eh cyfrowe motyle

nie no noooo... znowu mi się to przytrafia.. zadurzenie przez net, sms, tel.. trwa to już 3 tygodnie i jeszcze minimum tydzień muszę wytrzymać do spotkania.. grrr a zauroczenie jest coraz większe, każdy kolejny mail, sms, rozmowa.. obiecałam sobie nie przywiązywać się do kogoś kogo przecież wcale nie znam a jednak.. cholera! otrzeźwcie mnie!

A po co chcesz się otrzeźwiać skoro wszystko idzie w dobrym kierunku?:)

idzie albo nie idzie.. nie wierzę w to, że można kogoś poznać na odległość.. nawet mimo tego, że rozmawiamy codziennie minimum 20 minut. to jednak nie chcę się zadurzać w moim wyobrażeniu o nim. normalnie nie mogę już wytrzymać. a spotkamy się najwcześniej dopiero po świętach.. wiem wiem, to tydzień, szybko zleci.. ale postanowiłam twardo stąpać po ziemi a czuję, że odlatuję.

Kobieto, skoro koleś chce stworzyć jakąś relację wykraczającą ponad dziecinne nieokreślone ukradkowe spojrzenia, a ty na niego lecisz, to nad czy się zastanawiasz? Korzystaj z życia, a nie zastanawiaj się:).

hmm to raczej nie jest kwestia zastanawiania. bardziej bym chciała powstrzymać swoją wybujałą wyobraźnię :D jak się w końcu spotkamy to mogę odpłynąć. no problem. ale wirtualnie nie chceeeee

Schładzanie wybujałej wyobraźni do zera jest wskazane kiedy nic się nie dzieje, a Ty masz perspektywy związku- to po co. Ciesz się love:)