Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam kłopot

Przedłużające się wizyty koleżanki

Polecane posty

Gość Mam kłopot

Moi drodzy, co zrobić w następującej sytuacji... Mam koleżankę, która bardzo lubię, nasze dzieci się przyjaźnią itd. Każda jej wizyta u mnie trwa wieeele godzin, niezależnie od godziny rozpoczęcia spotkania.Spotykamy się w tygodniu, gdyż weekendy mam zarezerwowane dla rodziny. Zaznaczam: jestem osobą pracującą, dzieci są w wieku wczesnoszkolnym, mam bardzo zapracowanego, a więc spragnionego odpoczynku męża... No i wyobraźcie sobie, że ostatnio, spotkawszy się o 17, wyszła ode mnie o.... PÓŁNOCY!! Poprzednia wizyta zakończyła się o 23, więc niewiele wcześniej! Koleżanka nie pracuje, może stad ten jej "luz". Nawet smsy i telefony jej męża nie były w stanie jej od nas wyciagnąć. W efekcie jej mąż chrapał kiedy ona wracała do domu, mój mąż wściekły, bo padnięty, a tu taka sytuacja, ja wściekła i sfrustrowana własną niemocą... Tylko dzieciaki szczęśliwe ;) no i może ona... Straciłam ochotę na zapraszanie jej, chociaż nadal ją lubię i naprawdę świetnie nam się gada. Moje wizyty u niej nigdy nie trwały dłużej niż do 20. Co robić? Brak mi asertywności - to wiem - ale też nie chcę jej urazić jakimś zbyt ostrym słowem. Macie jakieś rady? Z góry dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezwyczajny
normalnie wstajesz i mowisz, ''wiesz co,chyba czas juz konczyc bo bede jutro rano w rpacy padnieta. ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie pozostaje Ci nic innego jak powiedzieć koleżance grzecznie, ale stanowczo, że jej wizyty muszą trwać krócej. Skoro ona sama nie jest na tyle kulturalną osobą by znać granice, trzeba powiedzieć jej wprost. Zrób to grzecznie i uprzejmie, ale nie tłumacz się. Nie musisz wyjaśniać że mąż jest zmęczony po pracy czy że ty potrzebujesz odpoczynku - tłumaczenie się nie jest konieczne, bo nie ty jesteś tu winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Oj no po prostu jak siediz u Ciebie juz te pare godzin to jej powiedz np "sluchaj, jest juz x godzina , musze jeszcze zrobit to i to, wiesz co , moze spotkamy sie za tydzien bo dzis juz jestem zmeczona"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie powiedz
inaczej się nie da. Ja kiedyś - jak wizyta gości się przedłużała, to puszczałam piosenkę Budki Suflera: "późno, późno, późno....." Większość domyślała się, o co chodzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małej leniwicy
Mam tez taką kolezankę,zaprosiłam ją dwa razy i właśnie tak samo się to kończyło tylko,ze ona miała 5msc dziecko a Ja byłam w 7msc ciąży... Następnym razem spotkałyśmy się jak Ja byłam po porodzie i nie było i nie będzie więcej spotkań w domu bo zawsze spotykamy się na świerzym powietrzu... i nie ma zadnych problemów z "zasiedzeniem się"-wszyscy są zadowoleni:) polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej co za problem
mówisz normalnie że jesteś śpiąca i musisz się kłaść spać przed 22 bo potem nie masz siły w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wal prosto z mostu
nie ma co się cackać z niewychowanymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam kłopot
To wyżej nie ja - autorka tego postu - pisałam, tylko jakiś burak. No nic, dziękuję za porady. Chyba będę musiała z nią porozmawiać, wizyty i tak ograniczyłam, ale przecież to nie znaczy, że nigdy już jej nie zaproszę.. Kurczę, nie byłoby problemu, gdyby ludzie mieli po prostu więcej taktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
powiedz że dziecko musi iść wcześniej spać bo rani nie możesz jej dobudzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a hj kl
Nie przesadzaj z tym brakiem asertywności. Czasami się nie da. Cenię sobie dystans i dyplomację w kontaktach z nieznajomymi, i bezpośredniość w relacjach z przyjaciółmi, to ułatwia życie. Nie krępuję się powiedzieć, spadam do domu, bo nudno już, bo już widzę, że jesteś zmęczona, bo spać mi się chcę etc. Moi znajomi oczywiście również. Lubię szczere opinie, nawet jeśli się dowiaduję, że w drogiej kiecce, w której nie mogę zwrócić do sklepu wyglądam jak pół dupy zza krzaka. Nie z każdym się tak natomiast da. Miałam na studiach koleżankę, która każdą odpowiedź potrafiła zinterpretować na 1000 sposobów różnych od tego właściwego i za każdy się oczywiście obrazić. Znasz ją lepiej. Wiesz, czy warto pogadać delikatnie i szczerze, czy lepiej wymyślić jakąś zgrabną ściemę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniiia Rubik
Miałam podobną sytuację, ale powiedziałam wprost dziewczynie, że jest to niedopuszczalne. Na pewno zrobiło jej sie glupio, widać to było po jej minie, ale sorry kto doprowadzil do takiej sytuacji? trzeba takie rzeczy od razu sobie wyjaśniac bez zbednych ceregieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cię.............
może ktoś jeszcze dorzuci jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×