StudĘci ja pierdole co za kraj

Drażnią mnie studenci i te ich wieczne gadki jak to źle, że sesja, że pieniędzy nie ma i tak dalej.Kurwa skoro tak źle to po co studiują ?! niech pierdolną tym i zabiorą się do pracy.Jak słyszę czasem gadkę moich kolegów to głowa mnie boli co za cioty ! Ten poszedł na studia bo mama chciała, ten poszedł żeby dupy wyrywać z kolei inny poszedł bo studentem fajnie jest podobno być.W dodatku pójdzie taki na studia i wielki Pan, nie pogadasz.

a polowa z nich to po prostu cymbalo , teraz o studia nie trudno, rosnie nam elyta w panstwie buahahah

Dobrze gadacie

przez takich idiotów po prywatnych uczelniach. NIE MOGE ZNALEŚĆ PRACY. Dziękuje komuno, dziękuje...

oczywiscie, kiedys studia cos znaczyły i trudno było się dostać i jeszcze trudniej skonczyc, teraz mzona by rzec, że kazdy ćwok i idiota moze pojsc na studia i mieć mgr...

nie możesz znaleŹĆ bo jesteś niedouczonym tłukiem, a nie przez absolwentów prywatnych uczelni

przez takich idiotów po prywatnych uczelniach. NIE MOGE ZNALEŚĆ PRACY. Dziękuje komuno, dziękuje... Z TAKIMI BŁEDAMI ORTOGRAFICZNYMI TO TY JESTES CO NAJWYZEJ PO ZAWODOWCE, I NIE POWIELAJ TEGO NUDNEGO TEMATU ZE PRYWATNA UCZELNIA JEST ZLA I SIE ZALICZA ZA PIENIADZE. TAK BYLO NA POCZATKU JAK UCZELNIE WYRASTALY JAK GRZYBY PO DESZCZU. TERAZ JEST INACZEJ, STUDENCI IDA NA PRYWATNE BO MAJA LEPSZE WARUNKI, JEST LEPSZY SPRZET, A W PANSTWOWEJ UCZELNI JEST JAK W PANSTWOEJ SLUZBIE ZDROWIA, NA UŁ FILM OGLADA SIE NA TELEWIZORZE KTORY CZASY SWIETNOSCI MIAL W PRLU. A GDYBYS BYLA TAKA DOBRA, TO BY CIEBIE ZATRUDNILI A NIE STUDENTA PO PRYWATNEJ, W KONCU WSZEDZIE SA ROZMOWY KWALIFIKACYJNE.

coś w tym jest, sama jestem studentką ale mi uszy omdlewają jak slucham rozmów w tramwajach takich pseudostudentów, co jęczą że "jutro trzeci raz zaliczam a nic się jeszcze nie uczyłam..." o boże, dramat, to się weź i naucz. Poza tym wiadomo że po niszowych kierunkach typu pedagogika, zarządzanie itd nie ma pracy, bo ludzi po tych kierunkach od groma

mnie denerwuje gadanie, że sesja. sama studiuję. i jak widzę koleżanki, które miesiąc przed sesją zaczynają się uczyć, a tydzień przed non stop siedzą w książkach i gadają tylko o nauce to mnie coś strzela. sesja to sesja. wiadomo, pouczyć się trzeba, ale na litość boską, trochę, a nie 24 na dobę! a oni się podniecają jaka to tragedia, bo sesja...

koleżanki po prostu sie pilnie uczą i na pewno wiedzą więcej niż ty, ucząca sie dzień przed.

co fakt to fakt, wszyscy profesorowie z umcsu spieprzaja na prywatne uczelnie

to co napisałaś akurat mija się z prawdą. po 1. trzeba się uczyć na bieżąco, to potem nie trzeba ryć od rana do nocy. po 2. zwykle mamy takie same oceny, więc jakoś nie widać efektów tego ich podniecania się sesją