Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko kobieta

Jak walczyć o małżeństwo - potrzebuję porady!!!!

Polecane posty

Gość tylko kobieta

Jestem w związku 10 lat, mamy dwójkę małych dzieci. Kocham męża ponad życie, to była (ja uważam że ciągle jest) prawdziwa miłość jak z filmów. Wszystko zaczęło się jak przeprowadziliśmy się do nowego domu, bardzo na to czekaliśmy, niestety coś zaczęło się psuć, mieszkamy tu 2 miesiące dopiero. W każdym razie mąż nie wie czy mnie kocha a jak zaczęło się spuć zamiast próbować coś naprawiać szukał pociechy gdzie indziej. Teraz walczę o byt. Na razie twierdzi że mnie nie zdradził ale pewnie to kwestia czasu. Nie wiem co robić....POMOCY i czy jest jeszcze szansa? czy mam poprostu pogodzić się z tym faktem (z którym nie umiem się pogodzić, bo bez niego chyba bym umarła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
halo halo halo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak w ogóleeeee
to musisz uprawiać sex analny i wyprónić się na twarz partnera,powtarzaj to ilka razy w tygodniu a będzie twój na wieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo to przykre, ale doświadczasz typowego schematu męskiego zachowania. Kryzys wieku średniego... nie wie czy Cię kocha...nie wie czego chce...szuka swojej drogi...szczęścia... Bo nagle okazuje się że nie jest szczęśliwy...i nie tego w życiu oczekiwał...coś mu umyka itp itd... A Ty ze zszarpanymi nerwami czekasz łaskawego "wyroku"...o co mu chodzi, czy da Wam szansę.. a może się ocknie? Może. Czego Ci życzę. Realnie - będziesz na dnie rozpaczy a on bez wahania zostawi Ciebie i dzieci bo...pewnie już jest ktoś na horyzoncie, kto powoduje że on właśnie ma takie a nie inne uczucia/zachowania. Będzie się zastanawiał, potrzebował czasu a Ty będziesz się miotać w bezsilności. Kochana, tak wygląda co trzeci związek a raczej jego koniec po 10,15,20 latach... Zajrzyj na wątek "życie po rozwodzie" - są tam historie i sprzed rozstania i zobaczysz że Twoje problemy są powielane nieskończoną ilość razy... bardzo smutne, wiem. Krótko na koniec - nie umrzesz bez niego, choć teraz tak Ci się wydaje. Mówię Ci z perspektywy 3 lat - a byłam na dnie rozpaczy i nie chciałam dalej żyć. Zostawił mnie z córką bo "nie wiedział czy mnie nadal kocha" itd. patrz wyżej. A tamta już była w tle. Nie będzie Ci łatwo, mi wciąż nie jest. Ale jest dobrze. Życzę Ci jednak żeby się udało. Rozmawiaj z nim, pomyśl jakie błędy mogłaś popełnić... rutyna...brak seksu. Choć tak naprawdę nie w Tobie tkwi główna przyczyna ale w nim. Tak mają w pewnym wieku. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Frodka, toś mnie pocieszyła... Ale mam wrażenie że tak się właśnie stanie. Na horyzoncie jest ktoś i to blisko (w jego pracy) i właśnie uważam że to jest główna przyczyna. Bardzo się boję, szczególnie o dzieci. Jak nie ma taty w domu nawet nie mogą spać w nocy, budzą się co chwila i płaczą.... Nie wiem jak to działa, ale zawsze tak jest, poza tym są z nim bardzo związane, nie rozumiem jak może im to zrobić. Czy wszyscy faceci są takimi egoistami ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justin081
moim zdaniem nie koniecznie musi być jakaś kobieta gdzieś na horyzoncie, może po prostu sytuacja przerosła Twojego męża.Wiem z doświadczenia, że pojawienie się dzieci dużo zmienia.nic nie jest tak jak przedtem;poza tym ludzie też się zmieniają.faceci są egoistami, myślą tylko o sobie.mój mąż np wymyka się z domu uciekając w pracę;czasem mam wrażenie, że nie chce być z nami-starszy syn 4 lata, młodszy 3 miesiące.unikanie odpowiedzialności , po prostu.A może z tym domem jest coś nie tak?Kim był jego właściciel poprzedni?Może jakaś zła energia emanuje z domu?Wiem, że łatwo się mówi, ale spróbuj być stanowcza i nie poddawaj się, niech zobaczy że nie jesteś od niego zależna i bezradna.Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsza rzecza jaka teraz mozesz zrobic to sie poddac i nie walczyc. nie dawaj sobie wmawiac ze ktos jest, ze odbiera ci meza a dzieciom ojca. to najgplusze co mozesz zrobic. jesli go kochasz, a piszesz ze tak to walcz. zebys w przyszlosci nie miala sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wszystkie wcięło... i pewnie czytają z wypiekami na twarzy :) jeśli przyczyniłam się do uratowania związku to liczę na dobre wino!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Walczę jak lew, ale wczoraj usłyszałam straszne słowa i straciłam siły. Powiedział że czuje do mnie obojętność a tamtą chyba kocha i chyba kochał od dawna... :((((( A ja wczoraj zapaliłam ze 30 świec, kupiłam wielki pęk róż, wino i dupa, powiedział że widzi że się staram ale nic go to nie ruszyło i przepraszał.... Najgorsze, że ona jest w jego pracy i cały czas się na nią gapi. Co ja wieczorem go poprzekonuję i rano wydaje się być na lepszej drodze, to jak wraca z pracy znów jest to samo. Wczoraj prosił, żebym dała mu odejść a ja się nie zgodziłam, powiedziałam że w miłości wszystkie ruchy dozwolone, więc niech się szykuje... Niestety w głębi serca wiem, że go staciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchanka z nową dupą mu się
zachcialo, coz poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, wiesz jak to będzie? Odejdzie a potem będzie chciał wrócić, bo zrozumie co stracił. Tylko wtedy Ty już nie będziesz chciała... Mój ex przyjeżdżał do mnie już miesiąc po rozwodzie... Przykro mi, przytulam Cię mocno. Faceci są podli i niestety taka prawda - nie myślą głową. Boże co za dupek... Kolejny... I niestety, na przyszłość - nie możesz mu niczego ułatwiać. Uświadom go już teraz, że jeśli zamieszka z tamtą (pewnie panienką i bezdzietną?) to dostanie dzieci na co drugi weekend, kilka razy w tygodniu i w wakacje itd. Takie rzeczy przyzna sąd bez mrugnięcia okiem, w ramach opieki obojga rodziców. A to zazwyczaj baaardzo się tym "paniom" nie podoba... Trzym się. acha- gdyby mu zależało to mógłby zmienić pracę na przykład nie? Ale nie, prościej jest rozwalić rodzinę. I o wszystkim musi SAM powiedzieć dzieciom. SAM!!! Nie wolno Ci go w tym wyręczać. Oni bardzo źle znosza takie konfrontacje. Najchętniej wysłużyliby się nami - nie dość że porzuconymi,to jeszcze upokorzonymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja już po
matko, współczuję wam dziewczyny, jak się czyta takie historie to odechciewa się zobowiązań, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie mi cie zal.. Ale skoro on chce odejsc - nie zatrzymuj go, nie szarp sie z nim (w sposob doslowny i metaforyczny), niech idzie w diably. Zachowaj dume i klase. I trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtsrhshshsGs
Moze wyprowadz sie z tego domu, skoro wszysko się 'od niego' zaczelo dziac zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Los się odwrócił a on wrócił.... Doszedł do tego, że tamto to nie była miłość, że brakowało mu miłości i źle zrobił że nie pszyszedł do mnie... I takie tam ble ble... Jest ciężko, bo ona ciągle tam jest i będzie... Jest ciężko, ale przetrwamy, teraz to wiem na pewno.. Zaczęliśmy od wyjazdu we dwójkę na długi weekend, było super, mimo tego że nie słyszałam słowa kocham, czułam się kochana bardziej niż wtedy gdy to słyszałam... Teraz dużo rozmawiamy, dużo się kochamy i darzymy się szacunkiem... Pozdrawiam wszystkich i rada, nie poddawajcie się, miłość zwycięży wszystko ! Będę się tu odzywać i relacjonować postępy.. bo na razie to tak jeden krok do przodu a za chwilę dwa do tyłu.... to znów 3 do przodu to znów 2 do tyłu... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szybko sie ocknal
??? czytajac te tematy przechodza wszystkie nadzieje na szczesliwy zwiazek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa i czy on z nia spal
??mozesz mu to wszystko wybaczyc? i racja,widocznie ten dom ma jakas zla energie,moze cos zlego sie w nim wydarzylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Czy można wybaczyć.....? Tego jeszcze nie wiem, ale jak jest się małżeństwem do tej pory udanym (poprostu przyszedł kryzys a jego reakcja była zła) ma się dwójkę dzieci, dom, psa, tworzy się zgraną rodzinę... to taki wyskok nie da rady tego przekreślić...Mamy bardzo grube i stabilne fundamenty na których od nowa zaczyna powstawać nowy "dom"... mam nadzieję jeszcze bardziej udany i jeszcze bardziej szczęśliwy.... tak myślę z perspektywy (krótkiej) czasu... Może za dzień, za tydzień czy miesiąc będę tu płakać, że się rozchodzimy, choć wątpię, bo ciągle wierzę że się uda i tego się trzymam... Aczy wybaczę? ostatnio chodzi mi po głowie piosenka (albo wiersz Tuwima - jak kto woli) "Miłość ci wszystko wybaczy smutek zamieni ci w śmiech miłość tak pięknie tłumaczy zdradę i kłamstwo i grzech.... Choćbyś ją przeklął w rozpaczy że jest okrutna i zła miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość, mój miły, to ja ... Gdy pokochasz tak mocno, jak ja tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz ... do ostatka, do szału, do dna, to zdradzaj mnie wtedy i grzesz. Bo miłość ci wszystko wybaczy ..." To właśnie ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke to dla mnie dziwne
on planowal zdrade, ty mu na to roze i swiece. On zaliczyl, zgodnie z planem, panienke, wrocil i wszystko ok. W sumie wygrał on, bo osiagnal, co chce. Logiczne, ze jesli znow bedzie mial na to oichote, zrobi to, bo ty i tak bedzies czekac z rozami. Ale oczywiscie , jesli wam to odpowiada, mnie nic do tego i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frodek____ przeczytalam te wypowiedz i powiem szczerze, nic dodac nic ujac...ale to pozytywne spotkac na forum kogos kto tak sie potrafi wypowiedziec autorko___ zycze powodzenie i odzyskania pogody ducha, mnie to zajelo kilka lat, ale teraz to tylko ciezkie wspomnienie ktore pozostanie do konca zycia- co nas nie zabije to nas wzmocni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
"troszke to dla mnie dziwne", to wyglądało trochę inaczej.. Jak napisałam tu pierwszy raz nie powiedział mi że ma kogoś a miał... Powiedział chyba następnego dnia że jest z kimś od 3 tygodni... A te róże i świece... Uzgodniliśmy, że on z nią zerwie i bedziemy próbować naprawić swoje małżeństwo i to była moja reakcja, no cóż wiedziałam że muszę o niego walczyć, wyskoczenie z pretensjami nic by nie pomogło, musiałam pokazać, że jestem ponad tym... Nie wiedziałam, że on wtedy tylko ściemniał, żebym dała mu na chwilę spokój i tego wieczoru chciał definitywnie zakończyć nasz związek... Tylko nie potrafił powiedzieć, odchodzę, robił wszystko żebym ja go zostawiła a jak ani myślałam, to prosił "pozwól mi odejść" w czwartek podejrzewam doszło do niego co zrobił i się wystraszył... Przynajmniej tak twierdzi, że jak ona przyszła do niego cała wolna i do wzięcia, zdał sobie sprawę, że nie może tak zrobić.. Wiecie, ja myślę, że lepiej późno niż wcale. On nie jest typem kobieciarza, zawsze był cały mój, szalenie zakochany, przyczyniliśmy się oboje do tego że doszło do takej sytuacji że obydwoje bardzo się oddaliliśmy od siebie, poczuliśmy się tak jakbyśmy byli sami (on zbyt dosłownie)... Chyba najbardziej utkwi mi w głowie ten wieczór z różami i świecami, bo wtedy czułam że go straciłam a on był zupełnie obcym, zimnym człowiekiem, obojętnym na mnie tak jak nigdy... Mąż nie może sobie wybaczyć, że doszło do czegoś takiego, że skrzywdził tyle osób (ona też ma męża i dziecko)ale ja staram się myśleć, że musiało się to stać, po to aby coś zmieniło się na stałe, myślę, że jak to przejdziemy, staniemy się jeszcze silniejsi... Bardzo pomagają mi wasze wpisy, krytyka, pocieszanie i opisy waszych przypadków. Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
trzeba sie modlic do sw juzefa patrona rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrdsss
a zdradzil cie on wogole? czy mial zamiar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Tak, zdradził mnie i fizycznie i emocjonalnie. Trwało to ok. 3 tygodni - romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co czujesz
niby piszesz ze to bylo takie wspaniale malzenstwo,on tez,a tu sie okazalo,ze robil cie w konia 3tyg,pieprzyl inna a pozniej wracal do ciebie i bezwstydnie mogl ci spojrzec w twarz. ja bym chyba nie wybaczyla,bo wg mnie to co zrobil to ostatnie swinstwo,to nie byla 1zdrada po pijaku! ale coz wiadomo trudno sie rozstac,zrobisz jak uwazasz,kazdy jest inny,jedna wybaczy takie cos a druga kopnie w dupie,widocznie jestes bardzo twarda,ale mi sie wydaje,ze on nie zrozumial ze to co zrobil bylo zle,nie odczul tego,bo poprostu ci to powiedzial a ty postanowilas sprobowac. twoje zycie,mnie nie raz zdradzono,wiadomo nie mam dzieci wiec moze nie powinnam sie wypowiadac,ale z zadnym z tych panow nie moglabym juz byc,poprostu dla mnie zdrada to jak wbicie noza w plecy,tego sie nie da zapomniec ani wybaczyc!!jak mozesz na niego patrzec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Mnie muszą opuścić emocje aby cokolwiek postanowić, jak uznam, że nic się nie zmienia a on właśnie zobaczył że tak mu wybaczyłam i otworzy sobie furtkę na kolejne przygody, to wiadomo, że nie będę tego tolerować i wlaśnie ze względu na dzieci (żeby nie miały takiego przykładu w domu) poprostu kopnę go w d... Ale na razie staram się o tym nie myśleć... Wiadomo są różne dni i moje myśli są różne, jednego dnia jestem cała szczęśliwa, drugiego wściekła, trzeciego smutna a czwartego mam depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko kobieta
Uważacie, że źle robię? Że powinnam go zostawić? Nie chcę obiektywnych wypowiedzi, jak wy byście postąpiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wam mówię!
rozumiem twoje przywiązanie ale ja tak szybko bym mu nie odpuściła i nie wybaczyła, facet zrobi to znowu bo wie, że i tak mu wybaczysz, dziwne to wszystko, jak chciał sobie bzyknąć to mógł to zrobić w tajemnicy, pełno znam takich facetów, którzyy szanują swoje związki a niektóre potrzeby załatwiają na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki http://www.kryzys.org/index.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×