Jak zrozumieć zachowanie faceta

W sumie nie wiem co o tym myśleć. Codziennie w drodzę na uczelnie spotykam pewnego chłopaka, jedziemy tym samym pociągiem. Na początku wogóle go nie zauważałam, ale z każdym dniem czułam jak ktoś mi się przygląda, i może to głupie ale wtedy go zauważyłam. Przyznam szczerze że bardzo mi się podoba. Tylko że tak jeździmy już chyba miesiąc i nic z tego nie wynika. Mam wrażenie że on próbuje jakoś zwrócić moją uwagę ( co już mu się udało) to siada naprzeciw mnie, to zatrzymuje wzrok, nie raz nasze oczy się spotkały. Zdarza się tak że jak siedzimy dalej od siebie to on wstaje i patrzy gdzie ja siedze. Dlaczego więc nie zagadnie? Gdy już mam nadzieje to on odwraca głowe i idzie. Nie jestem dziewczyną która pierwsza inicjuję kontakt. Poradźcie mi coś bo nie mogę przestać o nim myśleć. Czy ja źle odczytuje czy faktycznie mogę mu się podobać?

Jeśli jest nieśmiały to niezagada. Zrób to Ty. Chyba że lubi na Ciebie patrzeć poprostu... żadnej filozofii, zdaj się na impuls.

Wstydzi się chłopok.

Sobą, a kim mam być?

No właśnie niby jeśli tak bardzo bym go zafascynowała to by przecież zagadał. Nie wiem już sama, może coś sobie ubzdurałam? Z drugiej strony wiem że nie jest łatwo zagadać, ale to przecież ja na początku zwróciłam jego uwagę więc mógłby się trochę pofatygować

co za księżniczka, kurva a czemu ty nie możesz swojego dupska do chvja ruszyć?

Babo, ja mam tak od prawie 2 lat i dalej nic. :P Są tacy, co się fascynują, marzą itp., ale za cholere nie zagadają, bo są nieśmiali, wiem to z własnego doświadczenia. :P

zdaj sie na los ... na przeznaczenie :P

ZAGADAJ DO NIEGO. Nic nie wymyślisz póki zwyczajnie nie zagadasz. Co tracisz? Kobiecą dumę?

Wielka niedziela: Samo przeznaczenie nic nie da, człowiek musi chcieć i próbować. :P Przeznaczenie was siłą do ołtarza nie zaciągnie.

olej dziada .jak mu bedzie zalezało to zagada znajdzie sposób aby sie do ciebie zblizyc... jesli nie to masz problem z głowy, najwidoczniej az tam mu sie nie podobasz :)

Wielka niedziela: Nieprawda

Spoko, gość może jest nieśmiały i nie może się zdobyć na cokolwiek a Ty najzwyczajniej go olej...

" ja mam tak od prawie 2 lat i dalej nic. Są tacy, co się fascynują, marzą itp., ale za cholere nie zagadają, bo są nieśmiali, wiem to z własnego doświadczenia." ta???? to ich strata :) słuchaj jabyscie sie im tak naprawde naprawde podobały to by zrobili wiele wiele aby sie do was zblizyc a nie czekac 2 lata czy cos. Sorry ale tłumaczycie ich w głupi sposób a prawda jest taka ze mu nie zalezy zbytnio. Moze sie patrzy bo wy sie gapicie

Dajcie spokój, pewnie że to ja mogę zagadać. Ale jak faceci traktują panny które same zagadują? Uważam że w tej sytuacji to on mnie pierwszą zauważył więc nic by się nie stało gdyby podszedł itd. Chyba że ja mu złe sygnały wysyłam. Bo czuję że on parę razy próbował to siadanie obok itd ale nie wiem czy może uznał że jestem poza zasięgiem?

słuchajcie jak sie facetowi naprawde spodobacie to zagada, bedzie kombinował i wymyslał a jak nie to zazwyczaj wy bedziecie sie gapic na niego, on na was (2 lata) i nic z tego a tłumaczyc go bedziecie "nieśmiałosci"

Wielka niedziela: Na początku próbował. Ale potem sie pokłóciliśmy, zwyzywaliśmy iii... teraz głupio się odezwać, ale nie będę się rozpisywać, bo nie o tym temat.

Nie mogę przestać myśleć: A to zależy jak się przy nim zachowywałaś jak próbował cosik zrobić.

Dupa i tyle - zarówno z autorki i z tego gościa

Dzięki że piszecie. To wszystko to były chwile. Np na początku wogóle nie mogłam się na niego spojrzeć. Teraz nie uciekam wzrokiem kiedy na mnie patrzy. Ale jest tak że jak ja spojrze to on ucieka, czasem się zdarzy że patrzymy w tym samym momencie i to jest coś pieknego. Jego oczy są boskie. Teraz jak mam świadomość że mi się podoba jest mi o wiele trudniej.

Ty nie jesteś dziewczyną która inicjuje pierwsza kontakt. On nie jest facetem który pierwszy inicjuje kontakt.... Jednym słowem macie przejebane i jesteście skazani na gapienia się na siebie jak te dwa cielaki.

hahahhahhha

A no właśnie, tak to jest. Ja Ci radzę, póki nie jest jeszcze za późno - np. powiedz mu żeby siadł koło cb albo ty siądź koło niego i zagadajcie, np. co tam u ciebie, poopowiadajcie troche o sobie to sie bliżej poznacie, wymieńcie sie numerami etc.

Do Dziewica_bez_wiary: Może na początek zwykłe "Cześć" ?

Do syn rolnika: No niech spróbuje. Ale lepiej by dla nich było, gdyby więcej gadali to by sie bliżej poznali, ale niekoniecznie wszystko od razu. Jak będą systematycznie rozmawiać ze sobą, to w końcu się zbliżą, poznają. Ja tak jednego faceta poznałam (innego niż tego co wcześniej mówiłam)

Ale od czegoś trzeba zacząć :)

No ona już tam zadecyduje, jej wybór, ja jej tylko doradzam. Syn rolnika - jak już gadamy to może powiesz coś o sobie?

ja tez jestem za tym zebys cokolwiek zrobiła. przeciez nie musisz mu się od razu oświadczać. wystarczy po prostu stanac gdzies blizej i cokolwiek powiedziec.. chociazby "ale tu dzisiaj tłok" ;) i zobaczysz czy cos powie... jesli naprawde mu sie podobasz a jest niesmiały i boi sie zainicjowac kontakt, to wystarczy jakas malutka inicjatywa, co nie bedzie zadnym narzucaniem sie. nic złego tez o tobie nie pomysli.. jedyne co moze pomyslec to ze jestes fajna, otwarta dziewczyna. a jesli nie odpowie nic, albo krotko i nie pociagnie zadnego tematu, to znaczy ze tak naprawde w ogole nie ma ochoty na zagadanie do Ciebie, na kontakt z Toba. i przynajmniej bedzie sprawa jasna. bo takie marzenia i ciagłe spojrzenia tak naprawde niewiele ci dadza. moga nawet zaszkodzic, bo jak je sobie za bardzo zinterpretujesz pod siebie i sie zauroczysz, to potem mozesz cierpiec. a po co ?! zrob cos zebuy wiedziec na czym stoisz i juz.

denerwuja mnie tacy kolesie, ja bym myslała ze mnie przesladuje a nie ze "nieśmiały" sorry ale ja wychodze z załozenia ze jak mu zalezy to zrobi sam pierwszy krok i bedzie chciał rozpoczac i utrzymac znajomosca jak nie to znaczy ze szkoda czasu bo co? trwa to juz miesiac i nic (najwidoczniej nie jest zainteresowany az tak bardzo jak ci sie ubzdurało) albo jak ta dziewica bedzie jezdziła z nim dwa lata i nic :P dziewica ----> nie podobasz mu sie, olał cie, nie chce cie...dwa lata to juz powinno do ciebie dotrzec autorko -----> cholera .... nigdy nie miałam takiej sytuacji aby sie to miesiac ciagneło :) mnie by znudziło i zmeczyło albo niezle wkurwiło

Kropka22: Dobrze radzisz :P