Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość calineczkaa2

Wiecie co? Chyba zaczynam powoli rezygnowac..

Polecane posty

Gość calineczkaa2

Dlugo zastanawialam sie czy tutaj napisac. Mam nadzieje,ze mnie nie wysmiejecie. Wiem,ze dla was to wyda sie blahe ale mi nie daje spokojnie zyc i cieszyc sie zyciem, tym co mam. Jestem osoba, ktora jest nieco staroswiecka. Wierzylam w milosc az po grob, w taka prawdziwa milosc, szczescie, wiernosc.. W oddanie partnerowi oraz w oddanie partnera dla mnie. Znalazlam. Jestem w szczesliwym zwiazku od 3 lat w takim prawdziwie szczesliwym zwiazku, jednak jest pewna rzecz, ktora nie daje mi spokojnie cieszyc sie zwiazkiem. Strach. Boje sie,ze kiedys ktoregos dnia ta bajka sie skonczy. Boje sie,ze ktoregos dnia partner mnie zdradzi, albo ze sie mna znudzi i odejdzie.. Wtedy nie dam sobie rady. Naprawde. Bardzo bym chciala ytrzymac ten zwiazek do konca zycia tak bardzo,ze staram sie soba zabawiac mojego partnera, zebym sie mu nie znudzila. Staram sie ciegle dbac o siebie,zeby nie zdradzil albo odszedl. Boje sie tez,ze kiedys nasz zwiazek bedzie chciala zepsuc osoba trzecia. Krotko mowiac mysle "Jestem bardzo szczelsiwa ale co z tego skoro to sie moze lada dzien skonczyc?" Powiedzcie prosze co ze mna jest, bo chyba cos nie jest w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczkaa2
Po prostu jesli cos sie stanie i to mojes zczescie zwiazek sie skonczy, nie wiem co zrobie. To, te moje mysli urosly do tego stopnia,ze zastanawiam sie nad koncem zwiazku,zeby pozniej nie cierpiec nie rozczarowac sie, bo wiem,ze porazka zmieni moja zycie,zmieni mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adel22
połykasz czy wypluwasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sobie tworzysz problemy, jak hipochondryk... Równie dobrze można się powiesić, bo i tak wszyscy umrzemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczkaa2
Alles Klar Moze masz racje, moze ja sama sobie tworze problemy zamiast cieszyc sie. Ale ja mam zawsz etak,ze jak jest dobrze , to jest ZA DOBRZE, czyli ze zaraz cos sie spieprzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie to podobne do
hipochondrii. Cos z psychiką. Na teje zasadzie zawsze bedziesz w kazdej dziedzinie nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Testsuo
Hej, W mojej skromnej opini (człowieka realnie nieszczęśliwego, przynajmniej prywatnie/uczuciowo, bo zawodowo nie mogę nażekać) chiałbym mnieć takie problemy jak Ty, ba chicałbym być na miejscu twojego chłopaka który znalazł dziewczynę, której ralnie zależy, stara się i wiąże dojrzałe plany na przyszłość. Tylko jeżeli dalej będziesz myśleć, że coś się sp*erdoli to tak się niestety stanie. Ewentualnie nie ufasz swojemu facetowi i stąd ten strach, jeżeli bezpodstawny (tj. nigdy nie dał znaków, że kręci i sciemnia na boku, jest cfaniakiem i lowelasem) to Masz problem z nastawieniem i musisz postarać się je zmienić. Pozdrawiam T.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×