Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miminka30

Wpływ wychowania na moją osobe-jestem jakas inna??-Długie

Polecane posty

Gość bnbn
Ja bylam identycznie traktowania, nie mam urazu, ale nigdy dziecka nie uderzylam , jakos nie umiem sobie tego wyobrazic gdy bije moje dziecko, nigdy w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaahhhhhhhaaaaa
u mnie to roznie było, ale takze jestem przeciw rygorowi, lecz calkowitemu luzowi takze tez nie, srednia umiarkowana przez rekoczynow aby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccyycccyyyyy
ja nie , ale moi kuzyni identtyko mieli, teraz maja kiepski kontakt z ojce i matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 655555555
ale jak sama napisalas, to dla twojego dobra i z miłosci cie tak surowo traktowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v b hh
ja nie mam kontaktu z rodzicami, przez to ze mnie czasem bili, dlatego do nich sie nie odzywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3030303030
Mam tyle lat co ty. Ale w moim otoczeniu takie pranie dzieci za byle przewinienie nie bylo norma. Nie widywalam posiniaczonych dzieci w swojej szkole ani na podworku. Jedynie jedni sasiedzi okropnie sie darli na swoje dzieci, ze bylo bez problemu slychac w pobliskich blokach- ale to taki wyjatek. Jak cos przeskrobalam, dostalam czasami mocniejszego klapsa reka- nigdy pasem czy skakanka. Za bardzo to nie bolalo- wiecej bylo strachu uciekajac przed mama niz faktycznego bolu :P Zawsze mialam poczucie, ze dostalam w dupe sprawiedliwie, bo dostawalam sporadycznie za konkretne przewinienia. To co ty opisujesz zakrawa mi na maltretowanie, zastraszanie. Z twojego opisu wynika, ze zylas jak zaszczute zwierzatko bojace sie ruszyc i ciagle czekajace na lanie. Wspolczuje. I nie dziwie sie, ze masz to za zle rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtjtj
Hmmm... za ortografię to na pewno ci rodzice córki nie bili. A szkoda. Ja bym lała i "patrzyła czy równo puchnie" i przynajmniej dziewucha wstydu by sobie nie robla w przyszłości. W każdym razie takiego debila i jego wynurzenia trudno traktować poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blebleble...
mi sie wydaje, że twoi rodzice się zanadto usprawiedliwiają, bicie dziecka codziennie to żadna norma, to norma tylko u ciebie w domu i moze paru innych. W czasach kiedy nie było słychac o bezstresowym wychowaniu, tez dostałam w dupe pasem, ale tylko jak serio cos przeskrobałam, a szczególnie wtedy gdy np. po lekcjach w podstawówce nie wróciłam ze szkoly od razu do domu tylko kilka godzin później i rodzice musieli sie o mnie martwic- w każdym razie zawsze wiedziałam za co i to sie zdarzyło raz na ruski rok, nie było zadnych śladów tylko pare klapsów w tyłek, raz za pyskowanie dostałam w policzek od mamy. Nie było mowy o siniakach, pręgach itp śladach. Twoi rodzice to sadyści i masz prawo sie czuc urażona. Powinni cie codziennie choc raz przytulic- to jest dawanie miłości, a nie ciągle lać za byle co. Mimo że aż tak karana nie byłam, moge powiedzieć, że moje stosunki z rodzicami sa średnio ciepłe, też nie ma mowy o przytulaniu czy jakiejś szczególnie szczerej rozmowie, wole pogadać z mężem,a z nimi tak o bieżących sprawach, o głupotach, ale zawsze zachowuje troche dystansu. Jestem w twoim wieku mniej więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miminka30
Moi jednak do tej pory uważają to za normę, kierowali się na pierwowzorach swoich rodziców, jak i sąsiadów, znajomych z pracy, z podwórka, nie uwząm ze to było normalne lub co gorsza skuteczne i lepsze od rozmowy i tłumaczenia Mnie to "okaleczyło" Jakos do tej pory nie potrafie z tym normalnie funkcjonowac i udawac ze nic sie nie stało Są osoby,które wspominają lania i kary ze smiechem, z sentymentem do tego podchodzą, ja do tych osób stety/niestety się nie zaliczam, i wten czas czuje sie taka niezrozumiana. Moja siostra ma podobne podejście jak ja, takze nie jest jej do smiechu gdy o tym sie wspomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swoich nie bije
Mnie prali jak mokre zyto, nie mam żalu ale swoje dzieci nie bije, nie przemogłabym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sramanatowszystkokkkkk
boze jakie to chore...dokladnie to samo przeszklam, tylko ze w mkoimm wypadku matkazachowywala sie schizofrenicznie, przytulala, nawet nie podejrzewalam ze mnie nie kocha, a ja nie rozumiem jak mozna tak sie zacowywac w stosunku do swojego dziecka, trzeba byc zasranym debilem i konformista jebanym zeby tak sie zachowac, kurwa serca nie mieczeby na swoiim dziecku w dodatku grzeccznym i bezbronnym sie wyzywac scierwa jebane, bo sasiedzi kurwa...zjeby spoleczne i otoczenie to samo kurwy sprzejdajne, mam OGROMNY zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek :P
To chyba jest uzależnione od charakteru i od psychiki :( Ja nie byłam bita w dzieciństwie, ojciec uderzył mnie raptem 3 razy, a mama ciągła za włosy.... Jednak moją zmorą w dorosłym życiu jest to iż mam wiele rzeczy zakodowanych w psychice z którymi nie umiem sobie teraz poradzić... .....dokładniej mówiąc- odkąd pamiętam mój ojciec nadużywał alkoholu, gdy przychodził do domu nie raz po 3 dniach z awanturą, wyrzucał nas z domu, demolował dom, znęcał się fizycznie i psychicznie nad mamą....oj dużo by opowiadać :( To tak niekorzystnie wpłynęło na moją psychikę, że teraz mając swoją rodzinę nie umiem się odnaleźć, nie umiem zbudować bliskości z mężem, nie umiem podejść spokojnie do wychowania dziecka, wszystkie porażki życiowe traktuję tak "jakby zawalił się świat", krytykę swojej osoby postrzegam jako coś najgorszego w życiu. Mam ciężki charakter zbudowany na braku poczucia bezpieczeństwa, wsparcia, wszystko dokładnie rozpamiętuję, drobne niepowodzenie mnie dobija.... Być może to inny problem niż u Ciebie - ale jedna rzecz nas łączy - to że nie umiemy sobie ze sobą poradzić :( myślę że powinnyśmy szukać wsparcia w poradni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsyss
No popatrz,.,,, a aj myslałam ze to tylko ze mną jest cos nie tak że pamiętam te bolesne razy na ciele jak i psychicem,, ciesze sie ze to napisałas, nie jesteśmy same, i nie jestes odludkiem, uwazam ze duzo osób ma do tego uraz i żal, ale wstydzi sie przyznac , zwłaszcza przed sobą bo są tchórzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem wiatrem,
ja tez nie raz w zyciu oberwalam od rodzicow,no moze nie bylam bita tak jak Ty zeby miec siniaki,ale lansko kablem albo laczkiem nie raz dostalam :P Ale ja wiem ze zasluzylam bo bylam okropna gowniara ;) pyskowalam i w ogole robilam to co chcialam,kto wie czy te wlasnie lanska na dobre mi nie wyszly,bo jednak respekt przed tym mialam,a tak jakby rodzice ciagle tylko tlumaczyli i cackali sie ze mna jak z jajkiem nie wiem czy bym sie nie stoczyla.Ja tam do nich zalu nie mam uwazam ze wychowali mnie na wartosciowego czlowieka.Teraz sama mam juz rodzine i dwoje dzieci,bicia puki co nie praktykuje bo sa za male,ale kto wie jak to bedzie gdy moje maluchy wejda w ten szczeniacki wiek??? Stare przyslowie brzmi lepsze bite niz proszone...cos w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez bylam bita
Mi tez nie łamali kosci ale potrafiłam dostac wpiepsz Do tej powyżej na demną : Nie chcę mi się wierzyc że od kabla nigdy nie mialaś siniaka czy pręg!! kabel zawsze ślad zostawia, nie mowie tu o krwistych sladach ale pręgi zawsze są, bo nawet lekko nie trzeba uderzyc a ciągnie jak skuurwysyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam.........
Nie no.. za lanie kablem to ja nigdy wdzięczna bym za to nie była, bo kabel to juz kabel.. wiadomo jak to ciągnie, od ojca raz dostalam kablem i do tej pory mu to potrafie przypomniec, a niech wstydzi się , i tak jest bo kabel to juz przegięcie Kilka razy oberwalam klapsa, nie mam żalu,ani traumy, bo to śladow nie zopstawiało, na psychice tez nie, ale za pas i kabel do ojca to mam cholerny żal i uraz co on mi zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttyftt
współczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytala o sobie
skąd ja to znam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyt6ty
Obecnie teraz dopiero oczy mi sie otwieraja ze to co robili ze mna było nie własciwe i niepopłacalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge :(
mnie tez ojciec i matka potrafili stłuc pasem reka, kabelkiem od skakanki tazke, a co "lepsze" takz enie widza nic w tym złego, dla mnie to jest jak najabrzdeij chorek tym barziej bicie do sladow, siniakow, to juz porażka na całej lini :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa i tak, no cóż,
ja takze mam uraz do tego, ale nigdy rodzicom o tym nie powiedzialam, nie ma na tyle odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trt566
to okropne co was spotkało, straszna szkoda ze w Polsce nie mozna po latach zadac jakiejs odplaty za te krzywdy, pisze powaznie, tylko dlatego ze dawniej bylo to powszechne nie mozna teraz wyciagnac jakis konsekwencji np. kilka godzin prac dziennie na rzecz pokrzywdzonego dziecka :) ja tez pare razy dostalam ale tylko klapsa, ale pozostal duzy uraz do matki, bo jestem wrazliwa, poza tym nigdy nie robilam nic zlego, natomiast ojciec nigdy mnie nie uderzyl i czuje sie przy nim komforowo a matki dotyku nie lubie do dzis, po latach chciala dac klapsa psu, szczeniakowi i zrobilam piekielna awanture, teraz nawet psa nie wolno uderzyc - zreszta stad sie biora psy ktore gryza wyciagniata do poglaskania dlon bo one byly bite nieraz, moj pies nigdy nie byl bity i nie ma obawy ze ktos obcy go poglaszcze znienacka i zostanie ugryziony, bardzo wam wspolczuje ze spotkalo was cos takiego i ze w polsce bylo tak dziko ze takie rzeczy uchodzily bezkarnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reedd
dobrze że chociaż ktoś odwazył sie o tym napisac i przestawic sytuacje jakie to daje "świetne" efekty wychowawcze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytyyy
jakbym o sobie czytala :o Moi do tej pory uwaazają sie za wzor rodzicielkstwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też matka biła, nie mocno, nie do śladów, ale nie o ból fizyczny tu chodzi. W pewnym wieku zaczęłam "dostawać rogów" jak to dziecko. Wiek dojrzewania. U mnie objawiło się to tak, że zaczęłam wymagać od matki logicznych uzasadnień jej poleceń, np dlaczego ja zapieprzam a brat gra w piłkę. "Bo ja tak chcę" mnie nie satysfakcjonowało. Więc z liścia gówniarę, niech się nauczy szacunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo wrzesieNNNNNNN
ja tez tak mialam, ale nie wywarlo na mnie to az tak duzego pietna tzn stalam sie silniejsza, aczkolwiek oprawcow nie kochalam, czekalam by sie urwac i jak tylko moglam - ucieklam. czuje sie silniejsza dzieki temu ale z nimi mnie nic nie laczy. Nie utrzymuje w ogole kontaktow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie klapsy rozjebały
psychikę , i dostałem nie tylko od rodziców, i to jest główny powód tego, że nie chce mieć dzieci. Chce je obronić przed takimi lub innymi przykrościami, a wiadomo przecież ,ze wszystkiego się nie dopilnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×