Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dłużej tego nie zniosę

nienawidzę swego męża

Polecane posty

Gość cokolwiekja
...i w ten właśnie sposób uświadomiłaś mi, jaką jestem mądrą kobietą, skoro mój nowy związek zaczynam od zaakceptowania mojego faceta dokładnie takim, jaki jest, z całym jego bagażem wad i zalet. w pary powinni dobierać się tylko tacy ludzie, którzy znajdą w sobie siłę i wyrozumiałość, żeby być z partnerem, nie zmieniając go. dziękuję! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak chcesz mu pokazać jak to jego ZARAZ wygląda to zasada jest prosta: NIE GOTUJESZ, NIE PRASUJESZ, NIE SPRZĄTASZ, NIE PIERZESZ....etc. będzie chciał seksu dajesz odpowiedz ZARAZ :) rób jedzenie tylko dla siebie i dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
o zdradzie wie, nie planowałam układać z nikim zycia. Była to świadoma akcja skierowana przeciwko mężu. Skoro mnie nie widzi, olewa, to ja przestanę być lojalna. I jakiś czas to nawet funkcjonowało. Mąż żył sobie w swoim swiecie, wreszcie mu dupy nie trułam, nie domagałam się seksu, gdy on wciąż swoje-zaraaaaz... ja wreszcie mogłam się poczuć kobietą a nie przynieś/wynieś/rób wszystko by mu dogodzić... czy coś zrobiłam by mu to wynagrodzić? od kilku lat godzę się na takie traktowanie, to mało? byle powód i on MA PRAWO mi wypominać. Ja skarżyć się nie mogę, dlaczego do tego doszło. Pokrzywdzony jest on. Zapomnial tylko, ze wdzięczny być powinien, bo na czas jakiś mial mnie z głowy, moje potrzeby, żądania. Spełnial je ktoś inny. Nieważne, było minęło. Uraz pozostał, wciąz mi to wypomina, sceny zazdrości, szantaże i ultimatum potrafi urządzać za każdym razem, gdy SMSA dostanę od kogokolwiek. Sprawdza, szpieguje, monitoruje komputer, to jest obrzydliwe...i nie mogę zaprotestować, postawić się-bo to znaczy, że jestem be... i tak na kazdym kroku. On robi najobrzydliwszą rzecz-ale wciąż powtarza z dumą i pietyzmem, ze on nigdy mnie nie zdradzi...ale nie widzi, jak mnie traktuje, jak ja się na to godzę...wciąż mu mało, zgnoić, potraktować jak szmatę i jeszcze mieć pretensje, dlaczego jestem sfrustrowana :( owszem, on jest cacy, ja jestem be. I nie potrafię każdego jego słowa sobie tłumaczyć, że on nie chciał źle, ze on nie robi tego celowo...dlaczego? jak ktoś wcześniej napisał, dlaczego mam się zachowywać jak współuzależniona tylko dlatego, że on sobie nie potrafi poradzić. Zawsze wydawało mi się, ze sposobem na rozwiązywanie problemów jest wspólna rozmowa. Ileż bym oddała by z nim spokojnie porozmawiać... nie da się. Bo albo on wie najlepiej, nie pozwala mi dokończyć zdania albo wpada w złość i się zaczyna wypominanie, zamienia silne argumenty na słowotok, by mnie zagadać. Zabija mnie, w białych rękawiczkach, nie ma śladów...jest tylko chodzący wrak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
być może dla kogoś są to duperele. Moje życie składa się z samych takich dupereli. Skoro w najprostszej czynności nie mogę polegać na nim... to po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekja
nie wierzę, że dopiero teraz macie problemy. od początku związku wam pewnie coś nie grało, a ty się dopiero teraz budzisz, kiedy stwierdziłaś, że go nienawidzisz? co wam strzeliło do łbów, żeby się ze sobą wiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty jesteś histeryczką nie dziwie się że on nie da ci zdania dokończyć monolog monolog monolog tylko z twojej strony a to że ci nie ufa też mnie nie dziwi uraz pozostanie na zawsze i głupie jest tłumaczenie - miał mnie z głowy na jakiś czas ale pomijając to tak jak napisałam wcześniej NIE GOTUJ MU, NIE SPRZĄTAJ, NIE PIERZ....a jak zapyta o co kaman odpowiadasz -- zaraaaaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
Bardzo dobra rada. Po co robisz za niego to co on zawali. On dobrze wie, że skoro powie zaraz, Ty za niego odwalisz robote, a on w tym czasie pobyczy sie przed TV i nie poniesie żadnych konsekwencji. Twoje gadanie nad uchem, nie daje żadnego efektu bo facet słucha tego co sie do niego mówi przez pierwsze 30 sekund. Póxniejszy monolog to tylko po to, abys sobie ulzyła, on juz ma to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
nie twierdzę, że problemy zaczęły się teraz. Były od początku różnice. Ale jak się okazuje, mój mąż jest świętą Krową i ON SIĘ ZMIENIAĆ NIE BĘDZIE. Cokolwiek się nie podoba, mam zmienić nastawienie ja, nie on. Czy mi się nie podoba-mój problem. Jemu we mnie się nie podoba-to także mój problem... on winy w sobie nie ma...przecież on mnie nie zdradza, nie bije... a to, że niszczy w inny sposób-tego nie widać. To wyłącznie mój problem, ja jestem be. Moje nerwy tego nie wytrzymują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
No niestety, decyzje o zdradzie podjęłas Ty i teraz ponosisz tego konsekwencje. Gdy zdrada wychodzi na jaw, ludzie najcześciej sie rozstaja, a jeżeli decyduja sie na powtórna szanse musza oboje tego chciec i cięzko pracowac nad małżeństwem. U Was wystąpił najczęstszy schemat, TM do końca życia będzie Cie wpędzał w poczucie winy, bo mu poprostu na to pozwalasz. Nie wiesz co to są granice. Pamietaj ludzie traktuja nas tak jak im na to pozwalamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
aż takie to proste nie jest... ok, nie wypiorę przez tydzień, dwa skarpetek...i co? nagle zrozumie, ze faktycznie, jak on się skandalicznie zachowywał? nie... pokaże mi jakie są różnice w odczuwanym dyskomforcie pomiędzy jego ZARAZ a moim...i znów wyjdzie, ze nie mam racji, że jego zaraz jest słuszne i na miejscu a ja fikam niepotrzebnie...to chore... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli twoim jedynym problemem jest to że mąż ciągle odpowiada ZARAZ, że jest zazdrosny i nigdzie cię nie puszcza? możesz napisać inne konkretne przykłady z waszego życia? bo jak na razie mało wiemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekja
powiem jedno: moja matka jest identyczna jak ty. jak już ktoś napisał: histeryczka, ja dodam zadufana w sobie, przerośnięte ego, egoistka, myśląca wyłącznie o sobie. moja zaczęła pić, dzisiaj to ja jej nienawidzę. bądź taka dalej, a będziesz miała dziecko jak ja, które w dorosłym życiu mówi, że ma tylko ojca, bo jej wstyd za rozpieszczoną starą babę, która niczego poza własną dupą nie widzi. powodzenia! zmień podejście do męża i będziesz miała normalne życie. egoistko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
"Nie wiesz co to są granice. Pamietaj ludzie traktuja nas tak jak im na to pozwalamy." gorzej- nie mierz innych swoich miarą. Skoro ja oczekuję konstruktywnej rozmowy, chcę tak rozwiązywać problemy...irytuję się, gdy jest inaczej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, nie uprane tydzień dwa czy miesiąc poskutkuje ale ty już z góry zakładasz że nie więc o czym tu mowa? rozejść się nie chcesz bo masz kredyty (to też nie jest powód) usługiwać chcesz i nie zamierzasz tego zmieniać więc czego ty oczekujesz po tym topiku? pogadać sobie chcesz? nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
Tak dla wiarygodności dodam, że to co czytam o TM przeszłam sama. Wprawdzie nie zdradziłam, ale te niedotrzymywanie słowa, obwinianie mnie o wszystko jest mi bardzo znajome. Przeszłam terapię i wiele rzeczy mi się rozjaśniło. Nie mieszkamy razem z mężem już ponad 8 miesięcy i MM nadal obstaje przy swoim i cóz mam na to poradzić. Jednak nie toleruje juz teraz rzucania epitetów i olewania mnie. Co do rozmowy da sie ja przeprowadzić, tylko trzeba wiedzieć jak. Mnie się udało i MM po niej stwierdził, że możemy w ten sposób rozmawiać co wieczór. Grunt to Moja Droga wziąć się za siebie i zmienić swoje postepowanie, bo oboje zachowujecie sie jak dzieci. A czy on zrobi cos ze soba to juz nie Twoja w tym głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
cokolwiekja-> ok, masz traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, ale nie upoważnia cię to do takiego osądu mojej osoby. Póki co, to ja w tym chorym związku próbuję walczyć o jakąś normalność. Uważasz, że będzie lepiej, jak co...stanę się kurą domową, bez marzeń, ambicji, której mąż może nasrać na głowę a ona z uśmiechem ma mu dupę wytrzeć? wybacz, nie potrafię tak. Prędzej odejdę z dzieckiem, nawet do przytułku, byleby miała jakąś 'normalność' a nie ojca, na którego w żadnej sytuacji polegać nie można, który zawala każdą sprawę, kazdą obietnicę. Owszem, ja jestem zła i be, bo to ja chcę by było inaczej... bo mam świadomość, że jest źle i nie chcę by miała wspomnienie, ze tatuś to jest do niczego i nigdy nie dotrzymuje slowa. Jestem egoistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauczyłaś go że robisz wszystko za niego to teraz masz efekty wkurwiona jesteś na niego ale cieplutki obiadek pod nosek podstawiasz on ma cię w dupie a ty mu pierzesz i prasujesz a potem jesteś sfrustrowana... ....on jest świętą krową dzięki tobie biadolisz jak nie wiem co weź się w garść i powiedź jasno albo dojdziemy do jakiegoś kompromisu albo kończymy zabawe w małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcalemicie nie zal sukoooo
i dobrze ci tak niewierna suko powinien cie jeszcze kurwa do łancucha przywiazac, dobrze ci i wcale mi ciebie nie zal. Niech cie pilnuje ty dupodajko, co zes przysiegala przed oltarzem kurvvo? teraz sie mecz i zygaj sobą samą obleśna swinio - tępić takie szmaty jak ty pizdo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam z tepia
ahhaahahah żal mi cie szmato idz znowu go zdradź :D:D:D:DD:D:D:D:D:D:D -10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekja
nie mam traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, tylko z okresu, w którym byłam już na studiach i nie mieszkałam z rodzicami. byłam już dorosła i dokładnie potrafiłam ocenić, jaką moja matka jest osobą. zresztą, nieważne. po prostu mam wrażenie, że jesteś identyczna, obwiniasz za wszystko swojego męża, nie widząc, że ty też możesz być źródłem problemu. i wreszcie alleluja! tak, odejdź od niego! nareszcie zrozumiałaś, do czego to wszystko zmierza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
"więc czego ty oczekujesz po tym topiku?" rozjaśnienia w głowie, co częściowo się udało. Nie ma nic gorszego niż być samą ze swoimi myślami. W pewnym momencie faktycznie można dojść do wniosku, że wszystko jest moją winą a mąż to chodzący ideał. Skoro on tak wciąż mówi, pewnie wie, ja nie. Rozwiązanie nie przyjdzie od razu, ale mogę przeczytać inne opinie, a to bardzo dużo. Nie oczekuję głaskania po główce, ani plucia w twarz. Ale rozjaśnienia sytuacji. Bo gdybym była mądra, znała odpowiedzi na wszystkie problemy- nie byłoby chyba tematu, prawda? jesteśmy ludźmi, jeden cholerykiem, inny histerykiem, kazdy reaguje inaczej, ja zakładam z góry-mąż mnie tego nauczył-że będzie źle. Tak jak ze skarpetami...zakładam, że nie przyniesie to rezultatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna aa
nie wiem czy jesteś egoistką ale strasznie pyskata baba z ciebie:D masz pewnie piskliwy i pretensjonalny ton:P mąż tak się zachowuje z wygody ,ty zgrzeszyłaś to twoja wina a ja jestem święty bez dobrego terapeuty nie dacie rady bo dwa uparciuchy z was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dłużej tego nie zniosę
przed ołtarzem nic mu nie przysięgałam, obrączkę wyrzuciłam w pierwszym roku małżeństwa twierdząc, że żaden śmieć nie będzie za mnie decyzji podejmował. Jak widać, powinnam oprócz obrączki, wyrzucić jego. Sama na to pozwoliłam i mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam wprost
Myślę, że zamiatane pod dywan sprawy się skumulowały i teraz hurtowo nie da się wszystkiego rozwiązać ... zacznij od sporządzenia listy spraw wg ich drażliwości dla Ciebie. Kropla drąży skałę ;) Dla faceta, jak większości samców, poważnym problemem w związku jest zdrada. Jeśli był to ktoś nie przypadkowy, trwało to dłużej i nadal masz z nim kontakt np. w pracy to nie dziw się, że mężowi nie łatwo zaufać na nowo. Widać ta sprawa jest nadal żywa, bo pewnie nie została przez was OBOJE zamknięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulka1107
To usiądź na tyłku i nic nie rób. I problem z głowy. Skarpetki nie, terapia nie i cokolwiek byśmy nie podpowiedzieli to nie. Mój 9-letni syn tak sie zachowuje. Mnie nikt do terapii nie namawiał, ale chciałam sama coś zmienic w swoim życiu, a Ty wolałabys aby zrobił to ktoś za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plonk
******************* TO SIE ROZWIEDŹ. ************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed ołtarzem nic mu nie przysięgałam, obrączkę wyrzuciłam w pierwszym roku małżeństwa twierdząc, że żaden śmieć nie będzie za mnie decyzji podejmował. NO COMMENT współczuje temu człowiekowi strasznie mam nadzieję że oprzytomnieje i zrobi z toba porządek nazywasz męża ŚMIECIEM brak mi słów kim ty jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkowiedząca najlepiej
Była Twoja zdrada, on wybaczył (świadczy o tym fakt, ze nadal jesteście razem). Ale to nie upoważnia go do wypominania tamtego zdarzenia. Ty juz swoje odpokutowałaś. Starałaś się dla niego. I starasz nadal, bo masz poczucie winy. Ile jeszcze czasu je bedziesz mieć? Do końca zycia? Było, minęło. Bez terapii nie zmienisz swojego podejścia do męża i życia. Jak zaczniesz koorzystać z rad typu: nie rób mu tego, tamtego, zaraz - to może w Twoim przypadku nie poskutkować, bo przegniesz w druga stronę. A przecież nie chcesz wojny z mężem. Skorzystaj z terapii. Zrozumiesz pewne rzeczy, spojrzysz innym wzrokiem na swoje małżenstwo, na siebie samą. Miotałam się kiedyś tak samo jak Ty. Za późno trafiłam na terapię, ale lepiej późno niż wcale. Sama się z tymi problemami nie uporasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonna_mezaaa
A ja Cie doskonale rozumiem... Choc my nie mamy dzieci to jest bardzo podobnie jak u Ciebie . On mnie wykancza psychicznie, chcialby zrobic ze mnie kure domowa. Wogóle mnie nie rozumie, moich potrzeb. Pozbawia mnie kobiecosci, nie czuje sie przy nim atrakcyjna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już ok
"przed ołtarzem nic mu nie przysięgałam, obrączkę wyrzuciłam w pierwszym roku małżeństwa twierdząc, że żaden śmieć nie będzie za mnie decyzji podejmował. Jak widać, powinnam oprócz obrączki, wyrzucić jego. Sama na to pozwoliłam i mam" kobieto, oddaj wolność swojemu mężowi, będzie miał szansę na ułożenie sobie życia z kimś normalnym :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×