Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość slomiana wdowaaa

mam meza tylko na weekend i wiecie co? nie przeszkadza mi to

Polecane posty

Gość slomiana wdowaaa

jestesmy malzenstwm prawie 2 lata, moja maz pracuje 200km od domu, i wraca w kazdy piatek poznym wieczorem i wyjezdza w niedziele w nocy/wieczorem i jakos mi to nie przeszkadza. a weekend ktory spedzamy razem jest po prsotu cudowny jak na poczatku (a sex jest nawet lepszy), cieszymy sie kazda wspolnie spedzona chwila, nie klocimy sie ,mbo wiemy ze szkoda marnowac ten czas na klotnie.... jest po prostu BAJECZNIE. w tyg. ja chodze do pracy ,wracam do domu, robie sobie maseczke, krece wlosy,ogladam tv, nie musze gotowac jezeli mi sie nie cche (jakby byl on i bylby glodny to musialabym ugotowac bo on to jest tragiczny w kuchni), czasami zadzwonie do kolezanki czy ja odwiedze,ale tak zyje troche jak singielka a jednak nie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość wyraźne
masz po ślubie jak przed ślubem czyli luz ale gorzej jak dzieci Wam się urodzą, wtedy może Ci taki układ już nie odpowiadać, mąż na wekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę być złosliwa, ale jak przeczytałam temat, to sobie pomyślałam - chłop ekonomiczny - jedną ma na weekend, drugą w tygodniu i dwie babki jednym obdzielone :) może tak nie jest, a może jest albo będzie albo w końcu zacznie ci przeszkadzać to, że nie ma go, kiedy jest potrzebny ja nie wyobrażam sobie tak żyć, niby w związku, ale ze wszystkim sama, to nie dla mnie, ale rozumiem, że komuś może tak pasować, przez jakiś czas zapewne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_onaaaa
mam podobnie z tym, że ja nie pracuje i mamy synka i wcale tak bajecznie nie jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slomiana wdowaaa
jestesmy mlodzi o dzieciach jeszcze nie myslimy nawet,zreszta wiem,ze taki uklad na dluzsza mete czy na ZAWSZE jest niemozliwy. ale na razie jest fajnie. czuje sie taka ''wolna'' ,a jednoczesnie wiem ze mam kogos kto mnie kocha i zawsze mozna na niego polegac, wiem ze jakbym naprawde go potrzebowala to by po prsotu przyjechal ,ale na razie nie mialam takie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slomiana wdowaaa
widze np. mooja przyjaciolka- kurcze tak mi jej szkoda. sa malzenstwem od 3 lat i z tego co mi mowi to kloca sie o cos co 2-3 dzien, sexu nie uprawiali juz od 6 miesiecy, jakies ciche dni, jedno obrazone na drugie..... kurcze,nie chce zeby kiedys tak sie ze mna stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slomiana wdowaaa
moja kuzynka wziela slub rok temu i tez jakos tak mi smutno jak widze ich razem,bo wyglada na to ,ze ta PASJA, ta NAMIETNOSC jakos przeminela, nie mowie ze sie nie kochaja, bo kochaja sie na pewno , ale chyba rutyna zabija wiekszosc zwiazkow, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
Równie dobrze można powiedzieć ze w waszym małżeństwie tez jest rutyna. On przyjeżdża seks jedzenie dwa dni razem i już go nie ma. Wg mnie to nie jest dobre. Za łatwo wam przychodzi to że nie jesteście z sobą. Skoro wolisz być sama przez większość czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slomiana wdowaaa
ja jestem taka osoba ktora potrzebuje ''wlasnej ''przestrzeni ,wiec mi to wszystko pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracuje w branzy budowlanej, stacjonarnie ale wiekszosc naszych pracownikow wlasnie w takich systemie pracuje i widzi rodzine tylko na weekend. zadowolone sa z tego malzenstwa starsze, z dzicmi odchowanymi. a mlode osoby, mlode pary bardo sie przed tym bronia i decyduja sie na takie zycie na max kilka meisiecy. kilka osob tez odeszlo z powodu dlugich delegacji problemy z tesknota dzici itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spec lady 25
mam jeszcze gorzej bo nie sadze ,ze lepiej... moj narzeczony jest pilotem wojskowym - stacjonuje 320km ode mnie! bardzo rzadko sie widujemy... ja mam firme tutaj on calkiem niezly etat tam... poza tym ciagle w rozjazdach... pewnie gdybysmy razem zamieszkali to bysmy sie pozabijali... :D spedzamy razem urlop...max 3 tyg... i jest ok,ale na dluzsza mete musielibysmy nauczyc sie ze soba zyc na nowo :) i w ciagu tygodnia nie ma czasu na myslenie i tesknote... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elamilla
zazdroszczę ci , ja mam swojego męża non stop przy sobie , cały dzień, calą noc juz normalnie mam dosyć marzę żeby sie wyrwać wczoraj sie wyrwałam na 5 godzin do sklepów to był dla mnie raj , byłam szczęśliwa, że nie ma mojego prześladowcy który sie uczepił nawet teraz obok mnie łazi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slomiana wdowaaa
no ja kiedys bylam z facetem i bylsimy ze soba 24/7 - pracowalismy w tej samej firmie i mieszkalismy razem , i wydaje mi sie ze przez to wlasnie ten zwiazek sie rozpad. zahcowywslimy sie jakbysmy byli malzenstwem z 40letnim stazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spec lady 25
tu sie zgadzam... trzeba miec wlasna przestrzen. znam zwiazki gdzie para robi wszystko razem i spedza kazda chwile razem...czytalam ,ze teoretycznie facet predzej peknie i odejdzie bo nie wytrzyma...chyba ze jest dupowaty :D wazne jest ,zeby mozna bylo sie stesknic :) kazdy powinien miec swojego hobby , wychodzic ze swoimi znajomymi... a nie ciagle razem i razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elamilla
no niestety ale ja jestem kobietą i mam dosyć bycia z mężem 24h/24h a jemu sie to podoba i sam dąży do tego żeby ze mną być ja tego nie wytrzymuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego - mieć swoje hobby, a co innego - miec swoje oddzielne życie no bo jak 2 dni są razem a 5 oddzielnie, to raczej wspólnego życia mają niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak żyję już 4 lata. męża mam w domu co 1-2 tyg. mamy 5-letniego synka i drugie w drodze. mąż pracuje 560 km od domu czasem ja do niego jadę. Kochamy się i szanujemy. Celebrujemy każdą chwilę razem. męczące jest to że pracuje tak daleko. chcielibyśmy żeby znalazł pracę bliżej domu ale póki co to nie możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KrisElf
Hej, Ja miałem to samo ja w delegacjach żona w domu zostały weekendy, po 5 latach zona postawiła warunek masz wracać i znaleźć pracę na miejscu. Tłumaczyłem że Ja w mojej pracy w większym mieście zarobie więcej niż ona i ja razem w naszej wsi że Ja ją będę utrzymywał nich jedzie ze mną, niestety blisko do mamy wygodnie niezależnie zmieniło ją nie do poznania, nie mogłem znaleźć pracy blisko, no nie było a za marne grosze nie pójdę...... skończyło się... rozwód nie było dzieci na szczęście pies i tak wybrał Ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×