Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jolawidzimisia

odmówiła bycia chrzestna

Polecane posty

Gość eeee tam kuzynka
mi odmówił własny brat bycia chrzestnym dla mojej córki i co nie płaczę :-/ pies mu mordę lizał i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też odmówiłam i też wielka
obraza jaśniepaństwa a powód podałam prawdziwy - nie jestem katoliczką, nie mam nic wspólnego z kościołem i nie chcę mieć, nie mam nawet tego zakichanego bierzmowania. Reakcja była taka że przecież mogę szybko zrobić, oni to "załatwią". Ale ja kurwa nie chcę!!! Czy to takie trudne widocznie niektórzy są zbyt tępi żeby to pojąć "dziecku się nie odmawia" - większego debilizmu nie wymyślono. Pieprzę to. Nie mój cyrk, nie moje małpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko wymówka
Po prostu nie chciała i tyle. Wierzy w zabobon, że kobieta w ciąży nie może być chrzestną, a nie wierzy w to, że dziecku się nie odmawia i może wydarzyć się nieszczęście:-P Także miała kiepską wymówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta w ciąży nie może byc matką chrzesną bo jedno z tych dzieci umrze :o ot taki zabobon... nie wiem czy sprawdzilby się ale też wolałabym nie ryzykowac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha ale jaja
ja takze jestem w ciazy i odmowilam bycia chrzestna dla corki kuzynki, ale nie przez zabobon. po prostu jestem w 8mc i mam ciaze zagrozona, dlatego musze lezec. a chrzciny sa teraz w swieta 300km ode mnie. chrzestnych nalezy wybierac z glowa. z moja chrzestna nie mam kontaktu juz od ladnych paru lat a chrzestnego ostatni raz widzialam na swojej komuni:( to przykre ale prawdziwe. ja jestem chrzestna 5letniego siostrzenca. czesto do niego dzwonie (mieszkamy od siebie 300km) i jezdze jak tylko moge, gdy maly mial 6mcy zajmowalam sie nim tydz. staram sie byc dla niego ta druga mama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merytoryka argumentu
"dziecku odmówisz??" przypomina merytorykę pyatnia "no ze mną się nie napijesz??" szwagra zdzicha. to chore żeby zmuszać w ten sposób kogoś do czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ciąża to tylko wymówka :) ? Powody mogą być inne o których nie chciała rozmawiać. Mój kuzyn miał być chrzestnym mojego synka.Zawsze byliśmy blisko.W okresie dziecięcym codziennie mieliśmy ze sobą styczność.Kiedy dorośliśmy spotykaliśmy się praktycznie co weekend.Był również moim świadkiem na ślubie.I myślałam że kiedy pojadę do niego i poproszę o bycie chrzestnym to tylko czysta formalność.Odmówił mi.Wbiło mnie w podłogę.Bez żadnych słów wyszłam z domu :) Powiedział mi "Nie jestem gotowy na bycie chrzestnym" .Na przyjęcie jego oczywiście zaprosiłam. Naprawdę miałam do niego żal,było mi z tym źle,nie rozumiał tego bo on wie jakim jestem człowiekiem i kasa tu nie wchodziła w grę!!!!! Po tej odmowie oczywiście spotykaliśmy się ale czułam ze jest już inaczej.Kiedy synek miał 3 lata przyjechał do mnie,zaczeliśmy szczerze rozmawiać,powiedział mi że się wystraszył,że bardzo żałuje.Oboje się poczuliśmy po tej rozmowie lepiej,tylko szkoda że odbyła się tak późno :) Teraz wkażdym razie mimo ze nie ejst chrzestnym to i tak jest najlepszym wujkiem i sprawdza się w swojej roli :) Tak więc i Ty musisz sobie z tym poradzić i nie możesz od niej czegokolwiek wymagać.Ja wychodzę założenia że NIC NA SIŁĘ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki strona
podnosze bo ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odmówiłam
Ja tez odmówiłam bo uważam ze chrzestnymi powinien być któs z rodziny, a prosiła mnie przyjacióła. Nie czuje sie winna bo ma ona siostre a jej mąż brata i oni tez zostali chrzestnymi. sama mam chrezstnych z dalekiej rodzinki i nie widzialam ich od swego ślubu, a wcześniej jakies 8 lat - w tym samym mieście. Po drugie: akurat blisko tego temrminu leżałam ze swoim małym brzdącem w szpitalu i nie widziałam czy wyjdę na czas. Dla mnie bycie c hrzestna to powazna sprawa i spore zobowiązanie. Maz jest chestnym córki swego brata i wkurza mnie fakt ze lepiej nam sie powodzi i wymagaja od nas bardzo drogich prezentów które sami nam narzucają, a z małą maż nie moze wyjsc na spacer bo sę mama boi ze jej krzywde zrobimy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjja to jaaa
ja też kedyś odmówiłam kuzynce, było to uzasadnione tym że chrzesną jej straszej córki była moja siostra, która mieszka w USA, chrzesnym jakis tam kuzyn męża z USA ;) kolejnego dziecka chrzesny z Niemiec, a ja wtedy mieszkałam w Anglii, na miejscu miała 2 braci, i siostre, oraz ok 10 innych kuzynów nie żałuję, moja siostra kilka razy w roku dostaje maila z dokładnymi opisami zabawek, sprzętów, zwykle wartości ok 200-500 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? Nie rozumiem dlaczego matki sie obrazaja gdy ktos odmowi bvycia chrzestnym... Rozne są powody.... Kazdy ma swoje sprawy, poza tym możne nie mieć ochoty... To żadna sensacja ze ktoś odmówił. Bycie chrzestnym to tez spore obowiązki. Oczywiście oprócz tych religijnych typu... Utrzymanie dziecka w wierze... Ja zgodziłam się być chrzestna dla córki koleżanki, ale wcale mi nie było na rękę (chrzciła dwoje dzieci na raz i na chrzestnego poprosiła mojego narzeczonego - tez nie umiał odmówić)... Studiujemy - musiałam olać cały zjazd zęby pomoc w przygotowaniu chrzcin, dołożyłam parę groszy = prezent dla dziecka... Moja skromna kieszeń zrujnowały te chrzciny.. Ledwo sie odkułam, a tu gwiazdka... Niby nie ma jakiegoś obowiązku dawac super prezenty, ale czułam sie zobowiązana. jak kupiłam chrześnicy to i drugiemu dzicku... bo przecież jak to by wyglądało zeby jednemu dac, a drugiemu nie... Poza tym kupilam jeszcze z przyjemnoscia mojej chrzesnicy - siostrzenicy, dla ktorej jestem z cala radoscia chrzestna. Teraz w marcu kolezanki córka miala urodziny, wiec cos trzeba kupic- jak jednemu to i drugiemu... i tak w kolko.... Poza tym kumpela podrzuca mi dzieci tlumaczac ze musi wyjsc na miastyo zrobic zakupy mleko, papmpersy itp., i nie ma z kim zostawic (a maz sobie piwo pije z kumplami). Jestem pomocna, oferuje jej pomoc ze mozemy jechac razem na jakies wieksze zakupy, ze pozycze od siostry foteliki do samochodu razem pojedziemy itp. to ona nie... Sama pojdzie i zostawia mi zdieci na 5 godzin tlumaczac dziciakom ze z chrzestna zostaja... Juz mnie szlak trafia...Przed chrzcinami jakos sobie radzila, a teraz nagle ciagle jej pomagac trzeba... Tez mam swoje sprawy, prace szkole, rodzine, chcialabym spedzic troche czasu z siostra i jej cora a tu nie ma kiedy.... jakbym wiedziala ze tak bedzie to bym sie nie zgodzila i w nosie miala czy sie obrazi czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgvefbdfsg
mi odmówił własny brat bycia chrzestnym dla mojej córki i co nie płaczę :-/ pies mu mordę lizał i tyle . to za iscie katolickie podejscie :-) pogratulować :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córeczka
bywa i tak , mi również brat odmówił - głupio się tłumaczył ect.... ale mam go gdzieś , przynajmniej wiem ,że z rodziną to tylko na zdjęciach się dobrze wychodzi , a i po latach mogą cię wyciąć .. Chrzestnym dla mojej córki są przyjaciele moi i męża , są najlepszymi i nawt bym się nie spodziewała iż ich wybór tak miło mnie rozczaruje. Dzwonią pytają się o córkę , zabierają ją na spacer, przyjeżdźają się pobawić , poświęcają jej swój czas ..... a to cenniejsze niż prezenty za 200zł , wypas laptop ect...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksiesprawymaja
to święta prawda, że teraz chrzestnych wybiera się wg grubości potrfela. Moimi chrzestnymi są mój wujek i ciocia, mam dużą rodzinę i nie pamiętam żebym była akurat przez nich jakoś szczególnie wyróżniana prezentami itd, zresztą nigdy nie przyszłoby mi do głowy że chrzestni są od dawania prezentów. A cóż, moja koleżanka (jestem chrzestną jej dziecka) uważa inaczej :P Oczywiście daję chrześnicy prezenty na urodziny i święta, oprócz tego jakieś drobniejsze na inne okazje, a i tak często slyszę od koleżanki głupie komentarze typu "jest dzień dziecka, a od chrzestnej jeszcze Kamilka nie dostała prezentu" albo "ciekawe co dostaniesz od chrzestnej bo długo cie nie widziała" albo "chrzestna przyjedzie pewnie coś dostaniesz" i to przy mnie!! Nie uważacie że to śmieszne? ostatnio chłopak który jest ze mną chrzestnym, zapowiedział że dopóki nie będzie miał pracy (oboje studiujemy) to przykro mi ale prezentów dawał nie będzie. Żebyście widzieli tę obrazę majestatu... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksiesprawymaja
więc myśle że gdybyście wy - RODZICE podchodzili do tego inaczej (że to WASZE dziecko a nie wasze i chrzestnych wspólnie) to też ludzie podchodzili by inaczej do bycia chrzestnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja znajoma dziwnie wychowuje swoje dzieci. Niby dba, kocha itp., ale jokos te dzici nie znaja uczuc... Jak przytulam jej synka to on nawet nie wie ze to jest gest czulosci... On tylko przybija piatke.... OPjca swojego sie boi.... krzywda mu sie nie dzieje, ale ojciec wogole sie nim nie interesuje, nie zajmuje, nie bierze na kolana... kompletnie nic i w dodatku kumpela straszy synka ojecem.... Albo karmi dzieci samym mlekiem modyfikowanym, ja nie ma dzici i moze sie nie znam, ale wydaje mi sie ze 2, 5 roczne dziecko powinno jesc jakies zupku, warzywa miesko, a nie tylko mleko.... Jak jej zwroce uwage to sie obraza, ze bede miala swoje dzieci to wtedy zobacze jak to jest, ale kiedy potrzebuje kasy to zawsze przychodzi do mnie i to nie po prosbie tylko z takim poczuciem ze to moj obowiazek pozyczyc jej 100zl. na mleko i pampersy dla corki (mojej chrzesnicy) czesto na wiecxzne nieoddanie.... bo to przeciez dla dzicka a nie dla niej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem chrzestną 2 dzieci. Mimo, że są fajne i kochane, nie chciałam tego. Jestem osobą niewierzącą, a poprosiła mnie najbliższa rodzina, także 'nie wypadało odmówić' Teraz już wszystkim powiedziałam, że nigdy więcej. Szkoda, że przyjęłam bierzmowanie, żałuję teraz tego, ale jak się ma 15 lat inaczej się myśli. Autorko nie masz co się obrażać. Wkurza mnie, że nie można odmówić, bo się obrażą- chodzi mi o rodzinę, czy znajomych z którymi ma się dobre relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniejlubwiecej
i co w tym dziwnego że ktoś odmawia bo po prostu "nie chce"? czemu zaraz obraza ludzie nie wszyscy mają ochotę intersowac sie cudzymi dziećmi i w dodatku je sponsorowac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chrzestnych wybierałam patrząc na kilka składowych: po pierwsze i najważniejsze: czy jest praktykującym katolikiem, bo o to przecież chodzi po drugie: czy my jesteśmy ze sobą blisko, żeby dziecko miało kontakt z chrzestnymi, a nie tylko od wielkiego dzwonu. Jedyne czego wymagam, choć to może nie jest najszczęśliwsze słowo, od chrzestnych, to aby zajrzeli do małej raz na jakiś czas, żeby się z nią troszkę pobawić. Nie oczekuję prezentów, nie zostawiam jej z nimi, jeśli mają ochotę iść z nią na spacer, to fajnie, jeśli nie, to przecież nic nie szkodzi. Chodzi o to, żeby byli a nie dawali. Takie jest moje zdanie. Owszem, słyszałam, że dziecku się nie odmawia, a chrzestni są też po to, żeby pomóc rodzicom, ale w wychowaniu w wierze, którą dziecko przyjęło przez chrzest, a nie poprzez niańczenie do wieku szkolnego, bo rodzice są czymś zajęci. To bardzo odpowiedzialna funkcja i zrozumiałabym, gdyby mi odmówiono. BTW, chrzestna jest z rodziny, natomiast chrzestny jest naszym starym i sprawdzonym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"często slyszę od koleżanki głupie komentarze typu "jest dzień dziecka, a od chrzestnej jeszcze Kamilka nie dostała prezentu" albo "ciekawe co dostaniesz od chrzestnej bo długo cie nie widziała" albo "chrzestna przyjedzie pewnie coś dostaniesz" i to przy mnie!!" Brak słów, co za idiotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniejlubwiecej
więc olga gratuluje sposobu myślenia bo takie nie często się zdarza (albo ja nie trafiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksiesprawymaja
też często komentuje nie tylko mnie, ale wszystkich ile kto dał, ile kto powinien z racji tego że jest: wujkiem, ciocią, babcią, pradziadkiem.... wg niej wszyscy mają jakieś obowiązki względem jej dziecka. raz byłam z nią porządnie skłocona, pwodem było to że obgaduje mnie czesto, i nie miałam ochoty jechać do niej na urodziny (zresztą nawet nie odprawiała), i dowiedziałam się od naszej wspólnej znajomej że ona się przy niej zastanawiala czy poślę chociaż dziecku prezent (a przypominam że to ona miała urodziny, nie dziecko). to głupie jak dla mnie, ale są ludzie którzy uważają że każda okazja (nawet neizwiązana z dzieckiem) obliguje do dawania prezentów dziecku właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce byc czarna
Ja Wam napisze ze mam kolezanke, ktora 3 lata temu poprosila mnie na chrzestna swojego synka, poniewaz wszyscy mi dookola mowili ze dziecku sie nie odmawia i matk ajego bardzo prosila i nalegala, bo stwierdzila ze tylko ja jestem jej taka bliska (nie ma rodzenstwa i ogolnie mala rodzine) wiec sie zgodzilam, choc nie do konca chcialam i bylam do tego przekonana, bo... kocham dzieci i uwielbiam jej dziecko, ale wiedzialam jak wyglada moje zycie i jak bedzie wygladalo za jakis czas i ze porpostu moge sie w tej roli nie sprawdzic. Uprzedzalam ze nie bardzo sie widze jako chrzestna poniewaz nie mieszkam w polsce, nie bede miala z dzieckiem duzego kontaktu, ze nie jestem w stanie slac paczek co miesiac i byc super matka chrzestna jak z filmu. Pomimo tego, nadal nalegali, tlumaczac ze im chodzi tylko o to, zeby miec zaufana osobe, ktorej powierza opieke nad dzieckiem jesli im by sie cos stalo w zyciu. Zgodzilam sie. Dzis niestety nie mamy kontaktu i zaluje tej decyzji. Przez pierwszy rok staralam sie jak moglam, wciaz pisalam smsy, slalam drobne prezety, z czasem niestety zaniedbalam chrzesniaka i jego rodzicow, bo w moim zyciu tak sie pokomplikowalo ze nie mialam sil na wlasne problemy, a co dopiero ich ( i od poczatku o tym wiedzialam ze tak bedzie ). Wiele razy bylam spozniona z zyczeniami urodzinowymi czy swiatecznymi, po kolejnym roku doszly do mnie sluchy jaka to chrzestna wyrodna itd. Matka chrzesniaka potwierdzila plotki mi w twarz, ze zaluje ze mnie wziela na chrzestna, ze nie interesuje sie nim i ich zyciem. Taka jest prawda, przeprosilam i powiedzialam ze uprzedzalam ze nie czuje sie w roli matki chrzestnej i dlatego chcialam odmowic, nie sluchali wtedy. Dzis oboje wiemy ze ja zawiodlam a ich decyzja i napieranie na mnie nie bylo do konca dobre. Jest mi przykro czasami, ale juz tego nie zmienie. Dlatego uwazam, ze jesli ktos nie chce ( obojetnie z jakiego powodu ) nie powinno sie na ta osobe naciskac i sie obrazac. Bo tu nie chodzi o dzien chrztu i podpis na papierze, tu chodzi o obowiazek na cale zycie. Dziewczyny, podejmujcie przemyslane decyzje i nigdy nie naciskajcie na kogos, bo predzej czy pozniej sprawy sie komplikuja. Takie moje zdanie, jak nie chce byc chrzestna to nie, moze ktos inny. I co jeszcze powiem, sama mam tylko 1 siostre i sama planuje dziecko, wiem ze ona jest mi najblizsza osoba na swiecie i wiem ze bedzie kochala moje dziecko nad zycie, ale juz teraz wiem ze chrzestna nie bedzie bo nie ma nic wspolnego z kosciolem i nie chce miec. Akceptuje to i wiem, ze pomimo tego ze nie chce byc matka chrzestna bedzie najlepsza ciocia na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie teraz powaznie zast
a ja się zgodziłam zostac chrzestna mojej siostrzenicy. troszkę się jednak wzbraniałam bo teraz jest to obowiązek czysto finansowy a ja zaczynałam studia . oboje przekonywali mnie że to wcale nie chodzi o kasę itp.po 4 latach widzę że jednak o kasę. kocham małą jak tylko jestem w domu biorę ją na spacery do zoo itp . teraz rodzice nie pamietają o naszej rozmowie ja koncze studia nie przelewa mi się a jeszcze wymagają ode mnie "lepszych"prezentów niż od reszty rodziny no bo przecież chrzestna...no żesz...jakbym juz była na swoim i niezalezna finansowo to nie ma sprawy ale nie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 99jhvgf
m a d z bycie chcrzestna to zobowaiazanie na cale zycie, odpowiedzialna funkcja, nie kazdy chce tego sie podjac. dobrze, ze Ci szczerze odpowiedziala, a nie zachowala sie jak wiekszosc i 'dziecku sie nie odmawia', i ich obowiazki koncza sie na chrzcie i prezencie raz do roku a jakie są twoim zdaniem obowiązki chrzestnych?CZego byś chciała więcej?Prezent raz do roku to i tak dużo w dzisiejszych czasach,jak ludziom na godne życie nie starcza. Czy wy w ogóle wiecie jaka jest rola chrzestnych?Taka: pomoc rodzicom w wychowaniu w wierze ,a nie w ogóle w wychowaniu.Chrzestni to nie sponsorzy.Ludzie,macie pogańśkie oczekiwania,po co w ogóle dzieci chrzcicie jak nie znacie podstaw wiary Nie dziwię się,że kandydaci na chrzestnych odmawiają tego zaszczytu,dobrze wiedzą jakie są oczekiwania takcih rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dziwić się ze
teraz ciężko znaleźć chrzestnych (serio to ponoć problem) bo ludzie wymigują się jak moga...prawda jest taka ze to są głównie koszta i to nie małe (chrzest, komunia, ślub to tylko te największe wydatki a cała reszta w międzyczasie)...a kazdy ma w dupie łożyć kupe siana na czyjeś dziecko. to jest tak jak tu pisałyście-zobowiązanie na całe życie a nie ze pójde do kościoła, odbębnie swoje i nara. niestety. ja tam się w to pakowac nie zamierzam . zawsze wszem i wobec ogłaszam ze ja żadnych chrześniaków nie chce...to tak na zaś gdyby komuś przyszedł szalony pomysł prosić mnie na chrzestną a już pewne przymiarki były:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ===tygrgr
no właśnie,bo niby nie,zapierają się,że na nic nie liczą,ale patrzą co kupi chrzestna,chrzestny. Mój mąż jest chrzestnym dziecka siostry i ciągle jakieś fochy miała o prezenty,nawet jak nam się dziecko urodziło,nie rozumiała że nie możemy przyjść na urodziny z miesięcznym dzieckiem w środku zimy i się obraziła.Pomijam fakt,że naszego dziecka nie przyszła nawet zobaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikasssssss
Mieszkamy w angli, moj chlopak jest chrzestnym u dzieci u brata i u siostry jak przyjezdzmy do polski z prezentami to zgarniamy ochszan ze mamy nic nie kupowac ze my jestesmt prezemtem i zabawa z dziecmi to dla nich najwieszy prezent. Podoba mi sie takie wychowywanie kupienie m prezentu jest przyjemnoscia a nie obowiazliem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie prawda , że wszyscy tacy są . Ja bardziej cenię czas , uczucia , zainteresowanie niż kasę . Pieniądz rzecz nabyta , raz się go ma innym razem nie . Ważniejsze dla mnie jest to ,że chrzestna mojej córki zadzwoni , przyjdzie weżmie ją na spacer, pobawi się z nią .Poświęci jej swój czas. Ale wszystko jest uzależnione od wychowania i priorytetów , dla kogoś dla kogo liczy się tylko kasa nie będzie się liczył czyjś czas i poświęcenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×