pracuję na czarno, szef mnie oszukuje

pracę zaczęłam od września 2010 roku. Posiadam rentę rodzinną, moje zarobki nie mogą przekraczać 1100zł (legalnie). Mówiłam o tym szefowi, powiedział żebym dowiedziała się na pewno czy tak jest. Mówiłam o tym z 10 razy. W końcu nie naciskałam , mam nadzieję znaleźć inną pracę, więc tego typu doświadczenie o tak niskim stażu pracy byłoby mi niepotrzebne w CV. Proszę o poradę, może mam błędne myślenie.... Szef powiedział mi, ze jeśli przyszedłby ktoś z kontroli to on wystawi mi dokument, świadectwo pracy. Oczywiście pracując nielegalnie nie płaci za mnie ZUS-u. Przy podejmowaniu pracy obiecał mi umowę o pracę liczyłam na to , że będzie mi się należało chorobowe, a nawet wolne na żądanie. Jako, że szef nie musiałby płacić za mnie ubezpieczenia miałam ta różnicę dostawać do wypłaty. i nic! Wypłatę miał dawać do 10 każdego miesiąca, daje później i do tego jeszcze muszę wydzwaniać i wypytywać o to, co jest mi należne.Wypłaca mi pieniądze zależne od obrotu. Przy 24tys. obrotu dostałam 1200 zł, przy 27tys.-1400 przy 30 1500, a przy 55tys. 1800, śmieszne i żenujące, dlatego chcę się zwolnić czekam tylko na okazję by z dnia na dzień pożegnać się z nim. Czy gdybym nie znalazła innej pracy i przeciągnęła prace tu jeszcze do września, wtedy byłby to rok , czy mam prawo domagać się w tym momencie jakiegoś świadectwa pracy od tamtej chwili??? Ja sadzę, że jednak nie jest to możliwe, ale może jest tu ktoś kto zna się na tym. Mam dość tego gnoja, chciałabym żeby poniósł jakiekolwiek konsekwencję z okradania mnie