przez brak kontaktów z dziewczynami głupieję

pierdolić to. zajmijmy sie soba i swoimi zainteresowaniami, i co ma byc to bedzie. :P

*każdemu się podobamy... *trochę. sory za błędy

życie jest pojebane. szczególnie ta rutyna. mogłoby być trochę ciekawiej. konstruktor świata się nie wysilił zbytnio..

sam jesteś trochę kowale swego losu - możesz je trochę ubarwić

no tak, ale chciałbym żeby pojawiły się też okoliczności jakieś na moją korzyść. dzisiaj niedawno wyszedłem na chwilę i nie wiem kurwa, za przeproszeniem, czy na złość tak mi się dzieje, czy nie, ale widziałem wyjątkowo dużo par szczęśliwych i to dawnych znajomych. a do najbrzydszych chyba nie należę, skoro już kilka dziewczyn do mnie same zagadały na mieście.. :(

wiem, że można sobie urozmaicać życie zainteresowaniami, pasjami, ciekawymi czynnościami, ale to wszystko i tak jakieś szare i jałowe się stało dla mnie. nie chcę też za bardzo narzekać, bo najgorzej nie mam wcale i mogłoby by być gorzej, ale nie ukrywam, że jednak czegoś mi brakuje.

no nie wiem, co już napisać. najlepiej chyba wyluzować. ale też można czekać i czekać z drugiej strony. nie wiem, co robić, jestem sfrustrowany :D

kilka miesięcy, może 4.. sms'owałem dzisiaj

dzisiaj zrobiłem postęp, bo otworzyłem i przytrzymałem jednej drzwi. albo raczej dałem tyłka :P

nie chcę być niemiły dla dziewczyn, choć czasem jestem tak zirytowany, że lubię je źle traktować. wszystko przez to, że nie mogę spotkać na swej drodze dziewczyny, która w końcu mi się spodoba, a nie jakieś.. no.

a to jaki masz problem? ogólnie chciałbyś poznać jakąś, czy na związek, czy co?

chyba każdy musi mieć za sobą takie doświadczenia i wtedy przychodzi czas na coś poważniejszego. tak mi się wydaje. też mam takie amory za sobą i chyba wystarczy.

Teraz jest ok. Żyję prawie bez problemów." a może jesteś martwy tylko o tym nie wiesz

chodziło mi o to czy żyjesz naprawdę, może to zycie jest martwe i de facto jest śmiercią

może już jesteś martwy tylko o tym nie wiesz

up

up

siema. dalej masz wyjebane? :P

ja stwierdziłem, że dziewczyna nie jest mi potrzebna. była by dodatkowym kłopotem tylko.

idąc dzisiaj przez miasto z kumplem zobaczyłem 2 ładne dziewczyny i z irytacją powiedziałem "po co te dziewczyny wychodzą na miasto.." jedna z nich: "żebyś miał zagadkę" z uśmiechem a ja zdecydowanie i donośnie: "zamknij się" przy okazji kilka osób wokół słyszało. były strasznie zdziwione i oburzone. :) z czasem będzie pewnie coraz gorzej. ale tak to jest, gdy się widzi w słoneczny dzień pełno par i mnóstwo dziewczyn, a samemu nawet się nie ma już koleżanki żadnej.

Wcurwiony.... -> tak dziewczyny raczej nie znajdziesz.

wiem, ale teraz już nie szukam nawet. szkoda, że obejrzy się lub uśmiechnie do mnie tylko i wyłącznie dziewczyna nie w moim typie..

Laski na które Ty lecisz myślą tak samo o Tobie.

w takim razie źle robię, że się nigdy pierwszy nie uśmiechnę, a jak obserwuję, to tak, że nie widać. jednak wątpię, by tak było. :)

Chodzi mi raczej o to, że każdy ma wymagania na kogoś ciut atrakcyjniejszego od siebie samego. W rezultacie wszyscy wybrzydzają i samotność staje się chorobą cywilizacyjną.

nie wiem, dlaczego to wszystko musi być takie trudne teraz. nawet zapomniałem jak to jest wyjść na spacer z dziewczyną, pośmiać się, pogadać. kiedyś łatwiej nawiązywało się te kontakty, w szkole, przez znajomych.. pozmieniało się trochę. jakbym chciał poznać jakąś dziewczynę, to muszę sam zagadać na mieście. nie ma innej alternatywy. kręci się pełno dziewczyn, ale albo przestałem się całkiem im podobać, albo tak zgrywają niedostępne dumnie patrząc przed siebie. ;/

bardzo możliwe. na pewno nie będę się starał o dziewczynę, która mi się nie podoba.

Wcurwiony-> Z takim podejściem to się nie spodziewaj , że laski do Ciebie przybiegną:). Jak nie korzystasz z okazji kiedy jakaś Cię zarywa to się nie dziw. A jak chodzi o podobanie się- to ten aspekt rozwija się z czasem. Mi na przykład raz spodobał się taki kolo dopiero po pewnym okresie, a na początku to miałam odrzut od niego.

i nie rozumiem tej przeciwności losu, gdy spodoba mi się jakaś dziewczyna, a wiele było takich sytuacji, wówczas dlaczego nie mogę jej poznać.. co stoi na przeszkodzie..

no gust się zmienia. też tak miałem raz. :)