Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrzask

Wkurwia mnie mój mąż..

Polecane posty

Gość wrzask

Normalnie masakra jakaś. Wraca do domu, je obiad i po trzech minutach zasypia przed tv. Dziecko stoi obok, płacze wniebogłosy a on nic, nawet się nie obudzi. W nocy też nie wstanie do dziecka twierdzi, że nie słyszy, ale jak go budzę, to za cholerę nie może się obudzić. A rano dostaję ochrzan, że go nie obudziłam na karmienie... Brak słów. Jak mu mówię, że mógłby czasem mi pomóc, bo nie jestem niańką, kucharką i sprzątaczką 24/h to słyszę, że przecież zmył naczynia po kolacji i w zeszłym tygodniu wyniósł śmieci. Wkurza mnie to strasznie, za nic nie możemy się dogadać i jest coraz gorzej. Teraz co robi?? Oczywiście śpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
a myślisz,że co ja robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoś mi się wydaje że mąż
jest równie zmęczony jak ty, księżniczko :O bo jeśli zasypia niemal cały czas i nawet wycie dziecka go nie budzi, to znaczy, że pada na pysk. pewnie pracuje cały dzień, a ty fochy stroisz. ty jesteś zmęczona przy dziecku, ale on też pewnie nie ma lekko. może trochę mniej egoizmu, paniusiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
paniusiu? egoistko? mój mąż pracuje przy kompie od 8 do 16.00. ja pracuję do 17.00 a potem do 24.00 w domu... cos mi się zdaje, ze jesteś kolejnym durnym facetem, któremu się wydaje, ze jak pracuje, to wymaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój ma tak samo
Jego reakcją na stres jest natychmiastowy sen. i nic go nie obudzi... Może to takie wycofanie się? Wiesz, niektórzy jak się stresują nie mogą spać, a on właśnie zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoś mi się wydaje że mąż
nie jestem facetem. po prostu ton twojego posta jest wyjątkowo agresywny i od razu skojarzyłas mi się z matką na macierzyńskim, która - owszem - jest zarobiona po łokcie, ale facet często też. jeśli ta sytuacja jest inna, to sorry. może mężowi coś jest, tarczyca, nie wiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam takiego
kandydata na ojca moich dzieci ale na szczęście ogarnęłam się i kopnęłam go w zad zanim zrobił mi dziecko, zero wsparcia już teraz więc co by było po paru latach:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
niestety, jeśli to zrobię, to będę musiała wysłuchiwać, że pan mąż jest jedynym żywicielem rodziny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
problem w tym, że on nigdy taki nie był. wiem, że post jest trochę agresywny, ale po całym tygodniu po prostu mam dość. nie chodzi mi już o to, że mi nie pomaga, ale bardziej o to, że wieczorem kiedy on ma np. ochotę oglądać film a ja mówię, że muszę na jutro obiad ugotować, to jest na mnie zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara3535
Chyba musisz pogodzić się z tym że mężczyzna to słaba płeć i cale życie jest dzieckiem. Kobieta nie dość że pracuje to musi prowadzić dom,wychowyawć dzieci i znosic złe nastroje męża. I tak już zawsze tak mialy nasze matki, babki i poprzedniczki. Kazda która wychodzi za mąż i zaklada rodzinę niech za bardzo nie liczy na pomoc męża bo się przeliczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarablachara
Nie ma to jak stare durnowate pieprzenie skrzywdzonych kobiet ze "faceci to slaba plec". Taaa jasne, leczymy kobiece kompleksiki ? Gdyby nie faceci, to by cala planeta skonczyla sie w rok. Ogromna wiekszosc wszelkich trudow funkcjonowania tej durnej planety trzymaja na swoich barkach mezczyzni, poczynajac od machania kilofem na rozwoju nauki od 3 tysiecy lat konczac, bronia kraju tez mezczyzni, kobiety (ta silna plec) jakos wtedy spieprzaja chowac sie po piwnicach. Facet z tego topiku moze jest jednak totalnie przemeczony, moze ma problemy w pracy, moze ma akurat mala odpornosc na specyficzne dosc wymagania jakie stawia przed czlowiekiem posiadanie dziecka. Sugeruje szczerze porozmawiac a nie skarzyc sie na jakims durnym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ..............
mialam identyczna sytuacje, maz wracal do domu o tej samej porze co ja i dziwil sie czemu nie ma obiadu, czemu nie posprzatane czemu pranie od 3 dni wisi na suszarce i czemu jeszcze dziecko placze. Wiec w koncu sie wkurzylam i przestalam robic w domu cokolwiek, przychodzilam po pracy odbieralam dziecko i robilam mu posilek a w domu nie tykalam absoutnie nic - nauczyl sie pomagac. Niech Twoj maz tez zobaczy jak to jest kiedy nic nie robisz- zacznie doceniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
wiesz co...bardzo chciałabym tak zrobić i jestem pewna, że by pomogło. Problem w tym, że ja jestem zbyt obowiązkowa i dokładna i jak pranie wisi trzy dni na suszarce, to nie ma siły, muszę je zdjąć i uprasować. Już nawet nie proszę żeby mi w czymś pomógł, bo jego irytuje nawet to, ze czasem odkurzam dwa razy dziennie (a robię to, bo mamy małe dziecko, które ciągle coś rozwala). Ostatnio nawet się zdziwił dlaczego nie podałam mu obiadu pod nos. Nie wiem, może to wina jego mamusi, bo tak go nauczyła i teraz to ja mam kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
sarablachara... ja się nie skarżę, nie o to mi chodzi. Rozumiem, że może być przemęczony, każdy ma prawo. Tylko, że jak się ma rodzinę to trzeba trochę się ogarnąć i chociaż spróbować normalnie funkcjonować. Skoro faceci są tak niezbędni w codziennym życiu, to powiedz mi dlaczego to wszystko co jest związane z domem, spada na kobiety? Pokaż mi faceta, który wróci do domu po pracy, zrobi obiad, nakarmi dzieci, wykąpie, położy spać, pozmywa, ugotuje obiad na dzień następny i jeszcze w dodatku będzie świergolił jak ptaszek, że jest szczęśliwy? A od kobiet tego właśnie się wymaga. I to jest nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Nie zrzucaj winy na jego mamusie. Przeciez to ty podajesz mezowi obiad pod nosek, prasujesz, pierzesz, sprzatasz, i sama zajmujesz sie dzieckiem. Nie jego mamusia, tylko ty odwalasz za faceta cala robote. Dobrze tu ci ktos radzi. Nie badz harpaganem, ktory MUSI, tylko badz kobieta, ktora zna granice. Jak nie ugotujesz obiadu, nie upierzesz jego skarpetek, nie uprasujesz jego koszuli, tylko po przyjsciu z pracu o wsadzisz mu dziecko na kolana, ubierzesz sie i wyjdziesz na zakupy czy na spotkanie z kolezankami, on od razu ochlonie. No nie ma to jak tyrac na wlasne zyczenie, a potem narzekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu dlatego właśnie nie zamierzam mieszkać z moim facetem ani wychodzić za mąż :P szczerze mówiąc wydaje mi się, że nie byłoby zbyt dużych szans, żeby zachowywał się jak Wasi faceci, żeby wymagał ode mnie podstawiania pod nos szamy itd. on w ogóle mało ode mnie wymaga :P ale cholera go wie, może po zacieśnieniu więzi coś by się mu odmieniło - ja w każdym razie nie zamierzam ryzykować bo zbyt cenię sobie moj spokój, wolność i samodzielność :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
nieszczegolnie podoba mi sie twoj post ale mozna byc wolnym bedac jednoczesnie w zwiazku. czego wszystkim kobietom zycze:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Ale to nie chodzi o to, że wymaga tylko o to, że ja chcę dla wszystkich jak najlepiej. Kiedy nie pracowałam robiłam wszystko w domu i tak mi już po prostu zostało. Pewnie, ze wychodzę z domu i zostawiam dziecko, ale po powrocie mąż ma taką zbolałą minę jakbym mu zrobiła najgorsze świństwo. Oczywiście u niego dziecko nie śpi, nie je tylko krzyczy. Potem oczywiście jest tak zmęczony, że musi iść spać :( A ja znowu siedzę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Powinnas zmienic wlasne nastawienie i do siebie, i do meza i do obowiazkow. Swiat sie nie zawali, jak nie posprzatasz. Nic sie tez nie stanie, jak zamiast gotowac, czasami wybierzecie sie gdzies razem na obiad, a potem na spracer. Zostawiasz z nim dzieco, a on ma zbolala mine? No i co z tego? A niech ma jaka chce, wazne zeby sie dzieckiem zajmowal. Problem tkwi w tobie, a nie w nim. Nie wymagasz od niego wykonywania obowiazkow takich jakie sama wykonyjesz, odwalasz cala robote sama, a potem czujesz sie wykorzystywama. Gdzie tu logika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mojego też mam już dosyć!
Ja mam trochę inną sytuację od autorki ale też mnie mój mąż wkurwia... Jestem w tej chwili w 26 tyg ciąży lekarz kazał mi dużo leżeć zrezygnować z zajęć domowych. Bo twardnieje mi brzuch i mam krótką szyjkę macicy. Moj po sobie nic nie zrobi nie sprzątnie talerza ze stołu nie sprzątnie skarpet majtek z podłogi np chyba przed wczoraj przyniósł talerz z naleśnikami do pokoju i j jeden został i tak stoi... nie długo się zapleśnieje ale ja go nie sprzątnę. W niczym mi nie pomaga! podłoga nie była myta już 3 tyg jak nie dłużej oczywiście prosiłam go aby umył no ale zeszło mu do dziś... odkurzać tak samo nie odkurzy... A ja nie będę poświęcać swojego dziecka bo ono w tej chwli jest dla mnie najważniejsze. I najgorsze jest to co mnie dziś jeszcze bardziej zdołowało on nawet nie wie w którym tygodniu ciąży jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Zinnka, oj wymagam, wymagam. Tylko, że zanim on coś zrobi to musi wygłosić półgodzinne przemówienie o tym jak bardzo on tego nie lubi i jak sprzątanie jest bez sensu a potem i tak tego nie robi albo robi to tak na odwal, że i tak trzeba po nim poprawiać. Takze tak czy siak, wszystko spada znowu na mnie. Ja wiem, że źle robię, wiem, że powinnam olać dużo spraw tylko jakoś jeszcze nie umiem. Powiem Wam ostatnią sytuację z Jego urodzin- zapytałam co chce dobrego na obiad, to mu przygotuję. Odpowiedział, że może zjeść kanapki i nic nie chce. Zrobiło mi się przykro a on mnie jeszcze ochrzanił, że znowu jestem smutna. Ech, i tak w koło macieju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Przykro mi, że tak masz. Dziecko jest najważniejsze i w sumie to powinnaś tylko tym się teraz zajmować. A co będzie dalej? Może po narodzinach będzie lepiej?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Boshe, ja bym sie ucieszyla, ze maz nie chce czegos, co wymaga czasu i wysilku, a ciebie to zmartwilo.....I jeszcze jedno, jak on sprzata tak, ze ty po nim poprawiasz, to jaka ma szanse na to, zeby nauczyc sie sprzatac porzadnie?????? pamietaj, praktyka czyni mistrzem. Daj mu szanse, a na pewno sie tego nauczy:) Do pani w ciazy....bardzo ci wspolczuje. Ty faktycznie niewiele teraz mozesz zrobic. Dziecko jest najwazniejsze, wiec masz racje, ze nie kiwniesz nawet palcem. Sprobuj zaprosic do was - niespodziewanie dla meza - jego rodzine i swoja. Na kawe po prostu:). Jak obydwie mamy i ojciowie zobacza jaki macie w domu syf, to mu glowe zjada ze hej! Warto sprobowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Chyba bym nie potrafiła być aż taką egoistką jak Ty :) Trochę mi jednak jeszcze zależy a że lubię i potrafię gotować, to robię to chętnie, ale pod warunkiem, że mam komu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenie smierdzacee
mam przyklady podobnego zachowania znajomi maja dziecko. jest malutkie wiec mama nie pracuje, a ojciec dziecka ma tylko kilka godzin pracy i to nie codziennie. jest wiecznie zmeczony, albo koledzy mu w glowie. ona siedzi z dzieckiem caly czas, gotuje obiadki, podnosi pod nos, sprzata, pierze itd a potem nagle jak sie ocknela ze tata nie pomaga zbytnio przy dziecku, ciagle ma pretensje ze ona wiecznie od niego czegos chce, to ta zdziwiona. jak przez kilka lat byla na kazde zawolanie, to teraz nie dziwota, ze on nie wie o co chodzi. a swoja droga wiekszosc facetow to lenie. przychodza z pracy i wielce zmeczeni. my tez pracujemy i jestesmy zmeczone ale nie gderamy o tym tylko zakasamy rekawy i gotujemy, sprzatamy itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
heheheh to nie egoizm tylko madrosc zyciowa:):):) leze teraz w lozku, bo jestem przeziebiona, dostalam do lozka sniadanie, a teraz pije podana przez meza kawe. A potem bede patrzec, jak sprzata ladnie mieszkanie, bo ciutke sie nabalaganilo i bedzie mi wisiec, czy wysprzatal super, czy cos gdzies pominal:) Kazda z nas ma to co lubi, czyz nie? Milego dnia zatem zycze....przy obsludze meza, dziecka i calego mieszkania oczywiscie. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Wiesz.... takie zachowania już napewno byly widoczne przed slubem. Identycznie zachowuje sie narzeczony mojej wspollokatorki. Moge policzyc ile razy za pol roku on wyniósł śmieci. Ona tego jeszcze nie widzi :)) Ale dzisiaj sie od nich wyprowadzam, i mysle że to zauważy :)) No cóż... tak jak mowilam, nie wierze ze przed slubem nie szlo tego zauważyć... no nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Dziewczyno.. ale jak sama mówisz, Twoja przyjaciółka jeszcze tego nie widzi, więc można nie zauważyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna..
Pozatym... wiesz troszke nie rozumiem syt. gdy tylko mąż jest zywicielem rodziny. Rozumiem, ze masz małe dziecko. Ale nie miałaś żadnych oszczędnośći? JA SOBIE nie wyobrazam, by moj przyszly mąż mi dawal na wszystko.... Dlatego ile mogę oszczedzam już teraz... przynajmniej by mieć pieniążki WŁASNE.. na czas macierzyńskiego.... Stą przysłowie... :JAK POSCIELISZ TAK SIE WYSPISZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzask
Chyba nie doczytałaś...ja też pracuję zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×