przez brak kontaktów z dziewczynami głupieję

zmieniam nastawienia do życia, jestem niemiły dla ludzi, w szczególności dla dziewczyn, chociaż żadna nic mi złego nie zrobiła. nie przepuszczam je przez drzwi, nie odzywam się, albo jak już, to nietaktowania i wulgarnie. nigdy taki nie byłem. zmieniam się, bo jestem zły, że inni cieszę są drugą osobą (wiem jakie kolorowe jest życie wtedy, bo swoje przeżyłem). podobam się dziewczynom, ale oczywiście nie tym, którym bym chciał, bo jakby inaczej.. do takiej, która mi się nie podoba, nie zagadam, bo brak mi odwagi.. pewnie źle wypadnę, śmiesznie się odezwę, dziwnie będę przy tym wyglądał, itp...

*nietaktownie, a nie nietaktowania.. kurwa

może źle, że na siłę szukam. ale ile kurwa można z kumplami tylko się zadawać. a poznać dziewczynę, to mogę przypadkową. chciałbym jakąś, do której coś poczuję ;/

wez wyluzuj :)

nic na siłę

dokladnie, bo zazwyczaj milosc sama sie zjawia :)

ile można czekać - mam swoje POTRZEBY

jak masz potrzebe seksu to idz na panienki

jakie panienki?

wolę za darmo

podszywy nie chodzi o takie potrzeby. brak chociazby spotkan z dziewczynami powoduje, ze zapominam jak to jest, jak mam sie zachowywac, o czym rozmawiac z dziewczyna, itp. no nic, takie zycie.

kazdy prawik glupieje taka prawda

z czasem pewnie będzie coraz gorzej. może będę bił dziewczyny za to, że nie mogę znaleźć jakiejś ciekawej :D

oj nie dobrze. moze warto by poznac jakies kolezanki, na ktorych CI tak nie zalezy?

autorze - jesteś żałosny; swoją drogą mnie zaczyna się podobny schiz wkręcać tyle że z facetami; zaczynam ich nie znosić za to że wolą inne, chociaż mnie niczego nie brakuje; heh, pewnie będzie coraz gorzej aż przerodzi się to we frustrację; pierdolić to wszystko

asia z podlasia - ten temat został stworzony przez mojego podszywa

domyslam sie, ze tak zalosnie to wyglada, jak wyglada.. po prostu mam juz dosyc sytuacji, w ktorych usmiechaja sie dziewczyny zupelnie nie w moim typie, a te bardziej atrakcyjne nawet nie spojrza. dlatego tez coraz czesciej olewam wszystkie, ale malo tego, bo zle sie wobec nich zachowuje.

no cóż - ale mnie spasował :P

ja tylko od ciebie pożyczyłem nick z innego tematu :)

a mnie się chyba frustracja pogłebia bo już się staję obojętna, nawet nie próbuję kogoś poznać, do kogoś zagadać. chodzę smutna, często w złym humorze, co bynajmniej nie jest zachęcające, a kurwa chuju z tym! - i tak nie ma dla kogo; mam już wszystko w dupie, nie zależy mi; coraz mniej o siebie dbam bo i po co? ; skoro te fiuty i tak wolą brzydsze czy używane to ich sprawa; nie będę się nikomu narzucać bo znam swoja wartosć; ciekawa jestem w co sieto dalej przerodzi, pewnie jakieś zgorzknienie :/

albo w końcu kogoś znajdziesz, bo przestaniesz o tym myśleć i szukać na siłę. mi już na tym nie zależy. :)

aha, pożyczyłeś czy pożyczyłaś?

ciekawa jestem w co sieto dalej przerodzi, pewnie jakieś zgorzknienie :/" będziesz starą ciotką buszujacą po piwnicy :)

jak cała uwaga faceta jest skupiona wyłącznie na jego penisie wtedy głupieje gdy nie może zamoczyć koleś to się nazywa frustracja seksualna, brak Ci zainteresowań kobietom nie odwala z braku rozładowywania napiecia seksualnego, to chyba daje do myślenia, co nie ?

taa jasne; z mojąą gniewną i pesymistyczną postawą tylko odstrasze; faceci to psy, zawiodłam sie na dwóch kutasach i jestem uprzedzona; żałuję ze nie miałam szansy poznać kogoś wartościowego, tak jak inne dziewczyny; a teraz za długo byłam sama do tego nieliczni mnie rozczarowali i kurwa z tego powodu jestem w takim stanie w jakim jestem i trudno będzie to zmienić :(

Ja też podobnie jak Wy zaczynam naprawdę "gorzknieć" z powodu braku bliskiej osoby, wczoraj jechałam autobusem z interesującym chłopakiem, już kiedyś też jechaliśmy tą sama linią też w sobotę rano, ale co z tego, nawet na mnie zerkał, ale skąd ja mam wiedzieć co mam w głowie, a sama nie jestem tak odważna by zagadać... Spodobał mi się też jeden, pracuje w sklepie i nie mam nawet okazji, żeby dowiedzieć się czy ma kogoś czy nie, czy może byśmy się spotkali i jeden wielki za przeproszeniem huj....

asia z podlasia - nie obrazaj psow prosze

nie wydaje mi sie, ze frustracja seksualna. az tak bardzo mi nie zalezy na seksie. bardziej na samej rozmowie z dziewczyna, czulosci.. sam pamietam, jak bylo kiedys. wszystko kolorowe i poczucie, ze ma sie dla kogo zyc. czasami widze ladna dziewczyne z kolesiem, ktory wydaje mi sie w porzadku, nawet podobny w jakims stopniu/sensie do mnie i sie zastanawiam czego mi brakuje. a moze po prostu nie czas jeszcze na to, bym kogos znalazl. mozliwe tez, ze jednak wiele mi brakuje, zeby miec kogokolwiek i sie do tego nie nadaje.. :) takie przemyslenia, to tez miedzy innymi objawy tego, ze od dawna jestem sam. szczesliwa osoba sobie nie zajmuje czasu takimi problemami.

pierdolić to wszystko

moze trzeba czekac na kogos, kto nam sie spodoba i jednoczesnie my jemu, czy jej. to chyba normalne, ze nie kazdemu sie podoba, kto nam pasuje. ale nie ukrywam, ze takie sytuacje mi sie za czesto trochej juz zdarzaja ostatnio.