Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antija

Przeszkody i trudności w walce o utratę kilogramów.

Polecane posty

Gość antija

Stwórzmy razem katalog takich przeszkód. Moje główny trudności to: 1) Fakt, że uwielbiam fast foody i rezygnacja z nich jest dla mnie ciężka (zaznaczam, że mimo wszystko z nich rezygnuję - pizzę czy hamburgera zdarzy mi się zjeść raz na 2,3 miesiące) 2) Mój facet nie ułatwia mi też sprawy, ponieważ on też jest fanem fast foodów (z tym że w przeciwieństwie do mnie - zajada się nimi średnio raz na tydzień) 3) Ataki głodu. Zdarzają mi się na przykład, jak nie zdążę sobie przygotować żadnego jedzenia do pracy i później po kilku godzinach zamieniam się w wygłodniałego wilka i obżeram czym się da - odczuwając zaraz po tym potworne wyrzuty sumienia.... To chyba moje główne. Na szczęście nie mam problemu ze słodyczami, bo po prostu za nimi nie przepadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weekendy.... Mimo, ze w tygodniu się pilnuję to wieczorem w weekendy pochłaniam chipsy, piwo słodycze, pizza ehhh a dzisiaj piątek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeetykietaaaaaa
Mój problem to to, że jem to samo co cała moja rodzina bo nie bede dwoch roznych sniadan obiadow i kolacji robic a moja rodzina lubi 'po polsku' czyli tradycyjne tuczace dania typu pierogi schabowy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Bez komentarza, nie da się odchudzać bez odstawienia takiego syfu, jakim niewątpliwie są fast foody. 2. Zmotywuj faceta także do odchudzania, bo przy jedzeniu fastfoodów raz na tydzień zwiększa sobie ryzyko cholesterolu. 3. Wyjściem jest np. kupienie puszki tuńczyka w sosie własnym, serka wiejskiego i wymieszanie jednego z drugim. Zaspakaja głód, a jest pełne białka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antija
emokiller ----> dzięki za rady, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że wiem, że można te problemy rozwiązać i w jaki sposób to zrobić, ale gdyby człowiek postępował idealnie to w sumie.... nie byłby człowiekiem tylko jakimś cyborgiem :) A ten topik to dzielenie się problemami z którymi się zmagamy :) Chyba zrozumiałeś/łaś z treści mojego pierwszego postu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinomanka joł
weekendy są straszne a oprócz tego -rodzina, która kupuje mnóstwo smakołyków, które leżą w kuchni i niemiłosiernie kuszą -rówieśnicy częstujący pysznościami w szkole -na przyjęciach jest najgorzej, nie dość że tyle dobrych rzeczy, to jak ktoś zauważa ze prawie nic nie jest, odrazu wciska ci coś na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najtrudniejsze dla mnie są wieczory - potrafię jeść niewiele w ciagu dnia a wieczorem nie potrafię się powstrzymać od jedzenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka z mlekiem897
Dla mnie najgorsze są wekeendy kiedy to siedzi się w domu, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Mąż :D jest otyły i ma to głęboko... Je cały czas - bez przerwy. Ciastka na kilogramy, popija piwko, chrupie chipsy, zajada czekoladę... Przyznam, że czasem jest mi trudno. Wciąż pachnie, wciąż słyszę chrupanie :( Ja zapieprzam brzuszki a on chrupie łakocie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niz powinnam
1. Pije za duuuzo alkoholu 2. Kocham slodycze dlatego wciaz waze za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam charakteru
tysiąc razy obiecuje sobei ze juz nie bede sie obzerac...i tysiac razy tego nie dotrzymuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAnalitica
Dla mnie najgorsze są wieczory - nwet jak w domu siedzę cały dzień to mogę nie jesć albo prawie nic nie jeść i jest dobrze. Ale koło 20-21 siadam i przeglądam sieć, gram, oglądam film... i mam nerwicę rąk, musze coś podjadać - chrupki, orzechy [najchętniej pistacje], cukierki... A drugi problem to chłopak - co drugi tydzień u mnie mieszka (tak studiuje, że może zostac 5-6 dni) a on jada tylko kfc, pizze, chipsy, cukierki... warzyw nie lubi i boi się owoców. No i jak plaunję poćwiczyćto zachęca do przytulenia się i obejrzenia filmu albo nie chce mu się iść na spacer bo zimno.... A ma niedowagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EVVVVVI
Ja też mam problem z facetem jeśli chodzi o jedzenie, bo on też uwielbia McDonalda, KFC, Burger Kinga i inne tego typu rzeczy i jak spedzamy razem wieczor to on objada sie tym żarciem a ja mu czasem podjadam frytki, ugryzę jakiegos burgera czy łykne coli. No i rujnuje swoja diete... A najsmieszniejsze ze moj facet jest bardzo szczupły i zaczyanm sie zastanawiac czy przypadkiem nie ma jakiegos tasiemca :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczba pi
u mnie najgorsi są znajomi - jakaś imprezka praktycznie co tydzień, wpadną z czipsami, piwkiem, zamówią pizze, zrobimy kanapki i całą diete coś trafia. no i poza tym strasznie leniwa jestem, zamiast iść z psem na spacer, poćwiczyć, czy chociaż posprzątać, to ja na kafe siedze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieregularny czas pracy;/ trudnosci z zaplanowaniem posilkow i treningow;/ brak czasu- to moje najwieksze problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×