Ladne dziewczyny b.szybko wychodza za maz. Szkoda :(

"[zgłoś do usunięcia] mila z tak ładnie to wszystko tłumaczysz, mężczyżni, seks, związki szkoda, że to ma się nijak do życia w realu miło by było gdybyś to wszystko znała z autopsji a nie tylko z opowiadań " ja teraz nie rozumiem co jest twoim problemem? chodzi o moje wypowiedzi i poglady czy o moje doswiadczenia intymne?;-)) bo zaczynasz robic wycieczki personalne;-) przeciez napisalam ze doswiadczam roznych emocji - a ty piszesz ze znam to tylko z opowiadan - halo , wszystko poza tym ok? coz ja ci poradze - takie sa moje spostrzezenia a ty sie z nimi nie zgdaasz zapewne wiec sie czepiasz mojej osoby, mi sie wydaje ze to co powiedzialam to jest z zycia wziete - ze mezczyzni statystycznie latwiej oddzielaja seks od uczuc oraz ze seks jest wulgarny, i ze to intynky co znowu statystycznie barzdiej widac na przykladzie mezczyzn itp.

Mnie nie wolno się nie zgadzać? Nie musisz mnie zaraz atakować. Przedstawiasz swoje poglądy w tak autorytatywny i dla ciebie nieomylny sposób. Ja też nie lubię jak mi się coś narzuca

"[Bo tak sie zastanawiam - sa kobiety, ktore zdradzil maz, ale ani jedno ani drugie nie staraja sie o rozwod. Facet ma nowa kobiete, zona romansuje sobie z kim popadnie, nie chce doprowadzic do wyprostowania swoich spraw, choc mija juz 10 lat od slubowania na slubnym kobiercu. Znasz odp.?" mi sie wydaje, ze kobiety w polsce (trzeba to rozpatrywac w ujeciu kulturowym jednak) mierza swoja wartosc poprzez stosunek do mezczyzn czyli np. stara panna, mezatka, rozwodka itd. i oczywiscie w tej hierarchii najwyzej stoi mezatka - wiec chca nimi byc (czesto wbrew logice, bo jesli maz de facto zyje z kims innym a brak rozowdu to np. dlugi i inne takie przechodza na te kobiety wiec to wbrew ich interesom tak naprawde) czasem sie ludza ze to "przejsciowe", a czasem bo maz co prawda jest z inna ale formalnie nadal jest "jej" i daje im to jakas - nie wiem - satysfakcje? a czasem mowia ze im nie zalezy - uwazam, ze te klamia najbardziej oszukuja same siebie (to tak jak ci co nie biora slubu bo brak czasu;-)) czasami tez wchodza kwestie finansowe w gre - bo jednak rozwod wszystko prawnie sankcjonuje najlpeij zapytaj tych kobiet;-))

" mila z Mnie nie wolno się nie zgadzać? Nie musisz mnie zaraz atakować. Przedstawiasz swoje poglądy w tak autorytatywny i dla ciebie nieomylny sposób. Ja też nie lubię jak mi się coś narzuca" wolno ci nie zgadzac;-)) toz to esencja dyskusji;-))) ja tylko nie rozumiem o ci chodzi - zapytalas o moje emocje wiec odpowiedzialam - nie przyjelas mojej odpowiedzi - i nastepnym poscie napisalas ze znam wszystko z opowiadan (pomimo ze wczesniej napisalam cos innego;-) - wiec nie rozumiem czy chodzi o poglady czy o moja osobe jako taka? bo robienie wycieczek personalnych w dyskusji uwazam za niewybaczalne;-) dla mnie dyskusja=wuymiana wypowiedzi, a nie "przekonanie", wiec masz racje wierze w to co mowie - natomiast jest mi obojetne czy i ty w to uwierzysz - wiec ci tego nie narzucam pytanie dlaczego ty sie tak czujesz - zadaj juz sobie samej;-)

a co jesli te kobiety twierdza, ze nic ich z mezem nie laczy? badz "to" zalatwia - a mija juz kupa lat i nic do tej pory nie zrobily? co 3 miesiace nowy gach w lozeczku... czyzby hipokryzja stosowana?