Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelii na

Nie radze sobie z 15 letnią córką wysiadam..

Polecane posty

Gość ewelii na

Nie wiem co mam już robić, jak rozmawiać ze swoją córką. Może Wy mi pomożecie, bo ja psychicznie już wysiadam. Mam 15 letnią córkę. Córka od kilku miesięcy wciąż powtarza, że mnie nienawidzi za to, że ją urodziłam. Że żałuje, że to ja właśnie jestem jej matką, że ona na świat się nie pchała, że ją skrzywdziłam tym, że ją urodziłam. Wolałaby by urodziła ją jakaś piękna matka, a nie coś takiego jak ja, bo i ona byłaby dzięki temu atrakcyjniejsza. To są jej słowa. Mnie tak bardzo bolą. Olka jest ładną dziewczyną, ale nie lubi siebie. Ja też będąc dzieckiem nie wyglądałam wspaniale, ale z wiekiem człowiek się zmienia i ciągle jej to tłumaczę. Fakt jest nieco grubszą, okrąglejszą dziewczynką i ja też nie należę do najszczuplejszych, ale od początku starałam się w domu wprowadzić zdrową kuchnię. Wiedziałam, że ja jako dziecko miałam problemy z wagą, a w domu były zawsze dość tłuste i kaloryczne obiadki więc już w dzieciństwie nabawiłam się nadwagi. Dlatego gotuję zdrowo głównie warzywa, staram się nie smażyć itd. IAle Olka nagminnie i tak kupuje sobie czipsy i chodzi do mc donalda, na pizze. Nie mam na to wpływu zabronić jej też nie mogę, ale ona rzeczywiście tyje, ale to mnie o to obwinia, bo to przeze mnie, że ma takie geny. Tłumaczy, że jej koleżanki są szczupłe i ładne i nie muszą oglądać się na to co jedzą i ja ją bardzo skrzywdziłam tym, że odziedziczyła moje geny. Rozmawiałam ,prosiłam mówiłam, że możemy coś z tym zrobić, żeby nie jadała poza domem, że jak chce mogę zapisać ją na basen, ma rower, rolki - żeby korzystała z tego. Gruba też nie jest chociaż zdaję sobie sprawę, że może mieć problem z wagą w przyszłości dlatego staram się jej wpoić zdrowe nawyki żywieniowe. Jednak już po prostu wysiadam psychicznie. Obraża mnie na każdym kroku potrafi powiedzieć Ty tłusta świnio dlaczego mnie urodziłaś. Nie radzę sobie. Olka ma 160 i waży 60kg. Jest okrąglejsza, ale nie jest gruba i łatwo mogłaby temu zapobiec, ale ona całą winę za swój wygląd zwala na mnie. Nie przekonuje jej to, że będzie gorzej jak będzie nadal jadała tyle poza domem i nie uprawiała sportu. Ona twierdzi, że gdyby nie ja to ona mogłaby całymi dniami oglądać tv, jeść pizzę i byłaby szczupła. Nie potrafię z nią rozmawiać. Nie odzywa się do mnie, a każda próba budzi w niej agresję. Ma po mnie figurę, ale czy to powód by nienawidzić własnej matki? Dziewczyny powiedzcie mi co ja mam robić. Ciężko mi bardzo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka jak ich mało....
porządny wpierdol sie należy i tyle co tu wiecej doradzac rozpieszczona smarkula która nie szanuje swojej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może bawić się z tym ryżem
za słowa "Ty tłusta świnio" dostałaby ode mnie w twarz! A myślałaś może o jakiejś wymianie, na zasadzie Twoja córka do jednej rodziny, ich dziecko do Ciebie? Nie wiem nic dokładnie, ale wiem, że są takie różne programy i wymiany organizowane, może by pomogło? Albo w wakacje zmuś ją do pracy, bo gdyby nie Ty byłaby szczęśliwa, to pokaż jej, niech zarobi na siebie, bo Ty ją "zostawiasz skoro Cię nie chce" zero wakacji, zero kieszonkowego (to i na chipsy nie będzie miała) wiem, że wtedy na początku może jeszcze bardziej twierdzić, że Cię nienawidzi, ale po główce jej głaskać nie można niestety. Rozumiem, jak bardzo bolą Cię jej słowa, ale czasami trzeba "twardą ręką". A co na to ojciec córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Nie potrafię córki uderzyć, ale jednak czasem nerwy już mnie ponoszą i podnoszę głos, ale żadne kary, zakazy nic nie dają, bo ona mnie jeszcze bardziej nienawidzi i posuwa się jeszcze dalej w słowach. Kieszonkowe dostaje niewielkie 50 zł na miesiąc, ale wiem, że ma pieniądze od babci i ojca. Zresztą jeśli chce chodzić na pizze - proszę bardzo jednak jak jej wbić do tej głowy, że tylko siebie tym krzywdzi, a ja nie jestem niczemu winna. Chciałam łagodnie, próbowałam, proponowałam, że wybierzemy się na basen, zapiszę ją na jakiś taniec. Wszystko na nie. Myślę, że ona rozumie, że jedzeniem, które się napycha sobie szkodzi ma w końcu 15 lat i wie, że geny to jedno, a sposob życia to drugie, ale widzi, ze mnie to rani wiec mi tym po prostu dowala. Nie wiem dlaczego chce mnie zniszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Wiesz - to chyba prawo mlodziezy by sie na swiat nie prosic i nienawidzic swoich rodzicow - moi troche mlodsi , ale na wszelkie nakazy i zakazy podobne reakcje sa - to nienawidze cie juz jest powoli mocno oklepane - ja zawsze im mowie wtedy - trudno jakos przezyje, jego prawo moze mnie nienawidzic mam to w nosie, a i tak musi zobic co mu karze i na chipsy czy slodycze kasy nie dostanie dopoki mieszka u nas w domu - nie podoba sie moze poszukac sobie rodziny zastepczej lub sie wyprowadzic w wieku 16 lat . Jak widza, ze ja naprawde sie tym nie przejmuje to szybko miekna i przychodza przeprasza i nawet sa zadowoleni , ze nie moga w siebie pakowac swinstw , bo widza jak wygladaja potem koledzy - nadwaga , pryszcze - niezbyt to atrakcyjny wyglad. Jak ja to widze - niech sobie mnie teraz nienawidza , wole teraz sie z nimi pomeczyc niz zeby potemm jak beda dorosli i ich wyglad i zdrowie beda zrujnowane mieli do mnie pretensje, ze nie zadbalam o nich jak byli mlodzi i glupi. Jak corka wydaje pienadze na tuczenie sie to wstrzymaj jej kieszonkowe - innej rady nie ma - poza tym jej szczuple kolezanki pewnie tez nie leza i nie jedza pizzy przed tv przez caly dzien - sprobuj sie sama ich podpytac lub rodzicow a pewnie sie okaze, ze albo chodza na jakies zajecia sportowe lub taneczne , albo wcale tak duzo nie jedza. Ja jak slysze "ze wszyscy" to od razu mam dzwonki alarmowe i jak dopytam konkretnie i dokladnie pom imieniu i nazwisku to okazuje sie, ze "wszyscy" to jeden gora dwoch - nie badz pod pantolflem swojej corki - ty jestes dorosla i pokaz jej , ze sie nie boisz jej slow - wprowadz ostre zakazy, zapisz na basen i nie ma ze nie chce - ma chodzic i koniec - za pare lat ci podziekuje. Jak teraz pozwolisz zeby zrobila z siebie tlusta klabzdre to znienawidzi cie naprawde . A tak a propo tej wagi - ja mam 162 wzrostu i waze po 3 dzieci 50 kg i juz widze, ze jestem kragla - szczupla to jestem przy 47-48, a 60 kg to pod koniec ciazy wazylam wiec nie dziwie sie, ze mala moze miec problemy ze swoja figura - medycznie to jest ok waga , ale wygladowo to troche duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest okropneee
no nie każdy jest zadowolony, że "został zrobiony" przez rodziców, nie każdemu życie na tym padole odpowiada, także przestańcie pitolić, ze osoby bardzo chore są szczęśliwe, że żyją,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ananamana
Karaj corke za kazdy taki tekst. Nie dawaj jej kasy a to co na niej zaoszczedzisz wydaj na siebie. Na swoj basen aerobik itp. Jak schudniesz to bedziesz atrakcyjniejsza, zdrowsza i corka zobaczy ze to nie geny tylko jej lenistwo i obzarstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje
ja bym na twoim miejscu po cichu wzięła się za siebie, jak zobaczy że ty mozesz dobrze wyglądac to zmieni zdanie o sobie, patrzy pewnie na siebie przez pryzmat że Ty jestes nieatrakcyjna( gruba) i cokolwiek ona by robiła i tak skonczy jak ty, jedyne wyjscie to udowodnic jej ze tak nie jest i ty tez mozesz dobrze wyglądac a ojciec? jeżeli cię zostawił to jeszcze bardziej utwierdza ją w przekonaniu ze jej zycie tak samo sie potoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×