Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna0209

Jak sobie z tym poradzić?

Polecane posty

Witam, mam problem. Dla mnie ważny i nie wiem jak dac sobie z tym rade... Otoz chodzi o to, ze jestem w zwiazku na odleglosc, mam dziecko, mieszkam tu w Polsce lecz partner jest za granicą. Dziecko mam z poprzedniego związku, a obecny moj mezczyzna chce byc z nami, bo nas kocha i chce sie nami opiekowac. Praktycznie rzecz biorąc ja nie mam nic czym moglabym go uszczesliwic, nie pracuje, wychowuje sama małego dzidziusia, bardziej chodzi mi tutaj o kwestie finansowe wlasnie, ale on sie upiera, ze to nie ma dla niego znaczenia, bo rozumie w jakiej sytuacji sie znalazłam i czasu nie cofniemy... Trzeba zyc dalej, jak to on mowi, chce byc z nami szczesliwy i ze pieniadze nie sa najwazniejsze, tylko milosc jaka nas lączy, ale ja sie wlasnie krepuje wielu sytuacji, m.in. takich ze jak on przyjezdza do nas i chce z nami isc na jakies zakupy to prosi zebym brala to na co mam ochote, ze kupi mi to i tamto, ze dziecku rowniez kupi co bedzie tylko jej sie podobalo, ale ja nie mam tak odwagi stanac i powiedziec chce to i tamto i jeszcze moze to bo tez jest fajne... Dla niego to normalne, bo stac go na co tylko praktycznie ma ochote, a mnie wlasnie nie i czuje sie wtedy zażenowana całkowicie... Co mam robic? jak sie przekonac do tego, ze on naprawde nas Kocha i zebym nie czula sie zawstydzona? Od jakiegos czasu zastanawiam sie czy jestem jego warta i czy na niego zasługuje. Bo uwazam, ze nie dosiegam do szczebli jego życia. Sęk w tym, ze on nie daje mi tego odczuc, jest kochanym facetem, troskliwym, bardzo rodzinnym i czułym, ma wspaniałą rodzinę, podobną do mojej, dogadujemy sie w każdej kwestii, poprostu swoje dotychczasowe zycie zmienil wyjezdzajac za granice, ale ja wlasnie czuje sie zle bo nie mam czym go uszczesliwic. Jedynie sobą i moim dzieckiem :) On mowi, ze to mu w zupełnosci wystarcza i jestem jego pierwsza kobietą przy której czuje sie tak wyjątkowo... Prosi mnie jedynie o to bym nigdy go nie zranila i bardzo kochała... Twierdzi, ze jest do mnie przekonany i ze sie nie wycofa. Ja czuje to samo, kocham go niesamowicie, ale poprostu kwestia pieniedzy mnie przeraza... Jak mam sobie z tym poradzic? jak nie czuc sie zle gdy wychodzimy gdzies razem? jak nie czuc sie skrępowana i zażenowana? Nie jestem jakims obdarciuchem, jestem atrakcyjna kobietą, dbam o siebie, wielu facetom sie podobam, ale poprostu jestem wrazliwa i czula chyba zabardzo, bo wciaz o tym mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze mial ktos podobna sytuacje ze czul sie zle w kwestii finansowej przy swoim partnerze? nie pytam tylko kobiety ale rowniez i mezczyzn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginaldo
jak takaś wrażliwa to dupa w troki i do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moge pojsc do pracy bo mam za malutkie dziecko by je zosatwic nawet w zlobku... Rodzina pracuje, a ja wychowuje dziecko sama tutaj... wiec dlaczego mowisz zeby wziela tyłek i gnała do roboty? nie masz pojecia chyba, zreszta nie o to pytałam debilu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salianka
A może rzeczywiście do szczęścia jesteś potrzebna mu ty i twój (wasz) dzieciaczek? Przecież nie w każdym związku obie osoby są pracujące. Na początku też się głupio czułam będąc na utrzymaniu męża.Jak mu o tym powiedziałam,to przyznał,że nie ma dla niego znaczenia kto i ile zarabia.Po prostu jest dumny,że w dzisiejszych czasach może utrzymać rodzinę. Pewnie twój partner tez podchodzi do tematu w ten sposób. Wspieraj go. A najlepiej zabierz dziecko i jedź do niego choćby na koniec świata.Związki na odległość są szalenie trudne (przerabiałam to). Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×