Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kataklizm w jednym

Są tutaj mamy, które nie lubiły dzieci, nie chciały ich mieć, a mają i są szczęś

Polecane posty

Gość kataklizm w jednym

szczęśliwe? jeśli chodzi o nas to: ja 26 lat, mąż 32, od 3 lat jesteśmy małżeństwem. Oboje pracujemy, zarabiamy średnio, ale stać nas na rachunki, wynajem, jedzenie i przyjemności. Także kwestia finansowa nie jest przeszkodą w posiadaniu dziecka. Jeśli chodzi o męża dziecko jest mu obojętne... jeśli ja się zdecyduję, to będziemy je mieć, a jeśli nie, to stwierdził: nie musimy mieć dzieci. Jest mu to jak najbardziej obojętne, mimo że dzieci ogólnie lubi, lubi się z nimi bawić, bardzo dba o swojego chrześniaka. Jeśli chodzi mnie, to z jednej strony bym chciała, bo przede wszystkim byłby, to owoc naszej miłości. Myślę z rozczuleniem o tym, że byłoby podobne do mojego ukochanego męża, że wspólnie byśmy je wychowywali i, że może w pewnym sensie nasz związek jeszcze bardziej by się umocnił. ...ale z drugiej strony za dziećmi nigdy nie przepadałam. na studiach próbowałam być opiekunką i, mimo że dziecko było bardzo grzeczne, to wytrzymałam maks 3 dni, a potem, mimo że potrzebowałam tych pieniędzy odpuściłam sobie, bo przebywania z dzieckiem zaczęło mnie drażnić denerwować. Do dzisiejszego dnia, kiedy odwiedza mnie koleżanka z dziećmi, czy szwagierka z maluchami, dostaje białej gorączki, bo dziecko przeszkadza nam w rozmowie i najlepiej powiedziałabym koleżankom: przychodźcie, ale bez dziecka. Denerwuje się, kiedy dziecko próbuje do mnie podejść i wyciągnąć mnie do zabawy. Nie lubię bawić się z dziećmi, nudzi mnie to, irytuje. Nie potrafię tak po prostu układać z dzieckiem wieży z klocków, czytać mu książeczek. Ostatnio siostra zostawiła u mnie 1.5 roczną córkę, to po 2 h poszłam z nią do mojej mamy, bo myślałam, że szału dostanę. To straszne, ale dziecko budzi we mnie agresję. Myślicie, że z własnym dzieckiem jest inaczej? że osoba, która nie lubi cudzych dzieci do szaleństwa pokocha swoje własne? Poza tym jak pomyślę o porodzie, o tym, jak obrzydza mnie karmienie piersią... Wiem, że nie powinnam o tym pisać na tym forum, bo to w końcu macierzyństwo, ale nie mam z kim o tym porozmawiać, bo nikt mnie nie rozumie i twierdzi: jak urodzisz, to zmienisz nastawienie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZEBRA w kurczaczki
Autorko może po prostu twój zegar biologiczny jeszcze nie tyka do macierzyństwa? Ja wcześniej też nie zachwycałam się dziećmi, ale nie działały one na mnie tak jak na ciebie. A teraz mam córeczke i świata sobie bez niej nie-wyobrażam. Do niczego się nie zmuszaj, nie każdy musi świetnie gotować, tak samo nie każdy musi być świetnym rodzicem. Dla mnie świat bez dzieci jest pusty, ale dla innego człowieka co innego może być ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama .tak!
jestem młodą mamą planowałam dzieci ,chciałam mieć ale troszke pozniej .Dzieci zawsze płakały na mój widok nie umiałam sie z nimi bawić a mniejszymi zajomować wiec ogarniczałam swój kontakt z nimi bo mnie irytowały .Ale od czasu kiedy mam swoje maleństwo jakoś wszystkie dzieci mnie zaczey lubić ;] nawet na ulicy podchodzą do mnie,uśmiechają sie ,machają ...umiem teraz sie z nimi bawić ,opowiadać im bajki itp :) i stwierdziłam ze jednak życie z dziećmi jest owiele ciekawsze i weselsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tammta
Pytanie nie czy pokochasz swoje dziecko bo pokochasz na pewno - ale czy jestes gotowa na te wszystkie wyrzeczenia. Życie kompletnie się zmienia, zwiazek też - i nie zawsze na plus!!! Nie decyduj sie na dziecko z nadzieja ze umocni zwiazek -moze byc zupełanie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kataklizm w jednym
dziękuję za odpowiedzi. Jesteśmy szczęśliwym, dopasowanym małżeństwem, więc nie o takie umocnienie związku mi chodziło. Chodzi mi o to, że będziemy we trójkę, pełną rodziną. Wiem, że jestem jeszcze młoda, ale jesteśmy ze sobą już dość długo (kilka lat przed ślubem), a ja mam wciąż te same poglądy i takie samo podejście do dzieci:-( Wiem też, że nie każdy musi mieć dzieci, ale nie chcę potem żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko jest mym całym światem , ale w moim pzypadku dziecko związku nie umocniło, wręcz przeciwnie. Mąż pracuje i wiem, że ciężko ale dziecko to dziecko praca 24 na dobę ale on tego niewie. Nie rozmie, że jestem zmęczona i niemam ochoty, np. na sex czy wyjście z domu. Jak się połżę w dzień na chwilę to foch zaraz czego ja leżę. I kłócimy się co chwilę. Niewiem jaki jest Twój mąż ale chłop to chłop, kobiety nigdy nie zrozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZEBRA w kurczaczki
to jeszcze poczekaj,byle nie za długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz marzyć z rozczuleniem jest fajnie ale życie nie jest tak kolorowe bo poród ciężki bo kolki bo coś tam dolega a to nie zje a to brak kupy a no zwymiotuje a to nie spi w nocy ciągle coś i nie ma czasu na wielki relaks to opieka na 24 h bynajmniej na początku dziecko bardzo zmienia życie a czytajc ciebie jestes poirytowana ogólnie dzieckiem które potrzebuje uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejla28
witam..ja nie jestem mamą ale weszłam na ten temat z ciekawości...autorko nie kazdy musi miec dzieci...ja na dzieci reaguje tak jak ty i dlatego nie zamirzam ich miec...dla mnie dziecko to kula u nogi...a po slubie jestem 8 lat...a jak urodzisz i ci sie nie odmieni? tak tez moze być,musisz wziąć to pod uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsgfsdgsd
Miałam tak jak ty. Z własnym JEST inaczej. (Nawet w ciąży nie zmienił mi się stosunek do dzieci ani nie szalałam ze szczęścia że będę matką. Miłość do dziecka powstawała stopniowo od jego urodzenia a gwałtownie gdy z dzieckiem dawało się wreszcie złapać lepszy kontakt, spędzać ciekawie czas, czyli po prostu budować relację. Mężowi było łatwiej, jest ode mnie starszy, jedno dziecko już ma. Szalał za córeczką od początku ale przecież też mówił że decyzja o dziecku zależy ode mnie.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj sobie rozne watki na forum, pojawienie sie dzicka na świecie nie wyglada jak obrazek z reklamy , gdzie radosna , nienagannie uczesna i pomalowana mama stoi w objęciach równie uradowanego taty i pochylaja sie na kołyska ze słodko śpiącym niemowlęciem ... Róznie bywa z małżeństwami , zazyczaj to kobiety zostają w domu a partnerzy wychodza do parcy . Jak masz gorszy dzien , bo dziecko nie chce jeść , bo robi fochy , bo jest chore itp i jak cały dom jest na twoejj głowie , to chyba kazda mama ma wtedy pretensje do całego swiata ze sobie nie radzi , ze wszystko musi sama a tus wychodzi do pracy i ma luz . Tak zaczynją sie najpierw drobne konflikty , i potem sa zakładane wątki typu " przed urodzeniem dziecka to było inaczej " Ja osobiście jakoś dałam radę , najgorzej było jak siedziałam włąsnie w domu . Jak wróciłam do pracy to życie wróciło do normy . Córka jest spłenieniem moich marzeń , bardzo ja kocham . Nie zamieniłabym za nic mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kataklizm w jednym
teneryffaa---> wątki, które masz na myśli czytam od dawna i najgorsze, że im więcej tego czytam, tym bardziej się zniechęcam:-( Boję się, że mi się nie odmieni i decyzję o dziecku będę odwlekać w nieskończoność, bo póki co tak to wygląda. Może ta chęć przyjdzie automatycznie z dnia na dzień. kilka dni temu odwiedziłam kuzynkę, która 2 tyg temu urodziła dziecko i nawet na widok takiego noworodka nic we mnie nie drgnęło, a goście zachwycali się, że maluch taki słodki, taki śliczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
ale po co Ty się zastanawiasz nad dzieckiem, skoro dzieci Cię obrzydzają???? Stwarzasz sobie sama sztuczne problemy i tyle. Ja dzieci nie chciałam, wpadliśmy z mężem i kocham moje dziecko okropnie. Jak by było z Tobą? Jedna wielka niewiadoma. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolezanka
zapierala sie prawie do czterdziestki, ze nie chce miec dzieci. W koncu ustapila partnerowi (on bardzo pragnal potomstwa). I teraz kolezanka smieje sie, ze hormony jej wode z mozgu zrobily, ze jak do niej przyjade to bede musiala ja powstrzymywac, zeby wciaz o dziecku nie gadala, jakie sliczne, madre i najlepsze na swiecie ;) czyli - owszem, sa takie mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsgfsdgsd
Dodam że jest zupełnie zgodne z naturą, i udowodnione naukowo, że kobiety które nie rodziły, mają dystans wobec obcych dzieci, nie rozczulają się nad nimi, nie rozumieją. To się zmiania dopiero przy odchowywaniu własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie lubilam bardzo i nie
chcialam. Teraz mam synka (6 miesiecy) i kocham go bardzo i jestem baaaardzo szczesliwa. Mąz wręcz zwariowal na jego punkcie. Dodam, ze za innymi dziecmi nie przepadam, moze nie tak bardzo jak kiedys.....ale swoje to swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie lubilam bardzo i nie
i tez bylo jak ktos wyzej napisal. Jak mialam go jeszcze w brzuchu - mowilam do niego "obcy" hehe. No w ogole tego nie czulam,. do niego tez nic. nawet kiedys tu napislam, ze boje sie co bedzie po urodzeniu, bo narazie jest do chrzanu. I teraz jest super. No trudno komus tak to wytlumaczyc, wiem po sobie. Trzeba miec zeby poczuc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam córkę, a cudzych dzieci dalej nie lubię. Nie przepadam nawet za dziećmi z bliskiej rodziny, w dalszym ciągu mnie irytują. Z tym, że u mnie narodziła się chęć posiadania dziecka i była ona bardzo, bardzo silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie pomyślałaś o tym , że jak już się przekonasz i ''zachcesz'' dziecka , to obudzisz się z ręką w nocniku i ...nie będziesz mogła go mieć bo będzie za późno ???? Ja również mam 26 lat...mój ma 24:) od 18-nastki myślę o dziecku , nie powiem ,że uwielbiam dzieci,bo mnie tez czasami irytują dzieci znajomych,wydaje mi się ,że to kwestia wychowania przez rodziców. Przecież dorosłych też nie wszystkich lubimy-jednych mniej ,innych bardziej. Jestem od 10 lat w związku,nie mamy ślubu , mieszkamy razem od 6 lat...przez 8 lat brałam tabletki-na początku z myślą,że jesteśmy młodzi ,mamy jeszcze czas na dziecko,potem kwestia mieszkania , braku stałej pracy , potem ,że nie mamy ślubu,jak już mieszkanie i praca są,ślub okazał się mało ważny (były plany,ale a to śmierć niedoszłego teścia , a to ciężka choroba mojej mamy-więc zrezygnowaliśmy na razie , bo to nie jest nam niezbędne do życia) i generalnie powodów do ''wstrzymania'' się z dzieckiem było SRYLION !!!! Poza tym chciałam dać jeszcze czas mojemu ,aby on też dojrzał do decyzji , chciałam ,aby sam z siebie powiedział - chcę mieć dziecko :) doczekałam się :) było to najpiękniejsze co mogłam usłyszeć z jego ust :) Kiedy rok temu w Sylwestra składając sobie życzenia ustaliliśmy - koniec tabletek , koniec trucia się , żadnych zabezpieczeń , przyszedł czas na dziecko , zaczynamy się starać-byliśmy święcie przekonani,że niedługo będziemy we trójkę...Przecież to takie łatwe,błahostka , zrobić sobie dziecko,pphhi...tyle par ''wpada', tyle małżeństw szczęśliwie płodzi dzieci i my też sobie zrobimy, bo w końcu nadszedł czas,bo teraz jest ten moment na który czekaliśmy...no właśnie czekaliśmy i...gówno z tego teraz wychodzi!!!!!Naiwne było nasze myślenie i dziś pluję sobie w brodę , nie mogę sobie darować,że tyle czasu czekaliśmy!!!! Człowiek czeka,kombinuje , przekłada,odwleka , oczywiście z przekonaniem ,że robi dobrze , bo przecież jeszcze nie czas ,bo jeszcze życia tyle przed nami ,że ze wszystkim się zdąży,wszystko przemyśli,poukłada i że niby ''co się odwlecze, to nie uciecze''... Rozpisałam się bardzo , przepraszam :) chciałam ci tylko autorko uświadomić ,że nie zawsze czekanie,odwlekanie jest dobrym rozwiązaniem...ja na twoim miejscu odstawiłabym zabezpieczenia i dała losowi zdecydować..co ma być to będzie,a co nie ma prawa się zdarzyć to się nie zdarzy...osobiście nie znam matki , która NIE KOCHA swojego dziecka,nie będziesz doskonałą matką,trudno!!! Nikt nie oczekuje ,że będziesz się świetnie z dzieckiem bawić,czytać książeczki i śpiewać na dobranoc,bo nie każdy pięknie śpiewa,czyta i wymyśla inspirujące zabawy.Wydaje mi się,że chcesz mieć dziecko,ale się boisz i będziesz ''sprawę''odwlekała w nieskończoność, a jest to najgorsze co możesz zrobić... Pozdrawiam i życzę podjęcia słusznej decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie planowałam Mateuszka. Ale teraz naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego i bez Oli. Jesteśmy szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×