Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nnnnaaaaaaaaaaa

Znow czekaja mnie zjebane Swieta....

Polecane posty

Gość młodamamaKaji
mój tylko śpi bo przecież pracuje, tyle że ja też i wszystko ma w dupie ale na obiadek czeka jak pies przy misce. I tylko tv i komp , kopa w jaja normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kapitan zibi
masz chvja nie meza kolezanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnaaaaaaaaaaa
Mojemu niby nie zalezy, ale jak tylko z pracy przyjdzie, to juz do garow leci i patrzy, zeby sie nazrec. a ostatnio narzeka, ze przytyl i jest gruby-choc wyglada bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7687676
No fakt, dzisiaj w dobie kryzysu nie kazdego stac na samochod. Dobrze, ze deszcz nie padal bo biedak by zmokl jak kura na tych swiatecznych zakupach typowa mentalnosc Polaczka... że jak ktoś jezdzi na rowerze to pewnie biedny. U nas rowerzystów porównując z kierowcami- prawie nie ma. a na zachodzie jezdzi cały tłum, bo tam rozumy maja a nie tylko tłuste dupy i kompleksy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pocieszenie
To na pocieszenie masz świetnie zrobiona karteczkę www.nostresowychswiat.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekpus
Autorko ja mialam kiedys podobnie. I nie zrobilam nic, zero sprzatania, zakupow. Stwierdzilam, ze trudno, ja jakos to przezyje. Zdziwienie bylo niesmowite, ze nie ma nawet jajek. Powiedzialam co o tym mysle, ze nie robie swiat sama dla siebie i jak nie ma jego zaangazowania to ja sama latac nie bede i targac tego wszystkiego, a pozniej stac nie wiadomo ile czasu w kuchni. Wszystko odnioslo pozytywny skutek i radze Ci zrobic tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekpus
Autorko nie rozumiem jeszcze Twojego podejscia. Ja nie pytam sie mojego faceta czy posprzata itp tylko mowie mu, ze ma odkurzyc, poscierac kurze, a pozniej pomoc mi w kuchni. Jakby usiadl przed kompem, a ja mialabym wszystko robic to nie robilabym nic i jeszcze by taki opierdziel zebral, ze tego komputera by mu sie odechcial. Jak sobie dasz tak masz. Mi tez zalezy na porzadku, potrawach itp, ale nie bede robic tego sama, bo mieszkamy we dwoje i on tez moze cos zrobic. Jutro moj narzeczony bedzie robil sos i kluski slaskie, a ja salatki, ciasta i inne rzeczy. Nie umial na poczatku tego robic, ale nauczyl sie raz dwa i nawet lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DE 2009
Mam podobnie, ale ja od razu powiedziałem przyszłej żonie, że nie chce mi się nic w święta robić. Zamierzam pospać, zjeść obojętnie co. Ogólnie odpocząć od pracy. Na co dzień pracuje po 10-14 godz, z jednej pracy wychodzę do drugiej- żeby przywieś do PL jakieś większe pieniądze. Czasem jeszcze w nocy wracam gotuje obiad żeby był na drugi dzień. Mam wyjebane na święta, chce odpocząć jak jest okazja, a nie zapierdalać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co osły odswieżacie
temat sprzed 2 lat? autorka pewno dawno po rozwodzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Wszystko zrozumiałe, tzn. twoje wkurzenie na męża, ale co do samych świąt muszę napisać: odpuść sobie trochę. Jakie święta chcesz fundować córce- bieganie z wkurzoną mamą i ojca przed tv? Z Tobą jest wszystko w porządku że biegasz z małym dzieckiem a mąż się nie ruszy? A tak w ogóle, jeśli zamierzasz robić jajka faszerowane i zwykły obiad, potrzebne Ci takie wielkie zakupy? Mój też nie jest wulkanem energii, też nie mamy samochodu a nie wyobrażam sobie żebym ja miała robić zakupy większe niż chleb w piekarni, ew. czasem jak mam pod ręką większy sklep to kupuję jakieś nietypowe rzeczy na które mąż by nie wpadł. To oczywiste że facet jest silniejszy, sprawniejszy i to on nosi ciężkie rzeczy, koniec i kropka. Jedyna rzecz w której Cię nie mogę poprzeć- uważasz że jemu POWINNO zależeć. Szczerze mówiąc, byłabym porządnie wkurzona jakby mój mąż latał i organizował "cudowne święta" i w związku z tym oczekiwał ode mnie wielkich zakupów, sprzątania i gotowania. Miałam zawsze dość w domu rodzinnym, kupa pieczenia i gotowania, organizacji pod wodzą mamy (skądinąd kochanej), parę dni sprzątania żeby potem siedzieć i jeść. Owszem, korzystałam z dobrego jedzenia- mam wsuwać chleb z masłem jak w domu jest coś dobrego? Ale nie rozumiem takiego świętowania i cieszę się że my świąt nie obchodzimy. A z mężem zastanów się czy chcesz coś zmienić (chociaż tu nic do zmiany poza mężem nie widzę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×