Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cocolina

Mój narzeczony ma chyba depresje! Pomocy!

Polecane posty

Nie wiem jak mam mu pomóc! Jestem jego najbliższą osobą. Na rodziców nie mógł nigdy liczyć. Staram się mu pomóc ale sama nie potrafię być silna. Ostatnio powiedział że chce gdzieś wyjechać z dala od wszystkich, nie myśleć i odpocząć. Widzę jak się męczy. Staram się mu powtarzać że damy rade, że ja mu pomogę, że zawsze będę przy nim. Przecież zawsze tak było i będzie. On po prostu z niczego się nie cieszy. Czasem dochodzą do mnie myśli że może to przeze mnie, że może to dla niego nie jest to. Ciągle powtarza że ma za mało pieniędzy, że na nic go nie stać. Chce mu pomóc ale on powtarza że sam musi sobie z tym poradzić, że nikt mu w tym nie pomoże. Mówi że ma wiele pytań do samego siebie i nie może na nie sam odpowiedzieć. Nawet ma wątpliwości co do mnie, w ogóle po co on jest na tym świecie i kim jest. Wiem tyle że mnie kocha. Mieszkamy razem więc nie wiem czy mam dać mu spokój na przemyślenie i wyjechać czy po prostu być z nim w tych ciężkich dla niego chwilach. Staram pokazać mu że jestem dzielna, że ja mu pomogę. Gdy spytałam czy mam wyjechać to on tylko powiedział "nie wiem". Mam mu pozwolić siedzieć w domu czy gdzieś go wyciągać? Podpowiedzcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
Męska część naszego gatunku tak już ma, że czasami chce pobyć sobie samotnie, ukryć się w swojej 'jaskini" i porozwiązywać swoje problemy w samotności. Może On potrzebuje właśnie chwile pobyć sam, a Ty swoją natarczywością tylko spowodujesz nowe konflikty. Daj mu odpocząć od siebie, niech zatęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie jeśli nie zatęskni i będzie mnie obwiniał o to że w takich ciężkich chwilach go zostawiłam? I zostawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
Jeśli taki stan przeciągnie się ponad 2 tyg. to być może naprawdę ma depresję. W takim razie bez pomocy lekarza się nie obejdzie, ale na siłę Go nie zaciągniesz, On musi sam dostrzec swój problem i chcieć sobie pomóc. Pewnie problemy wynikają po części z domu, w ktrym dorastał. Przyjrzyj się temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, miał problemy w domu. Musiał patrzeć jak rodzice piją, kłócą się, a na koniec rozwodzą. Jego matka znalazła kogoś innego. On także się boi że ja odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
No to jak chcesz zrozumieć bardziej co On czuje i dlaczego tak się zachowuje poczytaj sobie na temat DDA [dorosłe dzieci alkoholików]. Być może zetknęłaś się z tym problemem ale coś mi się wydaje, że ON ma ten syndrom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ciągle zadaje mi pytanie jak ja widzę nas razem. Mam mu pokazywać że jestem silna i nie rozklejać się przy nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
A jesteś silna? Życie z DDA łatwe nie jest. Może powiniene iść na terapię DDA, przemyślcie to razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamusica
mi sie wydaje ze on ma poprostu dosc ciebie, chce odpoczac , zostaw go na pare dni samego a potem zobaczysz czy jest lepiej czy gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem silna, płacze cały dzień do czasu kiedy on nie wraca z pracy. Przy nim staram się nie płakać. Ale strasznie się boje że przez to wszystko mnie zostawi. A co do tej terapii to nie jestem przekonana, owszem chce mu pomóc ale on jest uparty nie chce pomocy od nikogo. Jest pewny że to on sam musi sobie dać z tym rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamusica- właśnie się tego najbardziej obawiam, że do tego stanu doprowadził go nasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
Być może sam sobie poradzi choć będzie mu bardzo, bardzo ciężko. Jeśli Go kochasz to bądź przy nim ale nie nachalnie, niech czuje ,że Tobie zależy, wspieraj Go. To będzie trudne bo będziesz czuła się jakby ' z boku" Jego problemów, ale miłość może zdziałać cuda [tak się mówi :)]. Powodzenia, życzę wszystkego dobrego. Aha, mówi się też, że to co cenne nie jest łatwe do zdobycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podjęłam decyzje. Dam mu czas- wyjadę. Bo moje płakanie i chęć uzyskania od niego informacji prowadzą do jego krzyków. Czuje że to ja jestem bardziej załamana od niego. Nic nie jem i pale fajki jedna za drugą. Nie mogę być z nim na siłę i też w taki sam sposób mu pomagać, skoro nie chce ode mnie tej pomocy. Myśle że to jest ten czas kiedy powinnam dać mu wolną rękę. I poczekać. Jak myślicie dobrze robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×