Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiepsko...

mam dziś doła...

Polecane posty

Gość kiepsko...

niech mnie ktoś przytuli, tak mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
ja tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
ja nie jestem singielka a samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
to faktycznie kiepsko, wiem jak to jest jak jest się samotnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
uśmiechnij się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
no wlasnie nie potrafię, obiecalam sobie że to będzie dobry dzień a nie potrafię się usmiechną,c wszystko się wali.... tak bardzo potrzebuje kogoś kto przy mnie będzie wlasnie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 90987
to plus dołączam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
ja sobie nieradzę z tą samotnością... tak bardzo go potrzebuję, a go ciągle nie ma ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 90987
a gdzie jest ze go nie ma?;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
ciągle gdzieś byle nie ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
a u was dlaczego dół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 90987
u mnie dół bo czuje sie niepotrzebna, on praca studia siłownia koledzy , a ja w wiecznym wyczekiwaniu na niego jakbym była kolejna osoba która "czegos od niego chce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxjyysj
może to cię pocieszy: nie jestem singielką, jestem mężatką. mój mąż jest bardzo wybuchowym człowiekiem. dziś powiedział, żebym jutro nie zapomniała wziąć PIT z pracy. na moją prośbę, czy mógłby mi przypomnieć jutro jak będę w pracy odpwiedział tak - nie jestem twoją sekretarką, ze wszystkiego potrafisz zrobić problem, spierdalaj!! tego samego dnia, czyli dziś moja babcia dostała wylewu i leży na intensywnej terapii w stanie bardzo ciężkim. jestem rozstrzęsiona, zrozpaczona i spędziłam dziś po pracy popołudnie w szpitalu modląc się o to, żeby jej stan się ustabilizował i jednocześnie pocieszając mojego tatę, który bardzo swoją mamę kocha. pierwszy raz widziałam płaczącego ojca i jeszcze bardziej bolało mnie serce. stan babci nadal jest bardzo zły, tak samo jak stan mojego ojca. tego samego dnia, czyli dzisiaj dowiedziałam się, że jutro zostanę oddana do dyspozycji dyrektora, gdyż nie wykonałam swojej pracy. dokładnie chodzi o to, że zastępuję koleżankę, która nie jest zbyt pracowita i od miesiąca jest na urlopie bezpłatnym. pomimo tego, że pracowałam po 10-12 godzin nie wyrobiłam się. moje tłumaczenia na nic się nie zdały, jutro będę się tłumaczyć u dyrektora o ile w ogóle będzie chciał mnie słuchać. tego samego dnia, czyli dzisiaj zemdlałam na ulicy, nie wiem dlaczego. ze zmęczenia, może ze stresu tego samego dnia czyli dzisiaj jest 35 dzień mojego okresu a nie mam czasu pójść do lekarza ponadto, od tygodnia mam 38'C ale nie mogę wziąć zwolnienia bo przecież zastępuję koleżankę, której nie ma kiedy przed chwilą nie wytrzymałam i się rozpłakałam mój mąż skwitował to tak - ale masz schizy, nie masz większych problemów? więc, chociaż mogę sobie pomarzyć, że jestem singielką, chociaż jeden problem by mi odszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
chciałabym znaleźć swoją drugą połówkę i jakoś ciągle się mijamy...chciałabym mieć rodzinę i dzieci...nie chcę być samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkowa niebohaterka
podobno wkrótce 20% kobiet będzie żyło samotnie, mężczyzn niewiele mniej, więc ktoś przecież musi wypracować te szacunkowe dane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
rozumiem, nie pocieszasz, bo dlaczego mam się cieszyć z czyjegoś nieszczęścia? U mnie widzisz, wiele się działo ostatnio, za wiele... Mój mąż ma koleżankę z którą ma zajebiście wspólne plany, a ja parę dni temu poroniłam... dla niegho nie ma tematu... a ja jestem sama i sobie nie radzę... kiedy on jest taki szcześliwy bo mial kolejny taki zajebisty dzień... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
do jxjyysj...ciężka sprawa. współczuję bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 90987
jxjyysj o jezu... współczuje Ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
do kiepsko...jeśli jesteś w małżeństwie bezdzietnym - rozwiodłabym się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka samotna
faktycznie moje problemy to malutkie błahostki z tym co wy macie....ale mi głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkowa niebohaterka
jxj jak to 35 dzien Twojego okresu?? nic z tego nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
każdy problem jest ważny... dla każdego.... ja go Kocham, i jak się rowieźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
jxjyysj to wszystko prawda? az mnie cos za serce zlapalo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy jak zwykle musimy być waszym dołem lub szczęściem ? ...wszystko zależne od nas...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
jxj musisz pojść do lekarza! przez ten okres mogłaś zemdleć! Przytulam Cię... Samotna... ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
ona też to mam, teraz poszedl na mecz, wrocil kolo piątej do domu, posiedzial przy komputerze, telefonie i już... i poszedl, jeszcze zajdl obiad ktory mu zrobilam i kolacje ktorą mu zrobilam a potem przyjdzie i pojdziemy spac zapewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxjyysj
niestety to prawda..jest mi strasznie źle dziś z tym wszystkim i boli mnie, że mój mąż tak mnie potraktował. dla niego nigdy nie ma problemu, tylko ja stwarzam problemy. w niedzielę powiedział, że we wtorek przyjedzie po mnie do pracy. ucieszyłam się bardzo, gdyż nigdy po mnie nie przyjeżdża. wracam do domu autobusem, robie po drodze zakupy i kiedy wchodzę do domu on już jest i się relaksuje. z tego względu, że przez ostatni miesiąc wracałam do domu około ósmej dziewiątej wieczorem, mój mąż praktycznie szykował się do snu. dla mnie zostawało ugotować coś dla niego na następny dzień, posprzątać, nastawić pranie, uprasować coś. kładę się spać około 1 w nocy dzień w dzień i wstaję o 5 rano. często jak stawałam w drzwiach o 9 wieczorem słyszałam tekst od niego - oo skoro jesteś ubrana to wyjdź z psem na dwór bo właśnie miałem z nim wyjść. i wychodziłam, wychodziłam dlatego żeby uniknąć awatrur i wyzwisk, że jestem darmozjadem, albo ostatnio - dziwką. więc kiedy powiedział mi, że po mnie przyjedzie, tak sam z siebie, myślałam, że pęknę ze szczęścia!! we wtorek około 6 zadzwoniłam do męża, żeby mu powiedzieć, że wyjdę z pracy o ósmej i zapytać gdzie zaparkuje, żebym nie miała problemów z szybkim znalezieniem samochodu ( też kolejny powód do wyzwisk, jestem taka głupia, że nie mogę z prędkością światła zlokalizować miejsca gdzie akurat miał fantazję zaparkować). powiedziałam tak - kochanie, wychodzę punkt ósma. powiedz mi proszę gdzie staniesz żebym cię szybko mogła znaleść. usłyszałam w odpowiedzi - chyba cię posrało!! dopiero wróciłem do domu, jestem zmęczony i nie będę już dziś jeździć samochodem!! ja na to - ale.., on - no tak jak zwykle robisz ze wszystkiego problem!! zrobiło mi się strasznie przykro..już milionowy raz.. mogę takich przykładów przytaczać setki, dzień jest podobny do poprzedniego. dziś jest 35 dzień mojego okresu, co oznacza, że 35 dni temu zaczął mi się okres i nie skończył do dzisiaj. wiem, że to nie jest normalne ale po prostu w tym wszystkim nie mam kiedy pójść do lekarza. chyba że jutro zostanę zwolniona, wtedy będę mieć na to czas. codziennie jak rano się budzę mam nadzieję, że już się skończył, ale na razie jest i jest. nie biorę tabletek antykoncepcyjnych. przepraszam za długiego posta, ale ulżyło mi trochę jak to napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkowa niebohaterka
jxj na Twoim miejscu albo już bym oszalała, albo mężusia dawno olała poza tym co to znaczy nie masz czasu na lekarza? nie mozesz zwyczajnie zgłosic choroby w pracy? przeciez kazdy lekarz da Ci na ten dzien L4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko...
mój też czasem robi tak np z przyjazdem do pracy, i też cieszę sie jak dziecko ale nigdy nie odzywal sie do mnie w taki sposób i nie wyobrażam sobie by tak zrobił. Wspolczuję... dlugo jesteście razem? Macie dzieci? Kochana przepraszam że ot mówie ale glupia jesteś! Z tym okresem ni ma zartów - czy wysię jakoś zabezpieczaliście? Bo może to była ciaża - ja jestem przeczulona bo zbieram sie właśnie psychicznie ale wiesz... to jest niebezpieczne bo mozesz sobie zniszczyć macice ze juz się jej nie odbuduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jxjyysj
kiepsko - wiem, że jestem głupia, masz rację, wiem o tym. użwaliśmy prezerwatyw i mam nadzieję, że to nie była ciąża. w piątek zapiszę się do lekarza nawet jeżeli nastąpi cud i okres mi się skończy. muszę wiedzieć, co się takiego stało, ale myślę, że to wina stresu i może mam jakieś zaburzenia hormonalne na tym tle. ja w ogóle mam chyba zaburzenia już na każdym tle i zaczynam się zastanawiać czy ze mną jest na prawdę wszystko w porządku. żyję w ciągłym poczuciu winy, zaczynam przepraszać za wszystko, martwie się o siebie kiepsko - dziękuje Ci bardzo za zainteresowanie pomimo tego, że sama masz ciężką sytuację. bardzo chciałabym Cię pocieszyć ale kompletnie nie wiem jak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×