Kto nie lubi świąt i kretyńskiej rodzinki w odwiedzinach?

żeby te qrewskie swięta sie juz skończyły,choc sie jeszcze nie zaczeły,porzygac się mozna

niecierpie swiat i takze rodzinki :Oszopka pierdolona

zakłamane święta

nie każdy ma zjebaną rodzinę tak jak wy

ja muszę jechać do rodziny mojej panny na święta a ta nagadała matce że nie chcę się jej oświadczyć.Do tego musze jechać samochodem i nawet się nie napiję :(

ja też nie lubię świat. Dla mnie to po prostu tylko kilka dni wolnego i tyle. Taaa i te zjazdy rodzinne kurwa....

aż mi sie rzygac chce jak mysle o jutrzejszej wizycie tych wszyskich starych ciotek

ja nikogo nie przyjmuję powiedziałem ,że mamy grypę i w końcu się odczepili

Ja nie znosze swiat. Cała ta bieganina, nerwy..

A ja bardzo lubię święta. W dodatku dzisiaj mam urodziny. :)

ja nie lubię takich poyebanych topiców

a u mnie będzie fajnie, cała rodzina jest ze sobą bardzo zżyta, przygotowujemy wszystko wspólnie od wczoraj, jest przy tym kupa śmiechu i radości. Nie ma żadnych fąłszywych gestów czy zachowań, jest tak jak na co dzień, czyli po prostu miło, tyle, że bardziej odświętnie ;)

Alicja w kolorze blue... WSYZSTKIEGO NAJLEPSYEGO!!!

i miec spokój,już dwa dni nie odbieram żadnych telefonów,żeby jakas menda nie nie wprosiła

Ja pierdole to nie odwiedziajcie swojej odziny debile :-O Kurwa problemy jak u malych dzieci.

wyjechałem do domku letniskowego i pierdolę swięta i jebnietą rodzinke

Tak, moze ci co lubia stac przy garach, a potem sprzatac, to lubia i swieta. A co ja mam powiedziec jak ja nienawidze gotowac i potem obslugiwac jak jakas sluzaca, wogole nie lubie spendow rodzinnych, bo pol dnia musze stac przy garach i jeszcze sie usmiechac jak to fajnie, ze rodzinka nas odwiedza, a ja tego po prostyu nienawidze. Tesknie za czasami gdy nie mylam mezatka i nie musialam nic robic, a teraz to kurwa robie za sluzaca, mam tego dosc. Jeszcze troche i chyba sie zbuntuje, niech maz stoi przy garach jak mu sie chce.

Czyli problem nie leży w świętach tylko w twoim małżeństwie i braku partnerstwa w podstawowych sprawach :o

3 kielichy wódeczki i do rodzinki :) ! POELCAM !

dobrze jest gdzieś wyjechac z dala od rodziny,każemu się należy odpoczynek,przecież nie można rok w rok oglądac tych samych mord rodziny blizszej czy dalszej,siedzieć ,żreć i robić do nich zadowolone minki,toż to dopiero zakłamanie jest

a ja tam lubię rodzinkę,szczególnie ,jak siedza u siebie w domach,nie dzwonią do mnie,dupy nie zawracają,jedyny kontakt z nimi,jaki dopuszczam,to jak mi kretyńską kartke na świeta przyśla i to mi całkowicie wystarcza,hahaa

tez nienawidze swiat i tych rodzinnych zjazdow... jutro mi sie to nie uda, ale nastepnym razem sprobuje gdzies wyjechac albo bede udawac chora...

na sama myśl spotkania "w tzw gronie rodzinnym "dostaję odruchów wymiotnych,to samo mam na widok księdza!

z swiąt,to kocham tylko święty spokój

Ja z moją rodziną spotykam się znacznie częściej niż tylko w święta, więc święta nie stanowią dla nas żadnego problemu. W ogóle nie rozumiem tych dylematów. Gdyby wasi goście wiedzieli jak miło dziś o nich myślicie, to chyba by im w gardle stanął ten poczęstunek. Po cholerę spraszacie albo przyjmujecie zaproszenie jak nie macie chęci? Mówi się otwarcie, że w tym roku macie inne plany i już. Sami sobie tworzycie problemy.

sami się wpraszają,ich sie nie zaprasza,po prostu trudno się od tej stonki uwolnic

i niech spierdalaja

Nienawidziłam Świąt całe życie - stanie przy garach do nocy i zapierdalanie przy obsłużeniu tej ferajny, co się na gotowe całe życie zjeżdżała :O Teraz wyprowadziłam się z domu, dzieci nie mam i nie zamierzam, jesteśmy z mężem sami i nareszcie ŻYJĘ w święta! :) Tylko do teściowej na świąteczne śniadanie i reszta mnie kompletnie wali :D Wreszcie odpoczywam. Zamierzam tak już na stałe, dość się narobiłam, nawkurzałam i nastresowałam przez całe życie przy cholernych świętach.

no i jak,już spokój,czy jeszcze żrą waszą krwawicę,a wy dalej musicie sie do nich uśmiechać?hahahahaaaaa

do mnie france dopiero się przywleką