Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wielkie zaszłości

Relacje synów wychowanych przez samotne matki

Polecane posty

Gość VVielkie zaszłości
I jak tu żyć kiedy się ma taką nieciekawą sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
hmm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
"no i choćby ten przykład z psychologiem....prawie dorosły człowiek idzie do psychologa rozwiązywać swoje problemy.....a matka gada za niego i ona ustala z terapeutą co jest problemem...." Tak było. Moja matka nie dopuszczała nigdy do siebie że to ona mogła coś sknocić, posunęła się do tego że chodziliśmy do różnych terapeutów i żaden nic nie 'pomógł'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameelli
Piszesz "niedopuszczala". Czy to znaczy , ze teraz juz dopuszcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bzdury
koleś gadasz jak jakaś dupa wołowa.... ludzie w wieku dojrzewania przechodzą okres buntu który właśnei ma ich uniezależnić od wpływu który chcą wywierać rodzice.... ty zazwyczaj ominełeś ten etap i to jest efekt jestem jedynaczką, mój ojciec jest bardzo dominujący a mimo to nie pozwoliłam by próbował wejść mi na głowę i decydował za mnie o moim życiu, całe nastoletnie lata to były spięcia bo on chciał kontrolować moje życie nie wyobrażam sobie jak mogą żyć dorastający ludzie którzy pozwalają swoim matkom, ojcom decydować za nich w co mają się ubierać, jakie szkoły/studia skończyć i z kim wolno im się spotykać lub nie.... pogadaj z psychologiem bo wg mnie ty masz właśnie syndrom spóźnionego nastoletniego buntu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
Przecież ja przechodziłem taki okres kiedy dawalem jej mocno w kosc, co też było powodem kolejnych wizyt u terapeutów. Kiedyś nawet policje wezwała jak się awanturowalem o jedna z tych rzeczy. A co jeśli ona jest wybitnie niereformowalna, pewnych rzeczy nie przyjmie do wiadomości? Teraz jest tak samo niereformowalna, ma tylko o tyle ograniczone pole manewru że z powodu mojej pełnoletności nie może już pewnych rzeczy zarzadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameelli
Dopoki jestes na miejscu, mieszkasz tam i masz wytworzone okreslone nawyki to niektore relacje bardzo trudno bedzie zmienic. Rozwiazaniem czesto jest wyjazd , przynajmniej na jakis czas. Musi to byc jednak odpowiedniop dlugi czas aby obie strony byly psychicznie gotowe na zmiany. Czy taka opcja jest dla Ciebie mozliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Ameelli
W takim razie czego do tej pory probowales lub masz zamiar sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
ruchac mi sie cche... ot co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia !
A mi sie chce miec prywatny zielony helikopter i prywatna wyspe na Pacyfiku , ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
Ten wyżej to podszywacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VVielkie zaszłości
Wielu rzeczy bym chciał spróbować ale już pewnie nie spróbuje. Pomimo 19 lat na karku nigdy nie odczułem że jestem nastolatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×