Strasznie głupia meta...

Spóźniłam się trochę do domu, bo czekałam pod blokiem na koleżankę która miała mi coś dać. Spotkałam na ławce kolegów pogadałam z nimi, zapaliłam papierosa. Dostałam to co chciałam na schodach minęłam się z mężem ,który szedł na nockę. Był na mnie zły, że się spóźniłam. Postanowiłam że pójdę jeszcze na ławkę. Gadam sobie, palę a tu co mąż wraca coś zapomniał. Super! Popatrzył na mnie "co tu robisz?" takim tonem że wiem jak jutro wróci to będzie się ze mną kłócił. Czy on jest za bardzo zazdrosny, czy to ja jestem złą żoną? Przecież go na tej ławce nie zdradzałam, zwykli koledzy z osiedla...

up

posiedź

z takiego powodu? :o

Tak to tylko jeden przykład o co się ze mną kłóci. Jest prze zazdrosny.

Przyszłam do domu, nie chcę już wychodzić zrobiło mi wstyd głupio przed znajomymi.

tak cholernie zazdroswny :o

chcę być twoim "kolego"

wypierdalaj nie będziesz moim kolega bo się na jednym gównie nie ślizgaliśmy. Chodzi mi tutaj tylko o to czy to ja jestem ta "zła" czy on przesadza. Bo ja już sama nie wiem, dołuję się bo całe święta będzie się foczył.

wierzysz? :o

z 'kolegami' na ławce pod blokiem? :O To się kończy na etapie gimnazjum, chyba że w patologicznych środowiskach :O

posiedzę na ławce ty \klękniesz ajjjjjjjjjj

Patrząc na to zboku wydaje mi się że to normalne. Siedziałam, gadałam i tyle. Ale on mnie tak zakręcił(wprowadza w poczucie winy) że czuje się teraz nie fair w stosunku co do niego.

Nie jest to na pewno patologia. Czy jak ktoś usiądzie na ławce to nazwiesz to patologią? Od tego są ławki... Biedne moherowe babcie które tam zawsze siedzą to też patologia. A jeśli chodzi o to ile mam lat, to powiem czy że jestem młoda. Ale wiek i tak tutaj nie ma znaczenia.

Wpędza mnie w poczucie winy, manipuluje mną i najgorsze jest to że zdaję sobie z tego sprawę ale nie umiem tego zmienić.

czy ktoś był w podobnej sytuacji?

W sumie, to nie wiem co odpowiedzieć, według mnie nie było powodów do klótni chociarz w sumie nie musiałaś siedzieć na tej ławce tylko iść do domu