Faceci,wyjasnijcie mi to!

Po co facetowi, ktory pracuje jako kierowca i jest w domu jakies 5 dni w miesiacu, dzieci? Czemu koles, ktory ma 23 lata, nawet sie nie oswiadczyl, a juz terroryzuje mnie pod tym wzgledem, gada,ze mnie zostawi, skoro nie chce dzieci, bo on po to ze mna jest,zeby dzieci byly. Kuzwa, ja mam studiowac, pracowac, a poza tym jeszcze dbac o domek (nie mieszkanie w bloku, hrabia sobie kredyt na domek chce wziac), zapierdalac z kosiarka po trawniku, i jeszcze dzieci wychowywac? tego w mojej rodzinie nie bylo. Zadna kobieta nie pracuje, bo faceci sa na tyle zaradni,ze babki maja dbac o siebie, dom i dzieci. Ja tez nie musze pracowac, ale CHCE! Ale nie chce dzieci. Myslalam,ze on po to ze mna jest 2 lata,zeby byc ZE MNA,a nie po cos.

Psychol.

Sorry za chaos w wypowiedzi. Ale zdenerwowal mnie. Wraca po 2 tygodniach nieobecnosci do domu, nawet na swieta go nie bylo, i z takim czyms mi wyskakuje ;/ I co to ma byc za przyszlosc? Swieta sama w domu z dziecmi? Niedoczekanie!

No bez kitu, tak mi sie obrzydzil tymi tekstami! Mi zalezy na nim. Owszem, lubie dzieci, jego chrzesniaczki mnie uwielbiaja, wszystkie male dzieci w mojej rodzinie tez. Ale nie chce miec swoich, nie teraz, nie za rok, nie za dwa ani trzy ;/ Nie po to studiuje ciezki kierunek, zeby spelniac swoje ambicje i marzenia,zeby teraz zrobic z siebie krowe rozplodowa w wieku 21 lat ;/ Ale do nigo nie dociera,ze na takie rzeczy mamy czas. Ze jak za 5 lat te dzieci beda,to siwat sie nie zawali.

Psycholka samolubka :O

Dlaczego samolubka? Mam 21 lat, cale dnie i energie poswiecam na studia, o ktorych marzylam, chce pracowac, bo lubie to,co robie. Czemu mam pozniej sama siedziec z tymi dziecmi, jak jego i tak nigdy w domu nie ma? On nie mial ojca,bo tez jest kierowca i twierdzi,ze mu dobrze z tym,ze jakos nie ma przez to problemow. On tego nie widzi,ale ja odczuwam na sobie jego braki ojca i braki wzorca :/

No faceci, powiedzcie cos!

zgadzam sie z Toba. Ty z tym sama zostaniesz, wszystkie obowiazki na Twojej głowie. On przyjedzie raz na jakis czas, w domu czysto, dzieci odchowane.. bedzie sie czuł jak na wakacjach. Dobrze Cie rozumiem. Skoro on jeździ tirem to po co mu dom?

Nie wiem wlasnie, po co mu piętrowy domek ;/ Mieszkanie 80m w bloku by starczylo spokojnie, nawet na ta 2 dzieci. A ile mniej obowiazkow. Jak chce trawke, to mozna kupic dzialke, i tam niech sobie robi grilla, jak juz sie kiedys w domu zjawi. Najgorsze jest to,ze on w swoich planach nie mowi nic o NAS, jako o czyms, co ma byc, tylko o dzieciach, domku, jakie auto kupimy itd. Nigdy nie ma slowa MY, jako cos razem. Mowi o tym,co raze zrobimy,ale nie o tym,co ma nas laczyc.

już Ci wyjaśniam - ci faceci są wychowani w tym samym pseudo społeczeństwie co ty - to lud kreuje ludzi! ich posrane poglądy to wypadkowa twoich i moich poglądów ale w czym problem - musisz z nimi żyć?

Faceci po to chcą mieć dzieci, by swoją kobitę w domu usadzić, co by jej się nie chciało i by nie miała czasu nigdzie łazić, i się spełniać zawodowo. Ot co! Mówię o facetach w tym wieku i po tym co mówisz, bywają i tacy, którzy naprawdę chcą mieć dzieci by dać im coś lepszego od życia niż sami dostali. Lub po to by dać szczęście swojej babce jeśli o tym właśnie marzy. Ale uwierz mi, gość którego nie ma w domu non stop, nie marzy o dzieciach z miłości do nich, a raczej po to by cię usadzić na tyłku. Nie ma to w końcu jak kurka domowa, do której zawsze się wraca- obiadek, ładne posprzątane mieszkanko, bajtle z których cała rodzinka dumna- spełnienie każdego faceta. A na boku gdzieś dalej, sexi kochanka- inteligentna, z wysoką pozycją zawodową, kupą kasy... taka której się nie ma na codzień. Bo my faceci lubimy mieć takie równocześnie- jedną kurkę i drugą niezależną domisię. Mało który się przyzna, ale jest tak, nie? Tylko o tym się głośno nie mówi, bo w kurce zgasło by życie (zostałaby, bo gdzie niby miałaby iść), a domisia rzuciła jak psa. Ot co.

Kocham tego faceta, ale nie rozumiem,czemu on chce mnie zmusic do czegos i szantazuje mnie,ze jak nie chce dzieci,to sie rozsaniemy,bo taki zwiazek jest bez sensu. Myslalam,ze jak mowil,ze kocha, to zalezy mu na MNIE i dlatego ze mna jest ;/

uhm... pogadaj z nim powaznie, pwoiedz mu, ze nie chcesz mieszkac w domku. I tak jego nie bedzie, a Ty sama z dziecmi w takim domu.. na cholere? lepiej mieszkanie ;) a jak cos Ci powie to zapytaj co z wami i juz... powiedz teraz co czujesz, bo pozniej moze byc za poźno

Problem w tym, ze ja nie jestem jakas tepa tipsiara po zawodowie (nie chce nikogo urazic, podaje stereotyp). Studiuje na jednej z lepszych panstwowych uczelni (wg rankingow), dziennie, dostaje stypendium naukowe, niejedna osoba mi mowila, ze jestem inteligentna, dziwia sie,ze jestem z kolesiem po technikum,ktory jezdzi non stop i spi w aucie - ale co ich to obchodzi? Ja kocham jego,a nie jego wyksztalcenie. Wiec po co mialby szukac gdzie indziej niezaleznej, inteligentnej, zadbanej, skoro ja taka jestem? po co mialby mnie zmieniac, zeby pozneij znowu takiej chciec?

chyba trzeba bedzie naprawde raz a porzadnie to wyjasnic..

moze jeszcze jakis pan sie wypowie..?