Zauroczona w zajętym

Kurcze, czemu ja mam takiego pecha, do facetów :/ Byłam w wieloletnim związku, ale odszedł ode mnie i od tamtego czasu jakoś nie mogę na nikogo trafić :/ nie narzekam na brak powodzenia u mężczyzn, jednak albo mi wpadają w oko tacy, którym ja się nie podobam, albo odwrotnie albo jest zawsze jakieś inne "ale". Podczas świąt byłam u rodziny. Mój kuzyn ożenił się 2 lata temu, jego żona ma brata, poznaliśmy się na weselu, później widzieliśmy z raz czy dwa, ale ja byłam w związku On z resztą też. Teraz widzieliśmy się znów, poznaliśmy się trochę lepiej, widzę że mu się podobam, jednak on jest zajęty a ja nie zamierzam budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu. Zauroczyłam się, miałam wrażenie że nas do siebie niemalże fizycznie coś przyciąga jak magnesy. :/

daj sobie spokój. tak ci sie tylko zdawało, że sie przyciągacie a prawda jest taka że on teraz pewnie leży w ramionach ukochanej i karmi ją winogronami

Przestan o nim myslec,bo to nie rokuje nic dobrego. On przeciez ma kogos,a Ty nie powinnas rozbijac zadnego zwiazku.

coś z tego może być. może i się zauroczyłaś, ale to jeszcze nie wszystko. skąd pewność, że on też? zresztą, dla faceta, szczególnie zajętego, kobieta inna niż partnerka, to tylko rozrywka na chwilę. jeśli chcesz być zabawką, masz niskie poczucie własnej wartości, jeśli kochanką, musisz umieć trzymać dystans, a coś mi mówi, że tego nie potrafisz, a jeśli chcesz żeby coś was połączyło, jakiś normalny związek tzn, że jesteś skrajnie naiwna

tak, zdecydowanie się zgadzam - nie rozbijaj żadnego związku, bo zrobisz SOBIE krzywdę. zostaw faceta w spokoju i poszukaj innego, wolnego

Ale ja w żaden sposób nie zamierzam ingerować w jego związek. Nie mam z nim absolutnie żadnego kontaktu i nie zamierzam tego zmieniać, następnym razem pewnie zobaczymy się za rok na święta. Nie jestem typem dziewczyny która po 1 podrywa facetów, a tym bardziej odbija ich komuś. Ależ oczywiście że nie mam pewności, że on też. Nigdzie tak nie napisałam, jedynie że mu się podobam i to akurat widać, ale cóż z tego. Nie wiem na jakiej podstawie "coś Ci mówi" że nie potrafię utrzymać dystansu. W życiu nikogo nie zdradziłam, nie pchałam się w niczyje związki nie narzucałam facetom itp. Po prostu źle mi, bo nie mogę trafić na odpowiedniego faceta i co raz bardziej czuję się samotna.

Tak jasne, każdy na ciebie leci, taka jesteś zajebista:/ Trochę więcej pokory.

kurde a gdzie ja powiedziałam, że jestem zajebista i każdy na mnie leci? Powiedziałam, że mam powodzenie u facetów, jednak nie u tych którzy mi się podobają.

Tobie to ciężko dogodzić i wodzisz nosem za takimi, którzy są zakazani

no to źle Ci się wydaje przez 6 lat byłam w związku i za nikim innym nie wodziłam nosem, to 1 zajęty który wpadł mi w oko nic na to nie poradzę. Chciałam pogadać, bo mam doła, ale wszyscy doszukują się we mnie kogoś kim nie jestem, więc to raczej nie ma sensu. Z mojej strony temat zamknięty.

Bo droga koleżanko żadnej porządnej i szanującej się dziewczynie do głowy by nie przyszło zastanawiać sie nawet nad zajętym facetem. Wpadł w oko, to i wypadnie tą samą drogą:/