Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!

Jak wybrnac z tej NIEKOMFORTOWEJ sytuacji?

Polecane posty

Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!

Mieszkam zagranica. Wynajmuje z mezem i dzieckim malenkie mieszkanie-mala kuchnia z salonem i sypialnia. Mamy dobrego znajomego, w sumie przyjaciela, ktory bardzo nam na poczatku pomogl w zalatwianiu roznych formalnosci, poniewaz biegle zna jezyk. No ale sam znalazl sie w niezbyt dobrej sytuacji-stracil prace, do tego musial opuscic mieszkanie, ktore wynajmowal (wynajela je nielegalnie konkubina landlorda). Dalismy mu wiec dach nad glowa, jedzenie, dopoki nie stanie na nogi. Ale to juz trwa dwa miesiace i konca nie widac.... Co prawda, nie byl calkiem bez kasy-dostawal zasilek dla bezrobotnych, dokladal sie do czego tylko mogl. Szukal intensywnie pracy i znalazl teraz-po dwoch miesiacach. Maz poszukal mu oferte pokoju do wynajecia-ale nasz przyjaciel stwierdzil, ze on nie zamierza mieszkac w ten sposob z jakimis ludzmi, ktorych wlasciwie nie zna.... On ma inny plan-chce odlozyc pieniadze i wynajac mieszkanie w miescie, w ktorym poprzednio mieszkal i dostanie tez zwrot podatku za ktory chce kupic sobie samochod, by moc dojezdzac do obecnej pracy Ale ile to potrwa, nie mowie jeszcze miesiac ale w zyciu w takim czasie nie odlozy potrzebnych pieniedzy na wynajem, skoro bedzie sie nadal dokladal do jedzenia i rachunkow u nas! My chcielismy mu pomoc, bo z dnia na dzien stal sie bezdomnym, ale nie moge czekac az on sobie wynajmie mieszkanie, bo przeciez na poczatek wystarczylby mu pokoj. Nie mamy z tego korzysci finansowych, ale pobieramy z Councilu dofinansowanie do naszej kawalerki i on nie moze z nami mieszkac, zwlaszcza, gdy juz pracuje-bo dostaniemy kare.... Do tego my sie gniezdzimy w malutkiej sypialni a on w salonie spi-zero prywatnosci... Maz nie umie z nim porozmawiac na ten temat, bo przeciez przyjaciel tyle nam pomogl i jestesmy mu to winni. A ja nie sadze, tylko znow problem pozostal jedynie na mojej glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja rzeczywiście trudna
O długu wdzięczności nie można tak po prostu zapomnieć, ale że tak powiem, odsetki nie mogą przerosnąć wartości tego długu. Nie ma wyjścia, tylko rozmowa. Konkretne pytania: jak długo planujesz, ile pieniędzy możesz przeznaczyć na mieszkanie. Jemu na pewno też nie jest tak znowu wygodnie na tej Waszej kanapie w salonie, więc umiarkowany wydatek za duży lepszy komfort pewnie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
DZIEKI. pewnie, ze nie jest mu wygodnie, ale lepsze to wg niego niz wynajecie mieszkania z obcymi ludzmi.... On nam pomagal bezinteresownie, nie spodziewal sie ze cos takiego go spotka.... i rozumiem to.... Ale juz siedzi u nas dwa miesiace i zapewne jeszcze dwa conajmniej to potrwa.... boje sie kontroli z urzedu po prostu-ze zabiora mi dofinansowanie, ktore bardzo nas ratuje i jeszcze kare zasadza-nie stac mnie na to-nie udowodnie urzednikom, ze nie mam zadnych korzysci pienieznych z obecnosci lokatora, ktory teraz normalnie do pracy chodzi. gdy byl zgloszony jako bezdomny, tylko z zasilkiem dla bezrobotnych, to bylo jasne, ze nie zarabiam na tym jego nocowaniu u nas... Zreszta teraz, gdy on pracuje, tez nie chce Bog wie ile kasy od niego-tylko ma sie dokladac do zarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Za pokoj zaplacilby 200-250 funtow, a mieszkanie i kaucja bedzie kosztowac najmniej 800... A tyle to on na miesiac zarabi.... i nie zdola odlozyc tego na wynajem, bo przeciez nie bede go tu calkowicie za darmo trzymac... My, przyjezdzajac tu mieszkalismy miesiac u znajomych i potem wynajelismy wlasne mieszkanie. A znajomi nam wszystko policzyli-swoj czynsz i oplaty na pol, jedzenie na pol (a my dwoje z malutkim dzieckiem, a oni z dwojka wiekszych dzieci....). i jeszcze zarobili na nas. ja nie zamierzam z niego zdzierac, ale tez nie stac mnie, zeby zywic go i oplacac rachunki z wlasnej kieszeni-on daje naprawde minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja rzeczywiście trudna
A może w grę wchodziłaby pożyczka na tę kaucję? A tak nawiasem mówiąc to czy nie mówiłaś mu o tych obawach, że Cię skontrolują i zabiorą dofinansowanie? Myślę, że to raczej obiektywny argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Chcielismy mu pomoc, gdy nie mial sie gdzie podziac i za co zyc... tymczasem teraz, gdy ma prace, moglby chociaz na ten pokoj isc, ale on nie chce ! Bo chce mieszkac w tym miescie, gdzie przedtem i chce kawalerke a nie sterczec na kupie z obcymi. Ja naprawde nie oczekuje kasy od niego, niech daje to minimum tylko ale skoro juz stanal na nogi, to moglby sie wyprowadzic chociaz na pokoj na poczatek. ja moge miec przez to tylko problemy, gdy kontrola wpadnie, bo nawet jego korespondencja przychodzi juz na nasz adres.... Nie mowie, gdybysmy mieli wieksze mieszkanie-wtedy moglabym zglosic do urzedu, ze u nas mieszka. Zabraliby mi dodatek, ale wtedy on pracujac normalnie placilby nam za pokoj... Ale on przez dwa miesiace nie mial pracy i bez dodatku byloby krucho. Zreszta ja na dluzsza mete nie chce mieszkac z lokatorem, nawet jesli bym z tego kase miala-jestesmy malzenstwem z dzieckiem i ja cenie sobie przede wszystkim prywatnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Tak, mowilam o obawach, ze jak sie wyda, to bede musiala oddac pieniadze z dofinansowania za czas, gdy on tu mieszka i do tego kare zaplacic. Ale on mowi, ze zna wielu ludzi, ktorzy tak mieszkaja-ciagna zasilki i maja dodatkowa kase z niezgloszonych lokatorow i jakos u nich kontroli nie bylo.... Taaa, ja wiem, ze ludzie tak robia, zeby tylko dodatkowe pieniazki miec, ale kontrole sa albo wynikiem zgloszenia przez kogos, ze mamy lokatora nielegalnie badz wtrywkowo-jednych sprawdza a innym sie jaks uda. Tylko teraz zaczeli sie naprawde za to brac. Co do pozyczki-nie ma opcji.... Znajomy kiedys mieszkal wlasnie na kupie z kims, z kim sie nie dogadywal, wzial wiec dwie pozyczki-jedna na wynajem wlasnie a druga na auto (ktore sie popsulo wlasnie a naprawa sie nie oplaca).... Tylko nie przewidzial, ze prace straci i ze mieszkanie nielegalnie ta baba wynajmuje, bo dala mu umowe... Ale wrocil faktyczny wlasciciel mieszkania z Australii i oznajmil naszemu przyjacielowi, ze chce zamieszkac w swoim mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
on w sumie liczyl na to, ze swa pierwsza wyplate przeznaczy na wynajem wiekszego mieszkania dla siebie i dla nas. Ze dostaniemy dofinansowanie (oczywiscie nie zglosimy ze on z nami mieszka, umowa tylko na nas) i on nam bedzie placil 200 za pokoj i dorzuci sie do jedzenia. Ale powiedzialam mu, ze nie bede ryzykowac, ze akurat mozemy miec pecha i nas sprawdza. Bo jak bysmy go zglosili, to z dofinansowania nici i te jego 2oo za pokoj by nie starczylo, musialby wiecej placic, a to juz wtedy oplacaloby mu sie bardziej wynajac osobna kawalerke.... Proponowalam mu, ze to my znajdziemy sobie wieksza kawalerke (typowa-sypialnia, salon i kuchnia a nie kuchnio-salon malenki jak teraz i malutka sypialnia). bedzie drozsza niz ta nasza obecna, ale wtedy zwieksza nam dofinansowanie a on zostalby wlasnie na naszym obecnym lokum. Tylko on nie chce-bo nasze mieszkanko teraz strasznie nieszczelne jest, zimne i on w takim na stale nie zostanie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Najgorsze, ze moj maz nie zacznie z nim rozmowy, jest mu wdzieczny za jego pomoc i w sumie nasz przyjaciel mu nie przeszkadza. ja tez go bardzo lubie, nawet przyzwyczailam sie troche do jego obecnosci, ale i tak nie zmienia to faktu, ze chce w koncu, zeby na swoje poszedl. Moja sympatia do niego nie ma tu znaczenia-a nawet przeszkadza w tej sytuacji. Wiec musze jakos sama go zagadac i ustalic wszystko.... Musialam sie tu wygadac i zasiegnac opinii-jestem zla, a to nie wrozy milej rozmowie. Chce, zeby sie wyprowadzil, ale chcialabym uniknac klotni- w chwili obecnej moj ton zaostrzylby atmosfere.... i moglibysmy faktycznie sie juz jutro rozstac, ale w zlosci-a tego nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Mam ochote powiedziec przyjacielowi, ze jesli zwali mi na glowe kontrole i kare, to bedzie musial to pokryc z wlasnej kieszeni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Nikt sie nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adda987
powiedz mu wprost ze pomogliscie mu w potrzebie jak nie miał pracy teraz jak już zarabia niech sie usamodzielni widze ze jemu pasuje takie zycie jezeli on wszedzie zglasza wasz adres to z czasem dojda ze on z wami mieszka maja na to 15 lat na sprawdzenie i wtedy dostaniecie kare i zwrot kasy za ten okres co dostawaliście jedna babka na forum pisała o takim przypadku i ze dostała 12tys funtów kary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Taaa, tylko on nie chce pokoju wynajac, mysli,ze bedzie mogl z nami mieszkac az bedzie go stac na mieszkanie i jak samochod kupi... Nie wyrzuce go z domu, ale jak sprawic, zeby sie sam wyprowadzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
No nie wiem, jak z tego wybrnac. Lubimy sie, dlatego on mysli, ze bedzie mogl mieszkac u nas dopoki nie ulozy swych spraw tak, jak on chce. Gdyby kto inny go przygarnal, to zapewne wyprowadzilby sie tak szybko jak by to mozliwe bylo. Za tydzien dostanie pierwsza kase-za dwa tyg. pracy-niecale 400 funtow, to na oplacenie pokoju 200 juz bedzie-tylko on nie chce na pokoj, tylko kawalerke i nie w naszym miescie, tylko tam, gdzie wczesniej mieszkal. A ze prace ma akurat w naszym miesteczku, to najpierw musi miec samochod. i to potrwa najmniej 2 miechy, zanim wszystko zalatwi i bedzie go na to stac. Ja juz mam tego dosyc-pomoglismy, gdy nie mial sie gdzie podziac, moim zdaniem to i tak duzo i dobrze to o nas swiadczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM JUZ TEGO DOSYC!!!!!!!!!!!!
Jestem wsciekla! Moj maz mial wczoraj z nim pogadac i nie zrobil tego! Nie tylko przyjaciela mam na glowie-przywlokl ze soba swojego kota. Zwierzak sam w sobie mi nie przeszkadza. Problem w tym, ze puszy i wszedzie walaja sie jego kudly! Nawet w pralce, na wypranych rzeczach dziecka znalazlam siersc kota! Znajomy nie wypuszcza go na dwor, bo przy glownej ulicy mieszkamy i sie boi, ze kotek pod auto wpadnie. Kupi szczotke dla zwierzat, ale wcale go nie czesze a mnie juz te kudly wkurwiaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×