Jakmyślicie będzie nadal z nami współpracować?

Pracuję w pewnej firmie która miała dość dużo gruntów całkowicie firmie niepotrzebnych, np. lasy, jakieś bagna. I wystawiono to na sprzedaż. Zgłosiło się kilku kupców ale jakoś tak niechętnie do tego podchodzili, między innymi pewien upierdliwy typek któremu nic nigdy się nie podobało. Nasza firma już miała w przeszłości do czynienia z tym panem i każdemu on już bokiem wylazł. No ale jak zadeklarował,że on by to wszystko kupił to i trzeba było znów znosić jego humory.W tym tygodniu chciał aby ktos go zawiózł na tamte tereny bo chce pooglądać. Padło na mnie. Pojechaliśmy oglądać tą działkę. To jest las, wielohektarowy las w którym firma na środku miała kilka hektarów. I trzeba powiedzieć, że nawet miejscowi i okoliczni mieszkańcy gubią się w tym lesie. Gubią się grzybiarze, turyści. Więc dla bezpieczeństwa jednak takiemu niezorientowanemu w terenie radzi się chodzić z kimś kto te miejsce choć trochę zna i orientuję się w terenie. Wyobraźcie sobie że ten palant w środku tego lasu zaczął się do mnie przystawiac i to na całego. Po kilku spokojnych aczkolwiek stanowczych "nie", w końcu zarobił z liscia. Teraz to pisząc jestem bohaterem ale wtedy mało co nie posikałam sie ze strachu i biegiem wróciłam do samochodu...wsiadłam i odjechałam. Po prostu zostawiłam go tam. Wróciłam do firmy, powiedziałam co i jak. I teraz się dowiedzielismy że facet błądził gdzieś po tym lesie aż do rana i w końcu wyszedł na jakąś żwirówkę i tam doszedł do jakichś domostw. Jak myslicie po tym będzie chciał jeszcze z nami współpracować?

jak nie bedzie chcial..to zadzwon do niego i powiedz ze jedziesz zglosic probe gwaltu!! Z takimi chujami trzeba krotko!

a z 2 strony to juz sobie teren poogladal za dnia i w nocy:-D