pomocy

Dziewczyna ze mna zerwala po ponad 2 latach, mam 20 lat i była to moja pierwsza milosc i ostatnia.. Nie wiem co mam robic, powiedziane ze nie wie czy mnie kocha, za chwile ze mnie nie kocha ze nie będzie miala na mnie czasu ( wlasnie zdaje prawo jazdy, znalazla prace itp..) Mielismy rozne przygody z naszym związkiem ( na początku) ostatnio wszystko układało się w miare ok, Az dopóki nie polkocilismy się o jakas pierdole.. dowiedziałem się z pewnych zrodel ze nie chce mieć na razie chłopaka ze to ostateczny koniec, i ze nie ma zadnej szansy na to żebyśmy kiedykolwiek byli razem, ze się roznimy ( nie powiem ona typu imprezowiczki, ja wole spokojne Zycie) ale jakos zawsze łączyliśmy to razem. Powiedział tez zbym dal jej spokoj i ze nie zaluje ani chwili spedzonej ze mna. Nie wiem czy mam się starac o nia zabiegac, pisac, czy mam czekac Az sobie poukłada troche w glowie i może ze się odezwie. Pierwszy raz tak powazenie wyglada sytuacja, nie wiem co mam robic, ja już nie umiem funkcjonowac bez niej, ona uzupełniała mnie. Tak bardzo ja kocham i się boje ze ja strace na zawsze, nie powiem ze mnie nie zranila, bo było tego troche, ale wszystko wybaczałem, starałem się żeby wszytsko było po jej mysli, zawsze się balem ze ja strace, nie wyobrażam sobie zycia bez niej, pisze strasznie chaotycznie, ale jestem zdenerwowany.. mielismy plany na te wakacje i to nie caly tydzień temu, rozmwialismy o tym.. powiedziala jeszcze ze myslala o tym już jakis czas, i ze to jest ostateczna decyzja, Nie mogę sobie miejsca znaleźć, zerwala wczoraj, co mam robic, tak bardzo ja kocham i chce być z nia, czy mam w ogole jakies szanse. prosze pomozcie mi cos wymyslec, nie daje sobie z tym rady..