Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kokoliko

Czy wy też macie znajomych, którzy udają, że was nie znają

Polecane posty

Gość kokoliko

albo nie widzą ? wczoraj miałam taką sytuację; idzie moja koleżanka z gimnazjum, może nie najbliższa, ale miałyśmy ze sobą raczej dobry kontakt, ja się obracam, żeby powiedzieć jej cześć,a ona ucieka wzrokiem i odchodzi jakbym w ogóle nie istniała. To strasznie przykre, tym bardziej jeśli nikomu się w niczym nie zawini, nie rozumiem takiego zachowania, przez takich ludzi mam czasem wrażenie jakby mnie nikt nie lubił, choć mam wielu przyjaciół od serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% tak samo. Tyle ze lepiej bo z BARDZO dobra kolezanka...Smiem twierdzić ze niegdyz przyjaciólka. Chodzilismy razem do gimnazjum a w liceum podłapała nowe towarzystwo :1 klasa nawet jeszcze ze mna gadała, 2- to juz trzeba było dostapić wielkiego zaszczytu zeby sie do mnie odwróciła i powiedziała cześć;P Potem ja jakiś czas póxniej spotkame na ulicy i ja złapałem za reke i sie spytałem o co chodzi. A ona to tak perfidnie obróciła ze stwierdziła ze to ja sie od niej ZAWSZE odwracałem xD Do tej pory z nia nie gadam... bo dalej to JA sie rzekomo odwracam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateeeooooe
ostatnio chciałem zagadać do koleżanki z którą chodziłem do klasy 4 lata na gadu napisałem cześć co słychać ? to odrazu zrobiła sie niedostępna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoliko
ja takich ludzi w ogóle nie rozumiem, ja podchodzę do kogoś z sercem na dłoni, krzyknę cześć z drugiej strony ulicy i jeśli gest uprzejmości jest nieodwzajemniony, to czuję się głupio i moja samoocena spada poniżej zera, potem przez pół dnia się dołuję, dlaczego ten ktoś nie jest dla mnie miły ;/ nie jestem nachalna, ani nikogo nie skłaniam do rozmowy, ale zwykłe cześć, albo szczery uśmiech chyba nie wymaga od nas tak wielkiego wysiłku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateeeooooe
musze powiedzieć, że z osobami z którymi chodziłem do szkoły średniej nie mam i teraz już nawet nie chce mieć żadnego kontaktu ludzie są tylko interesowni, jeden bezczelnie zadzwonił ostatnio po 3 latach nawet sie nie odezwał nic, a zadzwonił i odrazu zapytał prosto z mostu czy mam jakąś prace załatwić? nawet nie zapytał co u mnie jak leci itp. noż kurwaaaa co za chuje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdyhhtdj
ja to jestem w swoim świecie, malo co zauwazam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoliko
chyba, że to sklerotycy i chorzy na alzheimera, chociaż wątpię, żeby moja pamięć była jakaś wybitna, ale czasami odnoszę takie wrażenie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w swoim świecie
Pewnie, że czesc nie wymaga wysiłku. I każdy/da ci odpowie, odkrzyknie:) Ja nie mam takiego czegoś, że ktoś mnie nie zna. Ale często moi znajomi krzyczą z tyłu czesc[ imię], i wtedy ich widzę i się witamy. I nikt o to żalu nie miał. Z drugiej strony jak ja idę prosto, a ktoś prostopadle do mnie, ale jest na początku bloku, to logiczne, że go nie widzę. A że tej osobie zależy to mimo odległości krzyczy; czesc imie. Tak ja miałem z kolegami z klasy podstawowej i średniej. Tyle lat zero kontaktu, a oni mnie poznają i zawsze to czesc jest miłe od nich. A wiadomo, że faceci się szybko starzeją, są przeważnie już łysi, z zakolami, inaczej ubrani, ubiór zmienia, a wiec niepodobni często do tych słodkich urwisów ze szkoły:):D Więc ja bym ich napewno nie poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w swoim świecie
Jeśli ktoś na twoje cześć nic nie odpowie to jest niewychowany. To jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem w swoim świecie
a może ciebie nie poznali? Może się zamyślili? Czasem jak stoję w kościele to widzę osoby z X lat wstecz. I trzeba się dobrze przyjrzeć, że to oni. Są zajęci dziećmi, tym co wokół. Z niektórymi rozmawiamy po kościele. I pada wtedy: nie poznałem ciebie itp. ale to ty. I tak dalej. Mam koleżankę, która nie maluje się, ale zmienia fryzury. I zawsze jak jej długo nie widzę to gdyby nie jej machanie mi z auta jak jedzie z dziećmi lub jej słowa cześć przez szybę w aucie, nie wiedziałbym, że to ona. Ja mam zakodowane, że ona to osoba z włosami w kucyku. Jak rozpuści włosy, zetnie na skos jej buzia bardzo się zmienia. Przynajmniej dla mnie. A znamy się od przedszkola:D To jest zadziwiające, ale tak jest. To samo motocyklista. Każdy wygląda tak samo. Kask motor okulary. Jak to odróżnić? Nie można sugerować się tym, że mój X ma takie coś więc może to on? Ale jakoś wzrost za mały, stopy za małe (albo przekrzywione, aby nie naciskać pedała gazu i stad ten mylny rozmiar stopy) I jeśli nas mija i nic nie mówi, to myślimy, że chyba to nie był on. Bo jak znajomy to cześć powie, albo się przynajmniej uśmiechnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoliko
ze znajomymi z liceum mam nadal super kontakt, gorzej z gimnazjum i podstawówki, chociaż to prawda, Ci drudzy, w większości raczej nigdy nie potrafili się zachować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoliko
mój rocznik w sumie jeszcze nie jest na etapie zakładania rodziny, a co poniektórzy mają już luki w pamięci i trochę mnie to dziwi :) ale nie ma się co zbytnio wkręcać w ten temat, bo w sumie nie zależy mi na tych ludziach, ale trochę jest przykro kiedy taka sytuacja zaistnieje, wiadomo nie zdarza się ona nagminnie, bo wtedy musiałabym się zastanowić czy ze mną jest coś nie tak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem w swoim świecie
to bardzo dziwne, bo to era komunikatorów, więc kontakt ułatwiony. jeśli tak jest to znak, że chyba nie chcą. Albo nie pamiętają... fast foody, jedzenie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnik123
hej, jest ktoś tutaj jeszcze ktoś chciałby o tym pogadać?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się tak zdarza robić jak widzę jakiegoś pajaca a w szkole, uczelni gadało się z takim bo się gadało... Życie laska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ty też jesteś pajac dla kogoś. Tylko że może akurat ktoś nie chciał robić z siebie idioty i udawać że cię nie zna ale za to ty go wyręczyłeś przynajmniej będzie wiedział co robić następnym razem jak cię gdzieś spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odświeżam wątek stary jak świat. Drodzy ludzie, nie macie po 5 lat, zeby rozdzierać za kimś się na ulicy i publicznie wywrzaskiwać jego imię. Ostatnio mnie w urzędzie pełnym ludzi jakaś idiotka próbowała wywołać, olałam ją całkowicie jakbym była głucha. Wg mnie zasada jest prosta- nie masz kontaktu wzrokowego to nie zaczepiasz. Dwa nie wywołuje się ludzi wśród innych obcych po imieniu. Trzy- jesli z kims nie utrzymuję kontaktu to nie jest już moim znajomym i nie musze się nawet z nim witać a co dopiero odpowiadać na kretyńskie pytania. nie lubię ludzi, mam na nich wyjebane w większości. na palcach obu rak mogę policzyć te osoby, z którymi nie utrzymuję znajomości, ale ucieszyłabym się szczerze ze spotkania. Im ejstem starsza tym gorzej pod tym względem, bo ludzi lepiej znam i wiem do jakich podłosci bywają zdolni, mam swojego męża, swoje otocznie ludzi bliskich a reszta? A kogo to? Zmora jest dla mnie pewna brzydka idiotyka, której w szkole nikt nie lubił a mieszka w mojej okolicy i choć widzi z mojej strony chamski zimny dystans połączony z "niewidzeniemżetoty" ciągle za mną gania. NIGDY nie była moją kolezanką, chodziłysmy do innych klas, to dopiero okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam mnóstwo takich przykładów w moim otoczeniu. Jeśli chodzi o znajomych ze szkoły to w tej chwili nie witam się z żadnym, a to dlatego, że w przeszłości zostałam tak potraktowana. Nie widzisz kogoś dłuzszy czas, bo skończyliście już szkołę, mijasz się z taka osobą w odległości nie większej niż 2 m, a ta nadal udaje, że nie widzi. No ludzie... Z resztą nie ma problemu. Przecież nie chodzi o zagadywanie, to jest nienaturalne, że widzisz kogoś znajomego i cisza. Znam sporo wywyższających się, którzy czekają, aż ktoś powie pierwszy. A co niektórzy chyba mają satysfakcję, że oleją kogoś nawet jak się wita, żeby mu się zrobiło głupio. Tacy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikomu sie nie kłaniam i nie odpowiadam jak ktoś sie ze mną wita.Jest tak dlatego,że chce mieć święty spokój.Przeżyłam wiele upokorzeń jako osoba transseksualna (chłopak czujący sie dziewczyną) ,wiele szyderstw i fałszywych gestów.Były czasy,że ja pierwsza sie kłaniałam ludziom i z pośród dziesięciu osób tylko dwie odpowiedziały na moje ,,dzień dobry''.Więc pomyślałam sobie ,,daj im spokój oni nie chcą twojego pozdrowienia i ty im też nie odpowiadaj-dystans na maksa''.I tak robie.Jak widze sąsiadke,koleżanke,sprzedawczynie w sklepie to odwracam głowe i udaje,że nie widze.Nie chce narzucać sie innym i nie chce aby inni mówili mi ,,część'' tylko po to jak brakuje im kasy na piwko i chcą sie podlizać pod koniec miesiąca.U mnie przestały istnieć słowa: dzień dobry,dziękuje,do widzenia.Dystans na maksa tak jakbym załatwiała usługi z widmem.I uwierzcie mi-tak jest najlepiej przynajmniej tu w PL.Jesteśmy narodem nietolerancyjnym,lubiącym szydzić z najdrobniejszych błędów ludzi,wielkopańskim,udającym życzliwość na pokaz,zachłannym na modne rzeczy i olewającym wszystkich z których nie ma sie korzyści.Smutne ale to prawda.I dlatego ide sobie ulicą ,patrze na ludzi z oddali a tych co są blisko mnie olewam wzrokiem.Nie chce poraz kolejny kłaniać sie komuś a ten ktoś nie odpowie i odwraca głowe.Teraz ja mam olewke na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bzdury piszesz, masz uraz i przez to stałas się gorsza od tych co cię jakos tam piętnowali czy olewali. Twoje twierdzenie że jest lepiej żyć nie używając słów "dzień dobry, dziękuje itd" to nie metoda na życie, tylko brak kultury do innych jak to wymieniłaś sąsiadów, sprzedawczyń, znajomych. Żyj sobie jak chcesz ale chyba nawet nie widzisz jakim stałaś się gburem, olewaj sobie wszystkich i wmawiaj że tak ci samej dobrze. A do tego ten prostacki wniosek że polski naród to taki "beee" no cóż sama jesteś najlepszym przykładem bycia "beee" bo cos ci tam nie pikło w szkole, to teraz foch i awersja do każdego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie to samo! Wielu "znajomych", którzy nagle mnie nie znają! Ja rozumiem jeszcze żebyśmy byli jakimiś wrogami, czy skłóceni ze sobą. Ale nic z tych rzeczy! Ba, nawet z nielubianymi osobami wymieniamy na ulicy kontakt wzrokowy, pomimo iż nie mówimy sobie cześć. Kontakt wzrokowy daje nam jasno do zrozumienia, że nawet jeśli za sobą nie przepadamy, to przecież się znamy i pamiętamy nasze waśnie. Najgorsze jest to, że jedna dziewczyna miała ciężki wypadek i wszyscy jej współczuli i pomagali. Znałem ją dużo wcześniej przed tym wypadkiem. Czasami sobie trochę pogadaliśmy, czasami tylko zwyczajne cześć. Przeważnie to ona pierwsza mi mówiła i to z uśmiechem na ustach. Teraz jak nagle wróciła do zdrowia, to... "nie zna mnie"! Po tym jak jej pomagałem, wpłaciłem nawet trochę złotówek na jej leczenie, pomagałem załatwić lekarzy i skomplikowane operacje, ona mnie nagle nie zna... jak jej mówiłem niedawno cześć to jakby na siłę mi odpowiadała i to z poważną i gburowatą miną. A teraz ostatnio to już w ogóle udaje że mnie nie zna, a nawet że mnie nie widzi! Wczoraj ją minąłem, szła z wianuszkiem koleżanek i ja na nią patrzę i do niej głośno i wyraźnie CZEŚĆ, a ona udała że nie słyszy i spuściła głowę w dół. Szczyt bezczelności. Nie oczekuję od niej żadnych podziękowań i laurów, tylko zwykłe przywitanie się. To takie trudne? Co ja jej zrobiłem?? Wczoraj i dzisiaj też, dzieciate koleżaneczki w szkole tiutiutiutiu a na ulicy idą ze swoim facetem i wzrok przed siebie, byleby nie zerknąć na mnie. I ja im wtedy na siłę nie mówię cześć, nawet jak teraz będą szły same i nagle otrzeźwieją i już będą mnie znać to się nie odezwę do nich za Chiny. Wmawiają sobie, że ja je chcę poderwać?? Czy już zupełnie na głowę upadły?? Odezwanie się do ZWYKŁEGO kolegi to już zdrada i narzeczony będzie zazdrosny??? O co tutaj chodzi? Ludzie jak idą w jakimś większym towarzystwie to są jeszcze bardziej skłonni do "nie znania" swoich znajomych. Tacy ważni się czują w nowym towarzystwie??? Korona im z głowy spadnie jak sobie powiemy cześć?? Wielu dawnych "kolegów" również tak się zachowuje. Związali się z jakimiś byle jakimi pannami, narobili dzieci i już wielcy państwo, żona i dzieci to cały świat, a dalsi znajomi nie istnieją. Ja gdy miałem dziewczynę to nigdy wtedy nie udawałem że kogoś swojego nie znam. Ba, nawet razem z dziewczyną go pozdrawialiśmy i zagadywaliśmy przy spotkaniu. Na szczęście mam jeszcze takich znajomych którzy są normalni i mówimy sobie cześć. Spoko, jeśli któryś nie ma ochoty na rozmowę to ja to widzę i nie nalegam. Ale zawsze sobie z daleka pomachamy czy mrugniemy okiem, uśmiechniemy się itd. Nie jestem żadnym brudnym żulem, ani przypałowym kolesiem, którego znajomi by się wstydzili. To oni zgrywają nie wiadomo kogo. Jedna koleżanka którą dużo woziłem samochodem dzisiaj mówi że mnie "nie zna". Bo poderwała sobie chłopaka i urodziła mu dzieci. Inne koleżanki, które są mężate i dzieciate normalnie uśmiechają się i mówimy sobie cześć. Taka z którą chodziłem do klasy w liceum teraz pracuje w Tesco na punkcie obsługi klienta. Kiedyś tam coś kupowałem i zamiast pojedynczo wykładać towar na kasę to wysypałem z koszyka wszytsko jak leci. A ta koleżanka nie jest kasjerką, ale stała akurat w pobliżu i ryknęła do mnie "DLACZEGO PAN TO WSZYSTKO TAK WYSYPAŁ??" Jaki kurna "pan"? Dostała posadkę jakiegoś brygadzisty czy ch... wie kogo co ma jakiś nadzór nad kasjerkami i już zgrywa nie wiadomo kogo, nie poznaje kolegów. A idź pan z takimi ludźmi... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kundzia33
ja miałam taką znajomą od 20 lat ale taka znajomość ulotniła się przez głupi jej numerek. w sumie " zapracowała " na to moim dystansem. Dziwi się że ją olewam . zapomniała o tym co zrobiła bezczelnie oczekuje szacunku. jak można taka osobę uznać za znajomą po tym jakie świństwo zrobiła . ja niestety takich znajomych unikam omijam szerokim łukiem , którzy zaleźli mi w skórę okazuję im że nie będziemy już za sobą przepadać . inny przykład miałam koleżankę z klasy 6 lat byłyśmy . Miesiąc kumplowała się ze mną wykorzystywała sponsorując przy tym chciała obgadywać wszystkich dokoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×