Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izulka25

Poradźcie co mam robić....... :(

Polecane posty

Gość izulka25

Witam Was bardzo serdecznie. Kochane poradźcie mi co mam zrobić, otóż opowiem w skrócie moją historię. Jestem samotnie wychowującą synka matką, mam 25 lat, z ciąże zaszłam w pierwszej klasie liceum, z ojcem mojego synka rozstałam się ponieważ, z jego strony była to chora miłość, ciągłe kontrolowanie, bicie, koszmar prawdziwe piekło, gdy zaszłam w ciąże stało się to motywacją to tego by uwolnić się o niego raz i na zawsze. No i udało się może nie całkowicie ale udało. Rodzice mi bardzo pomogli i przyjaciele. ... Mieszkamy z moimi rodzicami, mój synek jest wspaniały :) w ciągu tych ośmiu lat spotkałam wielu mężczyzn, jednak przekonałam się jak spoglądają na mnie, za jaką mnie uważają (bo przecież jestem samotną matką ) . Trudno było mi zaufać, w końcu rok temu spotkałam pewnego chłopaka, zakochałam się ;) byłam szczęśliwa, nigdy tak się nie czułam...było to cudowne uczucie.....cudowne chwile.....jednak wszystko się skończyło, bo ja oczekiwałam czegoś stałego a On.....związku bez zobowiązań ) tak mi się wydawało..... Rozstaliśmy się w sierpniu....Oczywiście w domu kłótnie straszne, ze to ja wszystkie związki psuję, ze to ja jestem tą złą i że w końcu zostanę starą panną do tego z dzieckiem (mieszkam na wsi) itd. W styczniu poznałam Krzysia (jest miły, dobry, opiekuńczy itd.) Wiem o tym, ze z nim mielibyśmy dobrze, rodzice go wprost pokochali..... planują ślub itp a to dopiero 3 miesiące naszej znajomości. .... Tylko jest pewien problem......ja do Niego nic nie czuję prócz sympatii.. On mi wciąż powtarza jak to bardzo mnie kocha a ja czuje się okropnie wiedząc, że ja tego samego nie czuje do niego.....Jest strasznie o mnie zazdrosny, chciałaby mnie kontrolować 24 godziny na dobę, ma do mnie pretensje, że zamiast z nim się spotykać do koleżanek chodzę itp,od 3 tygodni wciąż się kłócimy, stałam się bardzo rozdrażniona .... Nie wiem co robić, czuję że nic z nas nie będzie, duszę się lecz rodzina.....W domu mam koszmar, jak tylko wspomnę o tym że z Krzysiem nic nie wyjdzie, matka krzyczy, robi awanturę, ze co ludzie powiedzą, że znowu wszyscy będą się śmiać, ze jestem sama, że faceta nie potrafię przy sobie zatrzymać....... A gdzie w tym wszystkim miejsce na prawdziwe uczucie? Czy to że jestem samotną matką skreśla mnie ze społeczeństwa, czy ja również nie zasługuje na szczęście? Nie chcę być z kimś z rozsądku tylko z miłości, czy to tak wiele......? Jestem uzależniona od rodziców, ponieważ sama nie dałabym rady, praca, synek, dom .....A matka jest zdania ze skoro mieszkam u nich, to muszę robić tak jak mi karzą a ja nie potrafię bo krzywdzę w ten sposób i siebie, i jego......Poradźcie Kochane co mam robić, bo jestem w takiej rozsypce że szkoda słów. :( Jedynym moim Skarbem, jest mój synek, to tylko dzięki niemu się trzymam.... z niecierpliwością czekam na Wasze rady i z góry bardzo dziękuję i serdecznie Was pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie...h.h.h.h.
daj sobie spooj NIGDY ALE TO NIGDY nie badz z kims kto ma taki problem(zazdrosc, ciagle kontrollowanie, pytanie typu ;ktos sie podrywal dzisija? no powiedz, na pewno ktos cie podrywal? kto| co ci powiedzial? i co umowilas sie znim itd... -PSYCHOL!!!! - to jest po prostu meczace,wkurwiajace i czasami ponizajace(bo w koncu zaczniesz robic cos czego nie bedziesz chiala zeby uniknac jego pieprzenienia , ja np. jak on byl w delegacji to musialam piszczac mu co 30min sygnaly z domowego zeby wiedzila ze nie poszlam gdzies na impreze- wiem durna bylam,ale tez bardzo mloda,wiec sie dalam ,teraz to az wstyd sie do tego przyznac i nikt z moich kolezanek tego nie wiem ,no po prostu sie tego wstydze). koles ma problemy i tego NIE DA SIE ZMIENIC- to taka natura i tyle. PROSZE cie nie MARNUJ CzASU na kogos takiego ,takie osoby chyba moge byc tylko z kims kto ma ten sam problem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A próbowałas chociaż się od rodziców odciąć? wyjechać z tej wsi? nie koniecznie do jakiegos wielkiego miasta, ale gdzies gdzie tli życie. Ja na Twoim miejscu zaczęłabym szukać pracy w miescie jakim chcesz, choćby przez internet, jakiegos pokoju do wynajęcia lub pół mieszkania, brać synka pod pache i jechać gdzies zaczynać od nowa. Udałoby Ci sie napewno! Nie idz pod dyktando rodziców, nie bądz z kims kogo nie kochasz bo to nic na dłuższą mete, mało się w życiu nacierpiałas? Znam kilka samotnych kobiet (młodziutkich z dzieckiem) które tak zrobiły, a teraz widzę jak na nk dają zdjęcia z ukochanym facetem, zachodzą znów w ciąże i są szczęsliwe. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa2011
kurcze nie widzialam ze sa jeszcze tacy zacofani ludzie! żeby rodzice kazali się żenić... współczuję Ci...też urodziłam wcześnie dziecko, mama mi pomagała ale nigdy na nic nie nalegała, wyszłam za mąż jak stwierdziłam że poznałam odpowiedniego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotel
jesteś głupia ,bo zamiast siedzieć z krzysiem i bachorem w domu to latasz po remizach szukając wrażeń i prowincjonalnych amantów.albo siedzisz na kafeterii lub na czatach.starzy mają racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbicie kanapowe
eee to znowu provo:D:D:D:D ty autorka to chyba na Trędowatej wychowana jesteś:P:D idź porządki świąteczne lepiej rób:D;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensitive23
Pamietaj ze rozsadek szczescia wam nie da a wrecz przecinie. Ty juz masz bagaz doswiadczen za soba wiec teraz wybierz tak bys wkoncu byla szczesliwa.Postaraj sie troszke usamodzielnic i nie korzystac z pomocy rodzicow oczywiscie na tyle ile to bedzie mozliwe. Synka masz juz dosc duzego wiec nie wymaga stalego zainteresowania co np.Malutkie dzieci lub noworodki.On sam z pewnoscia potrafi sie sam juz zabawic wiec czas bys stanela na wlasnych nogach i mowila glosno czego oczekujesz i szukasz w swoim zyciu.A pamietaj ze musisz przezyc je tak....bys niczego pozniej na starosc nie zalowala. Ja wiem ze to sie tylko tak latwo mowi ale postaraj sie moze porozmawiac z rodzicami jestes juz dorosla i sama powinnas decydowac o swoim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jestem facetem, ale dorzucę coś od siebie, z mojego punktu widzenia. Moim zdaniem nie można tworzyć związku opartego na zasadzie "Boże, żaden mnie nie chce, bo mam dziecko, w końcu trafił się ktoś kto spojrzał na mnie łaskawym wzrokiem, żenię się z nim". Chorobliwa zazdrość wskazuje, że koleś ma kompleksy. Jak bardzo chcesz żeby wyładowywał się na Tobie lub na dziecku ? Czy chcesz wiązać się z kimś kogo nie kochasz tylko dla rodziców jednocześnie krzywdząc swoje dziecko, ponieważ będziesz się wielokrotnie kłócić z tym gościem, bo będziesz pamiętać, że go nie kochasz, a to sprawi,że dzieciak będzie miał do Ciebie żal. Wiem co mówię. W pewnym momencie moi starsi się często kłócili. Sama zadaj sobie pytanie czego właściwie chcesz od życia. Już zadałaś ? Teraz pomyśl czy odpowiedź skłania Cię do związku z kimś kogo nie kochasz... odpowiedź możesz zachować w swoim sercu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×