Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdzieś zgubiłam marzec

jestem tą, która kocha bardziej.

Polecane posty

Gość gdzieś zgubiłam marzec

I zamierzam zakończyć ten związek. On-może nawet pewnego dnia oświadczyłby mi się. Może moglibyśmy być razem na zawsze. To tak kusi... A ja nie chcę być tylko ładnym bibelotem w jego życiu. Nie chcę żebrania o czas, o uwagę, o chęć. Chyba lepiej odejść i kochać go z daleka. Tak mi ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
skoro jestes jedynie bibelotem to chyba zbyt na wyrost ta wypowiedz o ewentualnym slubie... a tak w ogole, jesli zle przed slubem, to po jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
podczas obciągania zachowuje miedzy zebami jego łoniaki, które po przyjsciu do domu cichaczem wyjmuje drewniana wykałaczka z biedronki i robie z nich laleczke voo doo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Nie, to nie na wyrost. Mało to mężczyzn, którzy czynią ze swej dziewczyny po prostu jedną ze spraw, ozdobę? Ale mniejsza o ten ślub, który na razie jest nieistotny. Chciałabym po prostu czuć, że on mnie kocha tak jak ja jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
piszesz, ze nie poswieca za duzo czasu i uwagi, wiec jak to jest z ta funkcja ozdobna? nie zabiera cie na imprezy, do znajomych, na wycieczki, na grille itd itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
niech sobie nie mysli ze mu sie upiecze z tym slubem .Chce pierscionek zareczynowy za minimum 300 zł a potem huczne wesele w remizie i gromadka dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosta recepta
Wystarczy być tą mniej kochającą Nie wmawiaj sobie że miłość jest ważna Kobiety wymyśliły sobie miłość i teraz maja dylematy , bo im rzeczywistość nie pasuje do wymyślonej iluzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
On ma milion własnych spraw. Rozumiem to i nie chcę mu absolutnie niczego zabraniać. Ale ja tak sama z siebie potrafię zrezygnować z czegoś dla niego. Potrafię się poświęcić-to wręcz za duże słowo, bo robię to z radością-dla niego. Jak gdzieś idzie, to mnie zabiera, gdy i ja mam czas. To akurat nie problem. On po prostu nie szaleje za mną. Nie rozumie, jak może mi robić różnicę, czy spotkamy się dziś, jutro czy za 2 dni. Jak bardzo cieszy mnie spędzone razem 15 minut więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Prosta recepto-marzę o tym. Naprawdę. Jeśli dasz mi na to prostą receptę, to Cię ozłocę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
e juz nie przesadzaj w takim razie... gdy zamknal cie w wiezy... ale tymczasem wszedzie cie zabiera... wiadomo, ze jak czlowiek pracuje to nie zawsze ma checi, sile i czas... i jesli przelozy spotkanie, to co? dramat... chyba komunikacja szwankuje w waszym zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Klaksoniku, masz rację. Ja absolutnie nie chcę, żeby sobie żyły wypruwał dla mnie. Gdy jest zmęczony, niech odpoczywa. Tylko widzisz...on uważa, że sprawy związane ze mną zawsze można przełożyć. W pewnym momencie to przestaje być fajne, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
z czym/kim przegrywasz? wystawia cie z godziny na godziny? ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Z pracą, z pasjami-oględnie mówiąc. Czasem z kumplami, ale to tak rzadko, że się nie liczy. On prawie nigdy nie obiecuje spotkania, zostawia sobie wolną furtkę. A potem, gdy się okaże, że może robić coś fajnego (cyt: pojawiła się lepsza opcja), to nie jest winien, w końcu niczego nie obiecywał...a gdy nie ma co robić, to się spotykamy. Mamy 25 i 26 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolek lolkofski
Tez w ostatnim zwiazku to ja kochalem bardziej, zwiazek zakonczylem po sie puscila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
A czyli jestes zapchajdziura? niedobrze, chyba czas pakowac manatki... tak jest od poczatku? dlugo razem jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Ponad 2 lata. Szczerze...to tak jest od początku. Ale zawsze byłam wyrozumiała. Nie chcę mu zabraniać pracować, rozkręca własny biznes i dobrze mu idzie-cieszy mnie to. Nie chcę mu zabierać pasji, które go pochłaniają i sprawiają tyle radości. Ma jeszcze studia, które zabierają mu czas, tego przecież też nie zabronię. Ale cholera...gdzie tu jest miejsce dla mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaksonik80
troche to takie nieszanowanie czasu drugiej osoby z tym nieumawianiem sie wczesniej na spotkania... widac on wie, ze dla niego zawsze znajdziesz czas... nawet jak wyskoczy z propozycja spotkania na pol godziny przed... takie zle nawyki, ale wygodne dla niego, trudno wykorzenic... moze jestes tylko jakims etapem przejsciowym w jego zyciu? nie myslalas o tym? ze nie tak traktowalby kobiete, ktora by kochal? czy w tym zwiazku tylko on proponuje spotkania, jesli juz? i ile razy w tygodniu widujecie sie>? mieszkacie daleko od siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
I ja jestem w stanie zaakceptować to, że tyle rzeczy go pochłania. To, że gdy się spotkamy po jego pracy, to on zasypia i nawet nie ma siły rozmawiać. Ale... niedawno poszliśmy do kina. Nie widzieliśmy się przedtem chyba z 3 tygodnie, no dobra, spotkaliśmy się z 3 razy ale w celach "biznesowych" (trochę mu pomagam przy jego działalności.) W kinie on oczywiście zasnął, po seansie mieliśmy jeszcze skoczyć na drinka albo do mnie. Jednak on stwierdził, że pada na pysk i musi iść spać, już nie może ze zmęczenia i w ogóle. Było mi strasznie przykro, ale ok, przecież nie będę chłopa męczyć. ...po czym chłop poszedł do domu i siedział pół nocy przy piwie gadając z kumplami. Ożywiony, radosny, nagle już nie chce mu się spać. A ja w tym czasie umierałam z tęsknoty i powtarzałam sobie, że przecież zawsze tak nie będzie, że w końcu będziemy mieć czas dla siebie. Musiałam się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *ania**
gdzieś zgubiłam marzec -------- powiem Ci, że ja miałam z moim podobnie przed ślubem - powiem Ci że się nie zmienił. Teraz po paru latach małżeństwa jego sprawy są nadal dla niego ważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Poprzednią wypowiedź płodziłam, kiedy jeszcze nie było Twojej odpowiedzi Klaksoniku :) Ja próbowałam go "wytresować". Jak mi zadzwonił, że za godzinę chce się spotkać, to mówiłam, że niestety mam inne plany i że mógł mi powiedzieć wcześniej. Koszmarnie pokłóciliśmy się z tego powodu w dzień kobiet, kiedy ja naprawdę już ułożyłam sobie wieczór z koleżankami, aż tu nagle pan dzwoni i się dziwi, przecież to OCZYWISTE, że będzie chciał przyjść do mnie z kwiatkami i mnie zabrać gdzieś w dzień kobiet. Eh... Oboje proponujemy spotkania, jednak raczej ja się dopasowuję, bo mam mniej zajęć, mogę pracować i się uczyć kiedy chcę. Widujemy się bardzo różnie, czasem tygodniami nic, czasem codziennie, zależy, czy jest w mieście. Często wyjeżdża (praca). Mieszkamy od siebie 10 minut piechotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Aniu, toteż ja wątpię, że mój się zmieni. I już pal lich oto wyliczanie, jak on mnie traktuje a jak ja jego-po prostu on mnie nie kocha, albo kocha słabo. (da się kochać słabo?) Znikam na razie dziewczyny, miło będzie, jeśli topik nie umrze :) piękna pogoda, lecę na rower i popstrykać zdjęcia. I przemyśleć sobie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
Eh. No i mnie zaskoczył dzisiaj. Zadzwonił, że wcześniej kończy pracę, zaprosiłam go na obiad. I on nagle wyleciał z wielkimi planami wspólnych Świąt połączonych z weekendem majowym. Aż mnie rwie, żeby spędzić razem z nim ten czas. Ale co potem? Znowu pojawi się COŚ i pójdę chwilowo w odstawkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienka w.
Napisałas w tytule, że jestes tą, która kocha bardziej. On zachowuje się tak, jak Ty mu na to pozwalasz. On wie, ze Ty kochasz i czekasz na niego. zajrzyj na stronę www.kobieceserca.pl jest tam e-book nt. kobiet kochających za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem przesadzasz
cchesz osaczyć faceta i on to wyczuwa,daj mu wolna reke a zobaczysz ,bedzie sam do Ciebie lgnął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie zmienisz
swojego nastawienia do niego to bedziesz miala ciezkie zycie z tym panem ... :) a chyba nie chcesz swojego nieszczescia prawda? wtedy i on bedzie nieszczesliwy i Cie w ogole kopnie w diably ... Ty poprostu boisz sie go stracic, wiec ulegasz mu - a moim zdaniem facetow takich bardzo keci jak kobieta jest twarda i ma swoje zdanie poprostu pokazuj mu czasem, ze sory ale Ty tez masz swoje zdanie i mozesz je NAGLE(helołłłłł!?) zmienic a Ty jakbys sie bala swojego cienia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie zmienisz
aha i wybacz ale on jest dupkiem, nie szanuje Cie jak powinen pokazuj czasem rozki i dawaj pstryczek w nos zeby sobie nie myslal jaki to on jest wspanialy .. mam wrazenie, ze to on kieruje Twoim zyciem i masz sie do niego dostosowywac, bo jestes .... zakochana w nim :o a on ...nieszczegolnie. takie zebranie o uczucie jak bylo wyzej wymieniane wczulam sie tak w Twoja sytuacje bo sama kiedys takiego spotkalam , ale bardzo szybko mu podziekowalam bo mniemeczyl, mimo ze zafascynowana bylam nim jak nikim w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ale przeciez daje mu wolna reke no..... zgadzam sie, ze koles zdaje sobie sprawe z tego, ze dziewczyna jest w nim zakochana, i napewno on zauwaza to, ze ty jestes w stanie zrezygnowac z czegos dla niego (a to swiadczy o twoim oddaniu, no i o tym, ze bedziesz warowac jak pies) to samo tyczy sie tych spotkan raz na 3 tygodnie - on doskonale wie, ze laski jego kumpli, wydrapalyby im oczy i usmazyly w smole, jesli ich misie by wyskoczyly z propozycja spotkan w tak duzym odstepie czasu. on wie, ze skoro ty znosisz to cierpliwie i nie marudzisz, w dodatku nie okazujesz, ze ci to bardzo przeszkadza i ze rozumiesz, to on rzeczywiscie mysli, ze ma cie w garsci, ze jestes goraca i chetna wtedy kiedy on tez, i ze kochasz go tak, ze nie wazne co on zaproponuje - ty bedziesz na tak, i nie bedziesz sie gniewac - no zyc nie umierac dla kolesia, ale nie dla ciebie. on tez w koncu sie znudzi tym, ze nie musi o ciebie zabiegac i wtedy.... faceci to swinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś zgubiłam marzec
:) macie bardzo, bardzo mylne zdanie na mój temat. Może powinnam zacząć od opisywania swojego charakteru...bo jestem wybuchową i impulsywną osobą, jak coś mi się nie podoba to potrafię to powiedzieć. Czasem w bardzo ostrych słowach.. I to nie jest tak, że on mną pomiata. Tylko ja po prostu WIEM, że czuję do niego więcej niż on czuje do mnie. I w tym tkwi problem, zastanawiam się, czy taki związek ma rację bytu, czy się z tym nie zamęczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boosh
pomiata, nie pomiata, cos Ci powiem.. ja tez generalnie jestem osoba z charakterkiem, potrafie nakrzyczec, zezloscic sie itp. ale w zwiazkach.. jestem nie do poznania. usluzna, mila, spolegliwa. to nie jest fajne, w obecnym zwiazku staram sie to wypleniac, pokazywac rogi, nie jestem juz taka mila i w ogole. dalo mi do myslenia dopiero to, jak mnie zostawila milosc mojego zycia:) z dnia na dzien, choc emocjonalnie odchodzil juz od jakiegos czasu. mial dosc mojego bycia na kazde jego zawolanie. pomijam prostactwo, ktore wyszlo z niego w miedzyczasie, ale sporo przylozylam sie tez do tego rozstania ja sama. badz co badz staram sie to juz zmieniac w sobie.on mnie nie zostawil dla innej, do dzis jest sam o ile wiem. on mnie zostawil bo go stlamsilam. uwazaj na to, w ogole porozmawiaj ze swoim facetem tak szczerze, opowiedz o swoich pragnieniach wprost. nie pozwol, zeby Cie zniszczyla frustracja. bo tak sie bedzie dzialo. to Cie zje i w koncu wybuchniesz. tak podejrzewam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone like you
Witam, Jestem aktualnie w podobnej sytuacji co autorka tego wątku. Mam hm... właściwie to obsesje na punkcie mojego partnera. Byliśmy ze sobą już raz, kilka lat temu ponieważ podobnie ja byłam stroną bardziej angażującą się - zazwyczaj ja wykazywałam inicjatywę żeby się spotkać, pobyć ze sobą trochę czasu, a on ewentualnie się zgadzał. W końcu stwierdziłam że mam dość biegania za facetem i zerwaliśmy. Teraz znowu od paru miesięcy jesteśmy razem, ale nie jestem pewna czy mu zależy na mnie tak bardzo jak mi na nim. Nie wiem czy dobrze robię pakując się znowu w ten sam związek, ale niestety wiem że go kocham, czułam to nawet przez te 3 lata jak nie byliśmy ze sobą. Co mam zrobić, żeby on bardziej się starał i okazywał więcej uczucia? Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat i jemu się wydaje że tak jest dobrze i on już taki jest. Jestem niestety bardzo uległą osobą i potrzebuje waszej pomocy, ponieważ chciałabym żeby coś z tego wyszło, ale wiem że w takiej sytuacji będę się męczyć.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×