, skoro kotek potrzebował pomocy to fajnie, ze pomogłaś. teraz troche cierpliwości, jest młody uspokoi się. a jak juzpokocha ludzi to nie będzie milszego stworzenia. ja kiedyś oswoiłam takiego 2-miesięcznego dzikuska. potem do smierci była bardziej przywiązany niż pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
Dzięki. Moja jest właśnie taka - oswojona dziczka. Ale nie przeze mnie. I z tego, co wiem, oswajali ją przez pół roku. Fakt, kot - marzenie. Wsiadłam na chwilę na neta, żeby poszukać informacji jak mogę proces przyśpieszania przyśpieszyć (wcześniej tylko z wetką się naradzałam), no i znalazłam wpisy, że to fanaberia infantylnych bab, które wolne stworzenie, które sobie bez człowieka poradzi, męczą, kastrują. Co innego zdziczały, a co innego dziczek. I niestety ja uważam generalnie w ten sposób. Co to za życie w bloku w 3 pokojowym mieszkaniu. Nawet mojej mi szkoda. Chodzimy czasem na spacery wokół bloku, ale ona połazi trochę i długa do domu. Ale jakby te spacery były częstsze, to kto wie... może by wróciła do swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aajajajajjestes dobra duszyczk
ą i myśle, że dobrze zrobiłaś :) spokojnie poczekaj jeszcze troche, zobaczy że krzywda mu sie nie dzieje i sie odważy i rozkręci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
*proces oswajania oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie napisałaś
poszukaj informacji na www.miau.pl tam są same ekspertki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
ta łapa wyglądała źle. Wetka mi mówiła, że jeśli to uszkodzony nerw, to na zawsze będzie to praktycznie trójnogi kot. Dlatego podjęłam postanowienie, że tak zrobię. Ale w dzień, jak go łapałam już na tą nóżkę stawał. Czyli świeże złamanie. Znaczy, wróciłby do normy. Trochę mi to siedzi na sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
dzięki Tam zaczęłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
Kot jest pożyteczny. Łapie gryzonie i szkodniki. Poza tym to dobry towarzysz dla samotnej osoby. Tyle w kwestii offtopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie napisałaś
kiciuś w tej chwili nie chodzi więc nie wiesz jakdo końca z jego nogą, a na trzech też da radę. sumienie ciebie gryzie że zabrałaś taka biedę z ulicy, daj spokój, przecieżon tam głodował i musiał walczyc o przeżycie. a w domu miska zawsze pełna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
Kiciuś właśnie zaczął opierać się na tej łapce. Pełna miska mówisz... Właśnie ból w tym, że generalnie uważam, że dzikim koto jest dobrze jak jest. Walkę o byt mają jak wszystkie żywe organizmy na ziemi i zawsze jest coś za coś. Jak sterylizowałam moja kotkę, to miałam poczucie, że biorę na siebie dożywotnie brzemię opieki nad nią i "spłaty długu". Muszę się podzielić radosną wiadomością. Kociak właśnie pałaszuje mięso z talerzyka tuż pod szafą (siedzę z nim w pokoju) :). Może będzie dobrze. Byle teraz bardziej nie podpaść. Ten bezruch najbardziej mnie w sumie przerażał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
ruda laska, wierz mi, ostatnia myśl na jaką mam ochotę to pławienie się w samouwielbieniu i docenianiu swojej osoby. To, czy dobrze zrobiłam wyjdzie po czasie. ale mały pałaszuje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
dziękuję za ten wątek z miau. Kocia depresja - no właśnie. Na szczęście chyba to nie to. Nabieram otuchy po chwilowej zapaści. Siedzę te 3h z kotem i "nie widzę go". Te dźwięki konsumpcji za plecami są fantastyczne i normalnie jak plaster na moje serce. Trzymajcie kciuki za to małe, łaciate pod szafą :) Dzięki, że mogłam się odstresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kocham ludzi wrażliwych, którzy nie przejdą obojętnie obok zwierzaka potrzebującego pomocy, dlatego jeszcze raz chapeau bas przed tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaawwwwwwww
trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
heh znów się schował i cisza. Przeżywam jak mrówka okres ;) Ale będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
tak, ale nawet nie liczę, że się zbliży do kuwety.... Siłą rzeczy jest tam bezpieczna zawartość czyli żwirek silikonowy mojego kociaka. Jutro pewnie będę ze szmatą biegać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ased
na razie 1 wielki stres. Dzik totalny, z odgłosami jak gwałtownie rozszczelniana uszczelka. Na razie zero dobrej woli. Zobaczymy później. Na razie wiem, że uwielbia kurczaka i to dobra wiedza :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×