Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość toma01

Chcę odejść od żony, jak porozmawiać z dziećmi?

Polecane posty

Gość noxeliaaaaaaaaaaaaaaa
jestes jebnięta :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty wiesz noxelia
20 lat masz dziecko wiec sie nie wypowiadaj bo za mala jestes jeszcze:-O kiedys byly kobiety uzaleznione od mezow i dlatego nie odchodzily. Zastanow sie co mowisz gowniaro zanim bedziesz obrazac tu ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do toma01
ESESESES.KA, ponieważ masz doświadczenia w temacie, to opisz jak to się odbyło u Ciebie. Jak zostałaś przygotowana? Co się kryje pod słowami "trochę mi bylo przykro"? Co znaczą słowa "odpoczelam od ich klotni"? Czy większość 10 latków marzy o takim właśnie odpoczynku? Czy fakt, że "nie bylo to dla mnie trauma" można przenieść na więlszość 10 latków? Powiedz , że nie powinien się tak przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Eska oczywiście ma wielkie doświadczenie, ale największe w temacie tłustych i namolnych żon. No jak tam eska żona twego misia. I rzeczywiście widać żadnej traumy nie przeszła, dlatego tak debeściarsko się wypowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
do toma01- no normalnie sie odbyło. majac 10 lat naprawde widzialam sporo i dokladnie wiedzialam, ze rodzice sie nienawidza. starali sie w sumie zachowywac pozory normalnosci, ale czasem, gdy mysleli, ze nie slysze, zamykali sie w pokoju i nawzajem oskarzali, wyzywali. beznadzieja jednym slowem. co bylo dobre, to to, ze nie przeciagali mnie pomiedzy soba, w kwestii mojego wychowania potrafili sie porozumiec. no i ktoregos dnia wzieli mnie do salonu i ojciec powiedzial, ze pewnie wiem, ze nie dogaduje sie z matka, ze lepiej bedzie dla wszystkich, jak on zamieszka oddzielnie, ale to nie znaczy, ze mnie nie kocha. ze zawsze moge na niego liczyc, ze jestem ukochana coreczka tatusia itp. w sumie najpierw poczulam ulge, dopiero potem zrozumialam, ze ojca nie bedzie na codzien. no i jak sie wyprowadzil, bylo mi smutno czasem, ale tez po prostu brakowalo mi jego meskiej pomocy. widywalismy sie w weekendy, ojciec nawet zostawal na obiad u nas czy cos. i doslownie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki oni zaczeli sie dogadywac, bylo normalnie odpoczelam od ich klotni- mialam spokojne, szczesliwe zycie w domu bez wiecznego napieciqa, czy dzis beda sie klocic, czy matka bedzie plakac, czy ojciec bedzie wsciekly czy moze w ogole zimny. matka poswiecala mi wiecej xczasu, miala na twarzy usmiech i chec zycia. oni po prostu mogli byc szczesliwi tylko osobno potem ojciec poznal kobiete, zamieszkal z nia, ale to niczego nie zmienilo miedzy nami. matka miala kilka zwiazkow, ale nigdy nikt u nas nie zamieszkal. i z cala pewnoscia moge powiedziec z perspektywy czasu, ze nie ma nic gorszego dla dziecka, niz widziec klotnie i czuc nienawisc miedzy rodzicami. to burzy poczucie bezpieczenstwa, dom staje sie nieprzyjazny i wrogi, nie chce sie tam wracac także toma01- NIE PRZEJMUJ SIĘ TAK. w efekcie i tak bedzie lepiej dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
do epilog- haha, no mam, bo moj obecny maz sie dla mnie rozwiodl, ale tamta zona serio byla tlusta i namolna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanów się człowieku
Boże,jakie glupoty czytam.Nie chcę nikogo obrażać,ale autor jest po prostu egoistą,samcem myślącym tylko o sobie i swojej dupencji.A co tam zona i dzieci? Autorze! Myślisz fiutem i tyle! Pamiętaj,ze jesli wyrządzasz krzywdę drugiemu człowiekowi,to powróci do ciebie.Nic nie ginie!!! Walcz o rodzinę.Lecz się,jesli sobie nie radzisz. Podobał mi się kiedyś kolega w pracy.Uwielbialiśmy przebywać by pogadać jak kumple.Póżniej utkwił mi w sercu,ale do głowy mi nie przyszło,by rozwalać swoja rodzinę.Poszłam do psychologa.Myślę zawsze o swoich bliskich.Przeszło mi to i teraz mam wstręt do siebie na to wspomnienie. Byłam glupia i naiwna.O mały włos stracilabym ich. Nie rozwalaj rodziny,bo długo twoi bliscy nie podniosą się z tej traumy.Bądż wreszcie człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Trudno nie było zgadnąć, ześ czyjegoś misia sobie przygruchała. I na pewno doświadczenie Ci w tym pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toma01
Nie spodziewałem się aż takiej dyskusji. Decyzja o rozstaniu już zapadła i była to wspólna decyzja. Napisałem, że chcę odejśc - bo to ja odchodzę z domu fizycznie i nie dlatego, że "znalazłem sobie dupę na boku" jak tu sugerują niektórzy. Ja wiem, że dla dzieci to cios. Życie które miały i znały zmienia się zupełnie. Myślę jednak, że koniec końców - na lepsze, choć wszystkim nam ciężko na razie to do końca zaakceptować. Szukam porad - jak zrobić to najdelikatniej mimo iż faktycznie jest to zawijanie gówna w papierek po cukierku. Nie wyobrażam sobie jednak wyprowadzki pod ich nieobecność, bez wcześniejszych rozmów i tłumaczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
To do eski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
no więc toma, zrob tak, jak opisalam., wezcie dzieci do salonu i wytlumaczcie im, jak jest. nic cichaczem, bo to bez sensu. lepiej miec szczesliwych rodzicow osobno, niz nieszczesliwych razem. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Ten twój misiu eska to naprawdę jakiś niefart, wybrał sobie tłustą i namolną żonę i ty musiałaś biedaczka wyratować. Uważaj, żebyś nie przytyła i nie znamolniała, bo znów ratunek może misiowi przyjść z pomocą. Pilnuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Widzisz "do toma01" jak ładnie i gładko można znieczulić dzieciaki. Wystarczy je wziąć do salonu. Eska twoja mądrośc onieśmiela. Mężczyźni uwielbiają tak mądre inaczej, już się nie dziwię twojemu misiowi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
namolna sie rodzisz, gruba nie zawsze, ale ja wyjatkowo o to dbam. i milo mi, ze tak sie o mnie martwisz epilog :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z pełnej rodziny
epilog, jaki ? ty jakaś chora z nienawiści jesteś zamiast napadać na obcą kobietę napisz coś konstruktywnego w temacie swoją drogą nieczęsto zdarzają się rozstania dwojga ludzi w spokojnej i kulturalnej atmosferze co innego awantury, ubliżanie, zdrady, przemoc czy alkoholizm czy wtedy dzieciom jest łatwiej? na pewno, bo tęsknią za normalnością i spokojem przestańcie demonizować, bo wiele par się rozstaje z przeróżnych powodów też uważam, że powinna to być rozmowa przeprowadzona przez oboje rodziców po wcześniejszym uzgodnieniu treści jaka zostanie przekazana dzieciom jedyne co można poradzić w takiej sytuacji to zachowanie spokoju przez oboje małżonków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wera78910
epilog nie przeżywaj już tak , każdy ma prawo do życia i nikomu nie zabronisz(a próbujesz). Oczywiście , że lepiej się rozwieść niż wychowywać pod jednym dachem dzieci w CHOREJ atmosferze. Takie dzieci mają wypaczone uczucia, emocje później. Po rozwodzie dziecko trochę poprzeżywa co oczuwiste ale w końcu się z tym pogodzi i zrozumie. Tak samo facet jak i jego żona mają zmarnować sobie życie użerając się ze sobą pod jednym dachem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Chora z nienawiści ? A ty chyba ślepa. Napadam na biedną kobietę?, na tą która z taką pogardą wyraża się o wybrance swojego misia. I cóż z tego, że byłej. Rzeczywiście eska to miód i orzeszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij myslec to nie boli
z pelnej rodziny,to gowno wiesz nie sadze,ze autor jest patologia powinien zastanowic sie a nie dzialac jak potrzaskany trzeba dorosnac do malzenstwa,ojcostwa i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
a jak mam ja okreslic, skoro wazyla 87 kg i jeszcze rok po naszym slubie nachodzila mojego meza? jestem po prostu szczera i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Zabraniam? :D Przeceniasz mnie. Jasne szczęście najważniejsze. I miłość. Przede wszystkim własna. U autora też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Eska, fakty się liczą. Rozumiem, 87 kg. Dziwne, że tak długo on wytrzymał. Swietnie jesteś poinformowana, eska. Czyli twoje małżeństwo to /nie/ wielkiej wagi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wera78910
a dlaczego tak cię razi miłość autora do siebie samego czyli jak to inni zwą egoizm? Z tego co autor napisał wynika , że nie ma kaprysu porzucenia rodziny a uzgodnił tę decyzję z żona , która także chce jego odejścia. Jaki tu egoizm? To jest decyzja dwojga ludzi , przecież ojcem będzie nadal. Nie rozumiem takiego wielkiego halo z tymi rozwodami. Facet i kobieta mają poświęcić dla dzieci swoje życie a później co im z tego zostanie? dzieciaki pójdą na swoje a oni zostaną sami jako stare grzyby z małymi perspektywami ułożenia sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do toma01
ESESESES.KA, "normalnie sie odbyło" - myślę, że ta Twoja normalność z przeszłości odciska piętno na normalnej teraźniejszości. "majac 10 lat naprawde widzialam sporo i dokladnie wiedzialam, ze rodzice sie nienawidza" - bardzo szybko stałaś się normalna, w przeciwieństwie do normalnych INACZEJ(?) dzieci . "w efekcie i tak bedzie lepiej dla dziecka" - oczywiście dla dziecka normalnego; wystarczy mu normalnie wytłumaczyć, że Tatuś odchodzi DLA JEGO DOBRA! "moj obecny maz sie dla mnie rozwiodl" - rozumiem, że nawet tłusta/nienormalna żona mu nie przeszkadzała dopóki nie spotkał pewnej normalnej, która go normalnie URATOWAŁA. Oczywiście także jego żonę i dzieci. Zrobiła to dla ICH dobra. Wierzę, że ciągle jeszcze tacy normalni są w mniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Rzeczywiście, EGOIZM jest szlachetnie piękny, dobrze ,że mi wytłumaczyłaś. Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
do toma1, celowo przejaskrawiasz pewne fakty :O wszystko można sprowadzic do absurdu. wiadomo, że nie dla dobra dzieci sie odchodzi, ale dobro dzieci bierze sie pod uwage. czlowiek nie jest jakims umartwiajacym sie mnichem, zeby byc cale zycie z osoba, ktorej nie znosi a ty epilog jestes rozgoryczona, dlatego tak na mnie najezdzasz. przeczytalam topic i maz cie zdradzil. dziwie sie, ze go przyjelas- po co, skoro wrocil z wygody i wyrachowania, a kocha i tak tamta? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Masz też rację, ludzie się zmieniaja, to i sami sobie winni, a rozwody? Powinno je się ułatwić i sms, bez zbędnych ceregieli, załatwiać. I co tam dzieci, jak się jest młodym to nowe sobie można zrobić, a te stare sobie poradzą i wreszcie się przyzwyczają. No co? Poboli i przestanie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESESESES.KA
nie warto zostawiac rodziny dla przygodnych znajomosci. ale gdy w gre wchodzi milosc- nalezy to powaznie rozwazyc. po prostu. zmykam, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epilog, jaki ?
Eska, lepiej, on kocha wszystkie kobiety. A jak, z wygody tak mnie się uwiesił, tylko mi jakoś mniej komfortowo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do toma01
"Życie które miały i znały zmienia się zupełnie. Myślę jednak, że koniec końców - na lepsze" toma01, aż nie chce mi się wierzyć, że to Ty wypowiadasz takie słowa. Nieźle się kamuflowałeś. Cholera! Czemu je przez tyle lat DRĘCZYŁEŚ swoją obecnością? Czy nie uważasz, że zbyt lekkomyślnie stworzyłeś KOMÓRKĘ? Rozpleniłeś się w niej, powrastałeś, uzależniłeś od siebie... I brałeś dając.... Ale odechcialo już Ci się dawania i SPIERDALASZ. Chciałbyś jednak zakamuflować swoją UCIECZKĘ. Niech wszyscy myślą, że to Ty jesteś OFIARĄ. I POŚWIĘCASZ się, aby ONE miały LEPIEJ! ...toma01... Każdy MA PRAWO... ale powinien mieć i odrobimę HONORU.... Nie nazywać swojego (naturalnego przecież!) egoizmu, dzialaniem dla dobra innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×