Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelii na

Nie radze sobie z 15 letnią córką wysiadam..

Polecane posty

Gość ewelii na

pisalam na macierzynskim , ale zalezy mi na odpowiedzi,a tam zero odzewu. Nie wiem co mam już robić, jak rozmawiać ze swoją córką. Może Wy mi pomożecie, bo ja psychicznie już wysiadam. Mam 15 letnią córkę. Córka od kilku miesięcy wciąż powtarza, że mnie nienawidzi za to, że ją urodziłam. Że żałuje, że to ja właśnie jestem jej matką, że ona na świat się nie pchała, że ją skrzywdziłam tym, że ją urodziłam. Wolałaby by urodziła ją jakaś piękna matka, a nie coś takiego jak ja, bo i ona byłaby dzięki temu atrakcyjniejsza. To są jej słowa. Mnie tak bardzo bolą. Olka jest ładną dziewczyną, ale nie lubi siebie. Ja też będąc dzieckiem nie wyglądałam wspaniale, ale z wiekiem człowiek się zmienia i ciągle jej to tłumaczę. Fakt jest nieco grubszą, okrąglejszą dziewczynką i ja też nie należę do najszczuplejszych, ale od początku starałam się w domu wprowadzić zdrową kuchnię. Wiedziałam, że ja jako dziecko miałam problemy z wagą, a w domu były zawsze dość tłuste i kaloryczne obiadki więc już w dzieciństwie nabawiłam się nadwagi. Dlatego gotuję zdrowo głównie warzywa, staram się nie smażyć itd. IAle Olka nagminnie i tak kupuje sobie czipsy i chodzi do mc donalda, na pizze. Nie mam na to wpływu zabronić jej też nie mogę, ale ona rzeczywiście tyje, ale to mnie o to obwinia, bo to przeze mnie, że ma takie geny. Tłumaczy, że jej koleżanki są szczupłe i ładne i nie muszą oglądać się na to co jedzą i ja ją bardzo skrzywdziłam tym, że odziedziczyła moje geny. Rozmawiałam ,prosiłam mówiłam, że możemy coś z tym zrobić, żeby nie jadała poza domem, że jak chce mogę zapisać ją na basen, ma rower, rolki - żeby korzystała z tego. Gruba też nie jest chociaż zdaję sobie sprawę, że może mieć problem z wagą w przyszłości dlatego staram się jej wpoić zdrowe nawyki żywieniowe. Jednak już po prostu wysiadam psychicznie. Obraża mnie na każdym kroku potrafi powiedzieć Ty tłusta świnio dlaczego mnie urodziłaś. Nie radzę sobie. Olka ma 160 i waży 60kg. Jest okrąglejsza, ale nie jest gruba i łatwo mogłaby temu zapobiec, ale ona całą winę za swój wygląd zwala na mnie. Nie przekonuje jej to, że będzie gorzej jak będzie nadal jadała tyle poza domem i nie uprawiała sportu. Ona twierdzi, że gdyby nie ja to ona mogłaby całymi dniami oglądać tv, jeść pizzę i byłaby szczupła. Nie potrafię z nią rozmawiać. Nie odzywa się do mnie, a każda próba budzi w niej agresję. Ma po mnie figurę, ale czy to powód by nienawidzić własnej matki? Dziewczyny powiedzcie mi co ja mam robić. Ciężko mi bardzo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Ptasiek - Mam innę poglądy niż córka, bo nie mogę tolerować tego, że mnie obraża i nie szanuje. Ja córki nie bije, nie używam przemocy, ale nie potrafię tolerować tego jak się do mnie odnosi. Po za tym pomijając problem tego, że mnie jej słowa ranią to jest problem z nią i rzeczywiście jeśli nadal będzie jak jest to ona naprawdę będzie mogła powiedzieć, że jest gruba. Ale robię co mogę gotuję zdrowo w miarę możliwości - ja dzięki tej kuchni nie jestem tak gruba jak kiedyś. Od ciąży czyli od 15 w domu u nas je się zdrowo, jeździmy na wakacje w góry, córce nie brakuje niczego i jakby zamrzyła o chodzeniu na basen jakimś sporcie, tańcu to byśmy jej w tym pomogli, ale ona ma leniwe rozrywki oglądanie tv, chodzenie po knajpach. A jedyną winę widzi w genach jakie po mnie odzedziczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
ptasiek nastroszony nawet chyba nie czytasz tego co napisałam więc daruj sobie te swoje uwagi, bo nic nie wnosisz. Chcesz coś powiedzieć to najpierw przeczytaj, bo gadasz nie na temat. Córki ani nie biję, ani nie zapycham byle czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Nie obrażam się. Ale szukam pomocy tylko nie wiem gdzie się zwrócić by ktoś pokierował mnie na właściwą drogę. Ja już sobie nie daję rady, córka mnie nie słucha. Z jej problem mogłybysmy sobie poradzić mogłabym jej zaproponować wiele rzeczy tylko ona po prostu wszystko odrzuca, jest na nie, bo uważa, że to przeze mnie jest gruba i nie będzie teraz się wysilać, bo inne koleżanki mają lepiej mogą jeść wszystko i nic nie robić. Głupie myślenie, bo owszem po mnie odziedziczyła figurę, ale jednak to od niej zależy głównie jak będzie wyglądała. Nie umiem jej tego przetłumaczyć, a przy okazji tracę siły, bo za każdym razem kiedy podejmuję temat to ona jest agresywna i mówi tak przykre słowa, że wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja córka jest ZAŁAMANA
sobą. dlatego jest tak zła, wyłądowuje złość na Tobie, ona sama nie wie CO ma zrobić, czy wogóle może coś zrobić by sie choc troche zmienic jest nieszczesliwa przez swoj wyglad to bardzo ŹLE ja z waga problemow nigdy nie miałam, ale np byłam pryszczata :P i miałam wielki żal potem do mamy ze nie zaprowadziła mnie do dermatologa od razu w wieku 12 lat :( że nie miałabym blizn, ze wogole inaczej wygladaloby moje zycie gdbybym zaczela od razu leczenie... po 1) zabierz ją na zakupy, niech ma super rzeczy! nie musza byc drogie, ja np uwielbiam kupować w h&m i nie jest tam drogo, a jak sa przeceny to juz wogole tnaiocha po 30zł po 2) takie rady: wyjdz na rower , idz na rolki to raczej nie pomoga. poza tym mysle ze wstydziłaby sie tak sama...na wfie pewnie tez sie wstydzi. moze ma jakas dobra znajoma z ktora razem by chodziła na siłownie?? 3) fryzjer poprostu żeby poczuła się ŁADNA. żeby nie miała sie za jakąś ofiare losu nic nie warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup jej przywoity wibrator
i naucz używać, i wszystko sie uspokoi, a będziesz miała pewnosć, że ci bachora nie przywlecze do chałupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chogata
powiedz jej ze ma tylko dwie opcje: ubolawac nad "zlymi" genami albo wziac sie za siebie i schudnac. Zaproponuj jej wizyte u dietetyka, albo biegajcie razem, uswiadamiaj ze jedzenie z fast foodow tylko pogarsza jej sytuacje. samo jedzenie nie wystarczy, musi sie jeszcze ruszac. poza tym to moga tez byc zaburzenia hormonalne, zabierz ja do endokrynologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Moja córka mogłaby mieć wszystko ale nie widzę by była załamana jest wściekła na mnie. Ja nie mówię idź na rower i daj mi spokój. Kiedy jeszcze dało się z nią rozmawiać to rozmawiałam radziłam proponowałam. A nagród teraz typu ubrania za to jak mnie traktuje - nie dostanie. Na złość jej nie robię to co potrzebuje to ma. Gdyby po prostu rozmawiała ze mną, że źle się czuję to bysmy coś robiły w tym kierunku, ale ona krzyczy tylko i mnie wyzywa. Ubrania kupuje sobie sama - tzn wybiera sama i podobaja jej sie, na fryzjera tez dostaje. Wlasnie wydaje mi sie, ze za wiele miala i po prostu teraz tak sie odwdziecza. Ciebie mama nie zaprowadzila do dermatologa, a ja chcialam wybrac sie z nia do dietetyczki, na basen, taniec, ale nie chciala. Za to wszystko dostalam piekna wiaznke slow, ktore bardzo bola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to że dziewczyna czuję się
źle we własnej skórze jest oczywiste, ale mnie bardziej martwi jej głupota i lenistwo. uparła się obwiniać matkę za swoją nadwagę, a wpieprza fast foody na potęgę, chciałaby być szczupła jak koleżanki, ale najlepiej żeby to przyszło samo, bez wysiłku. no cóż, jest niedojrzała i potrzebuje czasu, żeby zrozumieć, że życie nie jest sprawiedliwe i to, co jedni mają dane od Boga, innym przychodzi drogą wielu wyrzeczeń i poświęceń. ja w wieku 15 lat byłam gruba, dużo grubsza od córki autorki i też byłam zła, sfrustrowana, miałam do całego świata pretensje. stosowałam diety, próbowałam coś z sobą zrobić, ale mi nie wychodziło, bo chciałam właśnie tak, szybko, bez wysiłku. do wszystkiego w życiu trzeba dorosnąć, ja do diety i aktywności fizycznej dorosłam jako 21latka, więc już młoda kobieta, nie zbuntowana i wściekła nastolatka. wiesz co autorko, myślę, że powinnaś zastosować jej metody. nie jestem matką, nie znam się na dzieciach, ale wiem co mnie ruszało, kiedy miałam lat 15. następnym razem jak córka nazwie Cię tłustą świnią, odpal jej podobnie. zachowanie gówniarskie, ale inne do niej nie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
za każde zdanie takie zabieraj Jej z kieszonkowego 10zł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Jeśli tylko uda mi się do niej dotrzeć to postaram się, ale te tematy były wałkowane po 100 razy. Zawsze jest to samo wini tylko mnie, bo przecież ona niczemu nie jest winna. Jak na swój wiek wydaje się być bardzo niedojrzała. W tym wieku powinna wiedzieć jak funkcjonuje organizm i, że wszystkiego nie dostaje się w prezentcie genów po mamusi, a wygląd kształtuje życie i to jak się zyje. Mysle, ze to wie, ale jest zlosliwa i przyjemnosc jej sprawia sprawiania mi bolu. Moze jest jakis sposob by wreszcie bez agresji ze mna porozmawiala ja wszystkie pomysly juz wykorzystalam, a teraz brakuje mi sily juz nie daje rady spychicznie jest mi przykro strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Ojciec jest, ale ja ją wychowuję z nim spotyka się raz na miesiac zwykle wtedy daje jej pieniadze. I jej to odpowiada tatus nie krzyczy, nie zabrania, nie musi mu sie tlumaczyc, ale kase daje wiec jest dobry. Ta relacja tez mnie przeraza, ale skoro nie potrzebuje jego milosci to nic z tym nie moge zrobic. Obydwoje wybrali ten uklad. Zabronic fast foodow moge, ale jak? z domu i tak wychodzi, bo szkola. Nie zamkne jej pod kluczem i nie bede prowadzala za raczke. Wiem, ze moglabym jej tak odpowiedziec chamsko jak ona mi, ale nie umiem staram sie by mialak omfort psychiczny i nieutwierdzam jej w tym, ze jest gruba, bo nie uwazam zeby byla. Jest okraglejsza, ale trgedii nie ma i nie potrzebuje wiele by wygladac jaj jej kolezanki. Mysle, ze poradzilybysmy sobie z jej nadwaga szybko i bez wielkich wyrzeczen gdyby tego chciala. Bo ja stoje po jej stronie tylko jak mnie tak niszczy to trace sile i ochote na wszystko. Wiem, ze nie moge sie poddac, ale dzis po prostu przeszla sama siebie i zastanawiam ise co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
może kup rower stacjonarny?:) może jak zobaczy że Ty ćwiczysz to zrobi się jej głupio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
ptasiek nastroszony do 3 roku zycia miala ojca, potem juz on odszedl zostalam z nia sama. Nie mialam od tamtego czasu zadnego partnera. Relacje jakie lacza ja z ojcem opisalam wyzej. Tak ja mam sklonnosci do tycia stad ta jej spiewka o moich zlych genach. Aktualnie mam 175 i waze 70kg. Nie jestem gruba, ale i nie jakas super szczupla. Swoje kg mam, ale nie tyje bardziej, bo osiebie dbam w miare mozliwosci. Pisalam o tym juz wczesniej, ze w domu od urodzenia corki staram sie prowadzic zdrowa kuchnie by sobie nie szkodzic i jej. Najwieksza moja waga jaka mialam to bylo 106 kg i to bylo w ciazy. Po urodzeniu Olki wzielam sie za siebie. Wiem, ze moze miec problemy z waga, bo na pewno jakies tam geny odzedziczyla, ale fakt jest taki ze nic tego juz nie zmieni, a ona ma najwiekszy wplyw na to jak bedzie wygladac, Moze sie temu poddac i tyc, a moze nad soba pracowac. Ja chetnie jej pomoge tylko nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Rowerek stacjonarny jest w domu, ale coz z tego? rower zwykly tez jest, rolki sa, pieniadze tez sa wiec moglaby chodzic na rozne kursy, cwiczyc taniec, plywac czy cos innego interesujacego. Probowalam wpoic jej swoja pasje - jazde konno tez to odrzucila. Moge zorganizowac w domu cala silownie, ale co z tego jak ona tylko kreci nosem? Dlatego musze znaleźć inny sposob. Przede wszystkim chyba najpierw niz jej odchudzaniem zajac sie naszymi relacjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
mi bardziej to chodzi żeby Ciebie widziała ćwiczącą a za takie chamskie teskty zbierałabym po 10zł. Jakby to nie pomogło to odpowiadałabym coś w rodzaju "a ja Ciebie kocham najbardziej na świecie" albo z grubej rury "popatrz lepiej w lustro"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
a pryszcze ma?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa osbie jednaaa
ostatni sposób wziąc za szmaty i do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika222222
Ewelino, 1) jak dla mnie Twoja corka jest po prostu ROZPIESZCZONA! Chcesz jej tyle dac, proponujesz to i tamto, a ona strzela fochy...gdyby mija matka mi tyle proponowala jak bylam mlodsza to bym z pocalowaniem reki poszla. 2) Taki wiek i nic nie poradzisz, mozesz jej wbijac do glowy ze ma nie jesc fastfoodow, ale ona i tak nie bedzie sluchac. Ty tez bylas nastolatka, wiec chyba wiesz co to BUNT MLODZIENCZY...musisz czekac az jej przejdzie, a w miedzyczasie dalej mow o zdrowym jedzeniu, bo mimo ze teraz Cie olewa, to za pare lat opamieta sie i bedzie o Twoich slowach pamietala ( wiem to po sobie) 3) w wieku 15 lat jej autorytetem jest teraz GRUPA ROWIESNICZA i to ich zdanie sie najbardziej liczy, a to, ze akurat ma w swoim otoczeniu takie kolezanki, ktore sa szczuple, nic na to nie poradzisz. Moze powiedz Olce czy uwaza, ze wszystkie matki jej kolezanek sa szczuple. 4) Moze za dwa lata zapisze sie sama na jakies zajecia, basen itp i wtedy zacznie o sobie dbac. Ty pewnie jak bylas w jej wieku tez winilas wszystkich za to jak jest, dopiero jak bylas dorosla zabralas sie za zdrowa kuchnie zycze powodzenia;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Nie ma pryszczy tzn - jak większośc coś tam czasem wyskoczy, ale nie ma z tym wielkiego problemu. Ja uważam ją za ładną dziewczynę. I Olka a chłopaka więc nie powinna mieć aż tak wielkie poczucie niskiej samo oceny, bo się podoba. Ale męczy ją to, że musi kupować ubrania w rozmiarze większym niż koleżanki i to, że mamy podobne Figury, bo ja ważę więcej od niej, ale wchodzimy w te same ubrania, bo jestem sporo wyższa. W ogole bardzo przeszkadza jej to, ze jest do mnie taka podobna. Byla tez spiewka o tym, ze chcialaby byc brunetka, a jest blondynka po mnie. Z tym, ze ja farbuje wlosy na braz, a ona musi meczyc sie z blondem, bo sobie wymyslila zafarbowac na czarno. Jednak nie chce by tak wczesnie zaczynala farbowac przynajmniej nie w gimnazjum, bo to u niej jest zabronione. Ale obiwnina mnie o wszystko. Ostatnio nawet o ksztalt paznokcia, bo ma krotkie i źle wygladaja pomalowane. rece opadaja. Jednak ostatnio wszystko skupilo sie na wadze i to naprawdę boli, bo wczesniej nie byla az tak agresywna i przykra jak jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelii na
Moze rzeczywiscie na zbyt wiele jej pozwalam. Jednak tak do 10 roku zycia byla bardzo poukladana dziewczynka. Ładnie chodzila do szkoly, sprzatala po sobie, byla mila troszke niesmiala. Nie sprawiala problemow, nie robila akcji zadnych. Byla bardzo grzeczna wiec nigdy nie byla karana nie zabranialam jej nic. Dopiero teraz w glowie sie porzewracalo wiem, ze to taki wiek moze kiedys przejdzie. Racja teraz musze zaczac byc bardziej stanowcza ale nie obetne jej kieszonkowego zeby nie chodzila do maca tylko za to jak sie do mnie odnosi. Moze ugryzie sie na przyszlosc w jezyk. A do odchudzania musi sama dojrzec, bo na sile jak bede zabraniala to i tak nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mnie wkurzyła osoba Twojej córki którą tu przedstawiasz.. nie wypowiem się przez jakiś czas, bo boję się, że będę używać słownictwa rynsztokowego.. :/ napisze tylko, żal mi was obu.. ciesze się, że ja pochodzę z normalnej rodziny..że mnie mama wychowała tak, że miałam do niej szacunek..że nigdy w życiu prze z moje usta nie przeszły takie słowa skierowane do mojej matki.. to jest jakaś tragedia.. a Ty jej kupuje więcej, głaszcz ją jeszcze po czułku.. jeszcze może ja przeproś za to że ją urodziłaś za to że macie co do gara włożyć, że macie życie na poziomie.. czy Twoja córka ma chociaż jedna dobrą cechę?? czy ona nic w życiu nie potrafi docenić?? to przez Twoje zachowanie ona tak postępuje.. więc pomyśl najpierw o tym jak Ty ja traktujesz.. robisz dziecku krzywdę tym, że tak się użalasz nad nią i nad sobą..weź się kobieto w garść... !!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie daj se wejść na łeb... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina kobieto
pisze do ciebie jak matka do matki...WEZ JA DO PSYCHOLOGA BO NIEDLUGO BEDZIE CIE MOZE JESZCZE BIC...I NIE PATRZ CZY CHCE CZY NIE...TO DLA JEJ I TWOJEGO DOBRA,POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina kobieto
A NAWIASEM MOWIAC JAKBY 15-LETNIA GOWNIARA POWIEDZIALAM DO MNIE "TY TLUSTA SWINIO"TO TAK DALABYM W TWARZ ZEBY SIE KOPYTAMI NAKRYLA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Myślę, że można się z tym problemem uporać skutecznie i w dość krótkim czasie. Po pierwsze, 15-latka to osoba, która doskonale rozumie związki przyczynowo-skutkowe oraz związek między swoimi wyborami i ich konsekwencjami. A Ty, jak słusznie zauważasz, nie możesz prowadzać jej za rączkę i pilnować, żeby nie żarła pączków. Każdy sam odpowiada za swoj życie. Po drugie, jak już także sama stwierdziłaś, nie możesz tolerować takiego stosunku do Ciebie, to oczywiste. Dlatego proponuję Ci, żebyś przestała podstawiać pod nos to, czego ona nie chce, czyli dobre rady, oraz zachowywała się asertywnie. Gdy córka przychodzi i Cię wyzywa - kończ rozmowę słowami "Jest mi przykro, gdy jesteś dla mnie niemiła i nie mam ochoty z Tobą rozmawiać" - i odejdź do swoich zajęć. "Mam na ten temat inne zdanie" i do swoich zajęć. "Ja uważam, że jest inaczej - i kropka. Gdy córka przychodzi i narzeka tylko na swój wygląd, ale bez obrażania Ciebie - słuchaj. Tzw. słuchanie aktywne polega na całkowitym poświęceniu uwagi drugiej osobie i upewnianiu się, że się zrozumiało przekaz, przy czym mowa o odczuciach, nie o faktach, a już broń Boże ich ocenie. Bez dodawania niczego od siebie i oceniania. Np.: - Jestem tłusta strasznie! - Nie podoba Ci się Twoja sylwetka? [potwierdzasz, czy zrozumiałaś jej odczucie] - Tak, wyglądam paskudnie! - Nie lubisz swojego wyglądu. - Wszystkie dziewczyny w klasie wyglądają lepiej. - Martwisz się, że nie wyglądasz jak one. I tak dalej. Ponieważ trzeba się tego nauczyć, na początek możesz po prostu słuchać i dawać znać, że skupiasz na tym uwagę, że Cię to interesuje, pozawerbalnie - odwrócić się w jej stronę, odłożyć to, czym się zajmowałaś, mówić "uhm", "rozumiem". Rozmawiając w ten sposób, odnosisz same korzyści: nie prowokujesz niczym do sprzeciwu i agresji, dowiadujesz się więcej o jej odczuciach, zachecasz do większego otwarcia się i co bardzo ważne - okazujesz zrozumienie dla jej uczuć. Nawet jeśli problem jest wydumany, nikt nie lubi, by lekceważyć jego uczucia. Nigdy nie dawaj rad, jeśli nie jesteś o to wprost poproszona. Objaśniaj dziecku świat, ale nie próbuj rozwiązywać za nie jego problemów, bo to nie są Twoje problemy, a poza tym córka i tak musi się nauczyć z nimi radzić. Z tego co widzę wielu rodziców ma problem z nastolatkami, bo próbują załatwiać za nich problemy, zamiast zachęcać do brania spraw w swoje ręce. Im bardziej dorośle będziesz traktować dziecko, tym bardziej dorośle ono będzie mogło się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba tez nie umiałabym się tak pieścic z gówniara, ale ja swoje dziecko uczyłam szacunku do ludzi, nie mówiąc juz o bliskich i starszych. A swoją droga powiedz jej, żeby sama nie śmiała nawet rodzic dzieci, bo przekaże te złe geny następnemu pokoleniu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×