Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pracujaca mama

brak znajomych- mega samotność

Polecane posty

Gość pracujaca mama

czy jest ktoś taki jak ja? mam męża i 2 dzieci.....a w swieta jestesmy sami...nie mam znajomych, kolezanek, o przyjaciólce nie wspomne, mam jeszcze mame...szwagier z zona obrazeni...brat rozwodnik wiedzie inne zycie.....kuzynki maja swoje sprawy....przykro mi czasem i nachodzi mnie chandra, dlaczego tak mam?? co sie stało w zyciu ze nie mam z kim zrobic grilla?? :o(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???samotna25
ja co prawda nie mam meza ani dzieci ale przez czeste przeprowadzki również nie mam znajomych ...:( mieszkam sama i czasem brakuje mi tego zeby z kims porozmawiac...poradzic sie...spotkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, brakuje mi takich zwyczajnych rzeczy jak spotkanie z koleżnką, pogadanie z nią przez telefon czy wspólny wypad do sklepu po buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa
przepraszam, ale czy wy myslicie ze znajomi i przyjaciele na drzewach rosna? ze biora sie znikad? rozumiem kolezanke ktora z powodu czestych przeprowadzek czuje sie samotna - choc to tez nie jest jakies powazny problem. sama mam co najmniej dwie znajome ktore czesto mieszkaja nie tyle w innych miastach co panstwach i sa to b. towarzyskie osoby albo - jestem w stanie pojac ze sa osoby nieufne, wycfoane, niesmiale, majace problemy z nawiazaniem kontaktow czy tez z bliskoscia ale najlatwiej jest usiasc i narzekac wyjdzcie dziewczyny do ludzi, idzcie na jakis kurs, zadzowncie do dawno niewidzianej kolezanki, zaproscie na spacer czy na kawe ? przeciez to nic nie kosztuje wydaje mi sie, ze czesc kobiet w momencie gdy wyjdzie za maz, urodzi dzieci to tak mocno skupia sie na rodzinie ze zapomina o calym bozym swiecie. a nawet jezeli potracilo sie dawne kontakty to NIGDY nie jest za pozno zeby nawiazac nowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to racja!! bo nas kobiety zycie rodzinne pochlania calkowice,poswiecemy sie, a w pewnym momecie czlowiek zdaje sobie sprawe ze jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Kafeterii poznałam fajną koleżankę, z którą teraz spotykam się regularnie na spacerkach. W pracy też staram się być bardziej otwarta na nowych ludzi. Do bezbadziei i pustki można przywyknąć....a nie ma nic gorszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaczek to racja trzeba sie otworzyc na ludzi chodz nie zawsze to jest latwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się odważyłam, więc wiem co mówię. Nie warto się przejmować, że ktoś nas może odtrącić, trzeba być wytrwałym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,doskonale rozumiem autorkę tematu. Mieliśmy z mężem trochę znajomych ale niestety się wykruszyli. Głównie dlatego że mają małe dzieci. My niestety narazie dzieci nie mamy,korzystamy z życia pełną parą ale niestety sami. Bardzo często jeżdzimy na różne "swoje" wycieczki,chodzimy na dyskoteki dansingi itp. ale żeby kogoś namówić to jest naprawdę problem. Albo nie mają chęci,albo czasu albo ..... Ktoś napisał że to tak łatwo kogoś znaleźć,że przecież przyjaciele nie rosna na drzewach-ja uważam inaczej-że to wcale nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
dzieki za wsparcie, nie siedze w domu za kratkami, jestem otwarta na ludzi i nowe znajomości, po slubie zmieniłam miejscowosc zamieszkania i niestety pustka, próbowałam roznych sposobów, a to z mamami kolezanek mojej córki a to sasiadki...nawet internet nie pomógł...w pracy wszystkie kobiety starsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa
czarnybez - nie napisalam ze znalezienie przyjazni jest latwe, wrecz przeciwnie - ze odnalezienie przyjaznej duszy to pierwsze wyzwanie, a utrzymanie tej znajomosci to juz nielada sztuka chodzilo mi o to, ze nie mozna siasc i narzekac na samotnosc ale jak sie potracilo z tego czy innego powodu dawne znajomosci - wyjsc do swiata i szukac i nie zrazac sie niepowodzeniami. nie chodzi o to, zeby rzucac sie na kazda nowopoznana kolezanke, bo zasada ograniczonego zaufania powinna dzialac szczegolnie mocno jak intenstywnie sie szuka. ale warto otworzyc sie na nowe mozliwosci. pracujaca mama - ktos tu napisal, ze znajomosci internetowe tez moga przeniesc sie do reala i stac sie podstawa czegos fajnego. ja sie podtym podpisuje rekami i nogami, sama mam b. bliska kolezanke na kafe poznana lata temu. calkowicie przez przypadek zreszta ;-) co wiecej ona meza swojego rowniez poznala przez net :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie znalezienie koleżanki na Kafeterii zajęło półtora roku:) Właśnie się umawiamy na jakąś krótką wycieczkę w ten weekend. Jak pisałam wcześniej, trzeba być wytrwałą i się nie zrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, krowarasowa widocznie źle zrozumiałam. Tak teraz się zgodzę że odnalezienie przyjaznej duszy to pierwsze wyzwanie a drugim o wiele ważniejszym jest pielęgnowanie tego owocu jakim jest przyjaźń. Pracująca mama zrobiła już pierwszy krok,stara się i to jest ważne. Nie siedzi w domu i nie narzeka tylko sama przejęła inicjatywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujaca mama
kiedys ze Ślaska teraz z Małopolski...... i nigdy nie myslałam ze znalezienie kolezanki....bedzie takie trudne...no chyba ze ze mna jest cos nie tak.... ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salmar
Taak.Często znalezienie koleżanki wiąże się z rozpadem związku.Nie ma nic najgorszego jak uczynna koleżanka.Ale to osobny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracujaca mama ja tez tak myslalam ze znalezienie prawdziwej przyjazni jest naprawde trudne bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się że jest tak jak napisała -życie34-za dużo poświęcamy rodzinie. Źle-nie za dużo tylko po prostu rezygnujemy z własnych przyjemności, przyjaciół odstawiamy na bok itp. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego że za jakiś czas zostajemy same jak palec. Tak się dzieje gdy rodzimy dzieci,poznajemy faceta itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarny bez tak jest bo dziecko staje sie naszym calym zyciem i nie zdajemy sobie sprawy ze ono pijdie w swoja strone a my sami zostajemy.Wiekszosci przypadkach chlop tez zaczyna chodzic swoimi scieszkami i jest klapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatwojezdrowie
ja ze wzgledu na smierc najblizszych osob, czeste przeprowadzki i inne rowniez zostalam samotna taka sie czuje wlasnie, dlatego zalozylam nowa stronke www.tylkozdrowie.hpu.pl i to wlansie tam utworzylam nowe forum do ktorego zapraszam wszystkich ludzi liczac na to ze poznam wiele ciekawych ludzi, mozna sie tam wymieniac doswiadczeniami medycznymi jak rowniez jets dzial dla rzeczy normalnych codziennych, dlatego serdecznie zapraszam was tam i stworzzmy nasze male spoleczenstwo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pochodzę z podkarpacia, a 10 lat temu wylądowałam na śląsku. Dopadła mnie "mega samotność", zero koleżanek, znajomych, bo mąż typowy samotnik. I tak sobie mieszkalismy...Ja ocknęłam się kiedy pojawiło sie pierwsze dziecko, że nie mam do kogo buzi otworzyć..Powoli, stopniowo próbowałam szukać znajomych. Nie zawsze sie udawało, bo ludzie różni, a ja również zaczynałam sobie zdawać sprawę, że może..za dużo narzekam. Ze mój piękny uśmiech i optymistyczne nastawienie nagle znika w oczach innych, kiedy zaczynam narzekać..na złą okolicę, na brak przyjaciół, na cokolwiek. Kiedy pojawiła się druga córka, byłam bogatsza o 2 koleżanki. A potem ocknął sie mąż po prawie 40 letniej samotności, nieśmiały, zalękniony. Otworzył się na spotkania w pewnej grupie terapeutycznej, tam nauczył sie mówic, że ...brakuje mu przyjaciół. Powoli znikała niesmiałośc, brak zaufania do ludzi. Dzisiaj, kto by uwierzył - kiedyś prawie szydziliśmy z ludzi, którzy się modlą - teraz oddalismy swe życie Bogu - poprosiliśmy gorąco o pomoc, by zabrał moje narzekanie, jego nieśmiałość, brak zaufania. Mamy coraz większe grono PRZYJACIÓŁ, co chwilę spotykamy się na grilla, w domu. Zaczęliśmy NOWE życie, z przyjaciółmi, którzy pojawiają się stopniowo, powoli, już dojrzali - tacy chyba na zawsze..PRZYJACIELE. Pozdrawiam Cie gorąco pracująca mamo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z Mazowsza, niby dużo ludzi, ale każdy zapatrzony w swoje sprawy... Parę lat przesiedziałam w domu, teraz pracuję, ale szans na bliższe znajomości brak... Mam kochanego męża, cudne córki tylko przyjaciółki, czy choćby koleżanki mi brak... Mogę dołączyć do Waszego grona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×