Dal mi kosza. Jak sie zachowac?

Wczoraj facet z ktorym pracuje i podoba mi sie od jakiegos czasu, dal mi malego kosza. Zaprosilam go na piwo, a on odmowil, bo powiedzial, ze ma duzo pracy ( akurat to bylo prawda, bo musial zorganizowac konferencje). Ale nie zaproponowal innego terminu. Dzisiaj mam wrazenie, ze mnie unika. Jak sie zachowywac?

:D a poważnie - zachowuj się też jakby nic się nie stało.

:-) troche trudno, ale postaram sie.

> "Dal mi kosza. Jak sie zachowac?" Poczuj sie jak ci ktorym TY dajes kosza. Takie cos bardzo uczy.

No ja tak sie czuje. Tylko nie wiem, jak sie zachowywac, bo jest mi najzwyczajniej glupio, tym bardziej, ze pracuje z nim. Nie wiem, czy sie usmiechac, czy sie obrazic. Pewnie to pierwsze i zachowywac sie, jakby nic sie nie stalo.

nie obrażaj się - sama napisałaś, że ma dużo pracy. a jeśli nie tylko praca była pretekstem do takiej jego odpowiedzi - trudno (chociaż na pewno trochę boli), ale absolutnie się nie obrażaj. razem pracujecie, więc jesteś "skazana" na jego zachowanie, po co stwarzać problemy.

tfu - miało być - jesteś "skazana" na jego obecność :)

Jeżeli masz wrażenie, że Cię unika, to pewnie tak jest. Może to wynikać z tego, że boi się ponowienia przez Ciebie zaproszenia, bądź też dostrzegł Twoją nienormalną reakcję po jego odmowie i uznał Cię "nieśmiesznie porąbaną". Której wersji by nie przyjąć wniosek nasuwa sie jeden. On nie jest Tobą zainteresowany. Zrozum to i zachowuj się tak jak przystaje dorosłej osobie. NORMALNIE.

no i niestety tak wlasnie bede musiala postapic. niech go szlag trafi!!!

najlepiej umow sie z innym i na pewno nie z pracy :)

Zachowuj się normalnie. On po prostu odmówił pójścia na piwo :). Nic strasznego się nie stało. :) Ciesz się z tego, że Jesteś śmiała i byłaś w stanie go zaprosić :).

sluchajcie, a myslicie, ze jesli go na piwo zaprosilam on zalozyl, ze mi sie podoba, czy moze ze to kolezenskie zaproszenie?

zachowuj się jakby nigdy nic, to najlepsze wyjscie

A jakie to ma znaczenie ? Przecież nie dowiesz się jak było naprawdę. Mógł uznać różnie. Cokolwiek pomyślisz to będą jedynie Twoje myśli, które mogą być miodem lub trucizną, to wyłącznie Twój wybór. :)

Kompletnie nie rozumiem sabotowania siebie WŁASNYMI domysłami, które zawsze muszą zakładać najgorszy możliwy scenariusz.