Gość niekretynkachocktowie Napisano Kwiecień 11, 2011 Jak tak mozna i co można zrobić można zrobić ze szkołą, która 4 lata po odejściu z niej i 2 lata po zakończeniu pracy w szkole POMAWIA CIĘ ZA GRANICĄ. Nie mam na to dowodów wiecie. A w Polsce przez to w sądzie przegrałam. Pomawia, że pracy szukam - to jest prawda, ale NIE Z GRUPĄ. Na przykład dlatego, że NIE AKCEPTUJĘ GRUPY I JEJ ZASAD. Ta sama placówka oświatowa wiecie co nie zainteresowała się niczym w trakcie gdy prowadziłam tam zajęcia dydaktyczne CO BY TYCZYŁO UCZNIA - i owszem sprowadzili metodyczkę ŻEBY MNIE POSZCZUĆ. W tej szkole czułam źle, byłam chora, tym się nikt nie przejmował. Był tam codziennie zaduch i FETOR papierosowy, na który nie reagował nikt. Tenże smród doprowadził mnie wiosną 2007 do wizyty u lekarza i wiecie co - dał mi trochę wolnego na łzawiące oczy. Ja jestem urodzona cięciem cesarskim i mam problemy z oczami np. bolą mnie od dymu papierosowego wiecie. No szkoda, że ten lekarz nie przepisał mi kropli, ale mnie bolał brzuch też - niedobrze mi było. No i to ogólnie rzecz biorąc było wesołe. I teraz słuchajcie siedzę w domu 4 lata póżniej, wszystko zawaliłam przez tę placówkę - całe zycie mi rozwalili - zawodowe, a tam z kimś relacja prywatna to jeszcze prywatne życie ci rozwalą. Otóż słuchajcie zamiast ukrócić te papierosy to 4 lata póżniej oni NADAL STOJĄ O ...POŻAR W TEJ SZKOLE. Z tej palarni. A wszyscy myślą, że oni uważają, że słusznie tam taki zakład papierniczy zamknęli. Ja siedzę teraz w domu słuchajcie i ja dochodzę do wniosku, że JEDYNE co tam miałam robić TO STAĆ O ...LAS słuchajcie. Że las jest NIEOCENIONY. No ja nie mogę po prostu. I wtedy bym ja była górą, a że przeklinałam papierosy ich, napisałam do kuratorium, że mam tych zer dosyć, egzaminami się uczniów przejmowałam to ja wyszłam słuchajcie tam NA TAKĄ KRETYNKĘ, że pojęcia nie macie. A teraz wiecie - ja byłam na takiej katedrze na tym doktoracie, że ja nie umiałam wpaść na to tam, że ja mam się LASEM W POLSCE przejąć. No wiecie co - egzaminy ich nie obchodzą, lekcje ich nie obchodzą - okradli mnie doszczętnie, skrzywdzili mnie za rodzinę brata - normalnie świnie, kanalie, głupy ostatnie i wiecie siedzę w domu - przez nich nie mam dziś pracy i ja tam jedynie LASEM mogłam coś osiągnąć. No ale wiecie polskie lasy i leśnictwo - dajcie spokój. A poza tym ja byłam na katedrze OCHRONY PRZYRODY dla siebie. No glebą jeszcze mogłam ich wykończyć ktoś powie. No też mogłam spróbować. Ale jak? Że gleba sie nie pali? No to mogłam ale ja nie wiedziałam, że oni sprowadzili się do ...POŻARU. Ja nie mam ludzie przez to doktoratu, odeszłam ze szkoły przez to, ani słowa o awansie zawodowym. No bo ja ich w ogóle nie rozumiałam? O co im chodzi - uwalić , zgnoić. I przez nich nie mam dziś podatków policzonych. No po prostu weźcie i zamknijcie tę szkołę bo to jest strata czasu takie placówki. Po co to istnieje? :( A ja wiecie - cmentarzem tam zaczęłam myśleć i SPICHLERZEM. Że gdyby były lodówki to mozna tym magazyn zrobić a nawet lodówkę dla zwłok, a także że cmentarz jest niedaleko i poszłam wiecie gdzie indziej przy takim myśleniu i DALI MI RADĘ bo bym miała pracę na stałe a miałam stać nie o miejsce - bo to jest stąd, że nie wiem skąd jestem - wtedy nie wiedziałam , tylko o zawód wiecie. Że GRABARZAMI mieli by na cmentarzu mieli być bo to ma sens, a ich praca nie i zaraz bym sobie pożar ograła bo las to też bym miała ograny pożar - straż pożarna gasi wiecie pożar. I tyle. Ale to bym ze szkoły nie mogła się ruszyć. A tak dusiłam się i w ogóle bo stałam o OCHRONĘ PRZYRODĘ - o to co pisałam w pracy I EGZAMIN MATURALNY. I myślałam, że tam ZWARIUJĘ. O las miałam stać wiecie - no ja stoję o las też, ale co to za lasy są w tej Polsce? A leśnicy? Czasem ktoś tam, ale tutaj? NIe za bardzo. POza tym ja się nie zajmowałam lasem. A egzaminy w szkole? Wiecie na jaką ja kretynkę wyszłam? A moje dyplomowanie? Co oni sobie nie myślą wiecie. Oby ich wiecie szlag trafił - wszystkich tych skretyniałych dekli zwanych nauczyciele w Polsce. No wiecie - tylko świnić na tej maturze - nic poza tym. No to po co mnie przyjęli? A przez rodzinę nie wygrałam - sobie do sądu dzwoniła dyrka dalej i tak dalej i tak dalej.... jak ona śmiała? Przecież to nie jej sprawa. Mimo wszystko bym się bała. Po co ona dzwoniła? Na pewno nie żeby mi pomóc wiecie bo by mi powiedziała, że to przegrałam i że np. musimy się od semestru pożegnać. Po co ja jej byłam? A całe życie mi zniszczyła - taka szmata chora na łeb. Oby ją ptaki obsrały jutro, a dziś też :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach