Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nastolatka kilka lat później

rok po ślubie, czy już czas na rozwód?

Polecane posty

Gość nastolatka kilka lat później

Jestesmy razem 7 lat, rok po ślubie, mamy po 25 lat. Ja byłam jego pierwszą dziewczyną, nigdy nie było między nami jakoś superowo, duzo się kłóciliśmy ale on kochał mnie do szaleństwa (ja pokochałam z czasem), był bardzo zazdrosny, dla niego dużo zmieniłam. On całe zycie mieszkał na wsi miał tam swój garaż (mechanik) swój dom, teraz mieszkamy u mnie w bloku z moimi rodzicami (w planach budowa domu). Zdecydowalismy się na dziecko - jestem w 8 miesiącu. Od niedawna czuje ze coś sie zmieniło, on się zmienił, usłyszałam że nie podejrzewał że tak mu będzie wszystkiego brakowało po przeprowadzce do mnie, bardzo rzadko bywa w domu a mi jego brakuje i czuje ze coś sie kończy - czy to możiwe ze kogoś poznał? Wczoraj usłyszałam że wie ze mnie rani ze wie ze zniszczył mi życie, ale nie umie sie zmienic bo bedzie nieszczesiwy, twierdzi że nadal kocha. Powiedział ze do porodu nie bedziemy rozmawiac na takie tematy, ale co potem? Jak życ ze świadomością że całe zycie wali mi się na głowę? Nie wiem czy rozwód wchodzi w grę, bo nasze rodziny są dość tradycyjne, ale co robić w takiej sytuacji? Żyć obok siebie przez resztę życia i być nieszczęśiwym? Co robić?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to wszystko za wcześnie i ślub i dziecko a teraz to zostaje tylko poradnia małżeńska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 w 1
chyba hormony ci uderzają do głowy możesz jaśniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,..,,,,
po diabła zabieralas go z jego swiata ? co on na to ? czego on chce by było dobrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwę mu się, pewnie tęskni za wsią, za miejscem i otoczeniem w którym żył. Widać w mieście nie czuje się dobrze. A ten dom to gdzie planujecie budować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
Po co ślub, oboje myślelismy że się ułoży, dziecka pragnęlismy bardzo, na początku ciąży było o wiele lepiej dopiero od niedawna się coś zmieniło, ale czuje że tylko w stosunku do mnie, on dziecka nadal chce i czeka na niego, czy jak się urodzi to może się coś zmienić na lepsze? Nie zabierałam go z jego świata na siłe sam wiedział że musimy kilka lat przebiedować u mnie do momentu zbudowania domu, wiadomo że lepiej mieszkac samemu ale nie zawsze jest gdzie. Nie wiem czego on chce, nie chce rozmawiać abym ja się teraz nie denerwowała, nie odpowiada na wszystkie pytania, czasem nie wiem już co mam robić. Czasem myslę ze to przez to że nie miał przedemną nikogo, moze sie nie wyszalał chociaż nie jest typem imprezowicza tylko bardziej domownika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek bardzo się zmienia od 17 do 25. Pewnie zrobiliście błąd ciągnąć tak długo związek z czasów szkolnych. Który do tego nie był jakiś super, jak piszesz. Ale to musisz sobie sama przemyśleć. Po prostu wyrośliście z tego co was łączyło 5-7 lat temu, a ślub wzięliście z przyzwyczajenia i "bo wypadało".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
Tęskni za swoim otoczeniem ale spędza tam tyle czasu że mniej jest ze mną niż tam, a ja siedzę w domu i tęsknię - nie wiem może moje uczucia potenguje też ciąża, od lutego już nie pracuje, nie wychodzę już tak często. Dom ma być u niego - jak wogóle dotrwamy do tego aby go wspólnie budować...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 w 1
nastolatka, jeśli czujesz że coś się zmieniło to zapewne masz rację powinniście rozmawiać przestańcie tu gdybać, ślub był, dziecko w drodze, czasu cofnąć się nie da jego niechęć do rozmowy może pogłębić tylko wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 w 1
co masz na myśli pisząc otoczenie to chyba konkretni ludzie z którymi woli przebywać bardziej niż z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
Zraizdun - obawiam się że tak własnie jest jak piszesz, na początku nasz związek był bardzo burzliwy, kótnie, zrywalismy ale zawsze potem wracaliśmy do siebie - tylko nie wiem co było powodem miłość, przyzwyczajenie czy strach bycia samemu. Rozmawiać trzeba tylko on zaczyna tego unikać że niby stres źle wpłynie na dziecko a ja jeszcze bardziej się stresuje tym że nie wiem co mnie czeka, z mojej strony czuję że kocham go naprawdę i coraz bardziej że dojrzałam do tego związku - wiele dla niego poświęciłam i nie chce tego teraz zmarnować. On jest czlowiekiem ktory lubi ciąge coś robić, zazwyczaj po normalnej pracy naprawia auta, robi cos z bratem, szwagrem - tak jak już pisałam zazwyczaj go nie ma, twierdzi że jak nic nie robi to jest nieszczęśliwy, ale czy to tak wiele ze chce zeby czasem pobyl też ze mną?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 w 1
życie nie składa się tylko z naprawy samochodów :-) tak naprawde nie ilość ale jakość czasu spędzanego wspólnie jest ważna jesli jesteś pewna,że to nie inna kobieta jest powodem to może zmień trochę swoje zachowanie, aby chętnie wracał do domu najgorzej jak facet ma poczucie winy może tak został wychowany, że odpoczynek to grzech trzeba pracować od rana do nocy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeerrr
dla mnie się nie składa tylko z tego ale widocznie nie dla wszystkich:) odkad go znam nigdy nie podejrzewałabym o zdradę ale teraz już sama nie jestem tego pewna w 100% - wydaje mi się ze na pewno nie przespa by się z kimś innym (chociaż nie kochamy się praktycznie od początku ciąży - bo lekarz zabronił), bo ma swoje zasady głównie religijne, bardziej bym się bała o to ze móg kogoś poznać z kim moze rozmawiać o wszystkim, kto moze mu sie podobac bardziej niż ja - a dla mnie to moze byc nawet gorsze od zwykłego krótkiego romansu. Nie wiem co mogłabym zmienić... Twierdzi ze lubi pracować i ze dzień w którym nie zrobi niczego pożytecznego to dzień stracony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
czy nikt już nic nie doradzi?:( nadal nie wiem co mam robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozowo
moze lepiej zrezygnuj z niego i tego malzenstwa teraz zanim pajac ci powie to samo za 15 lat tak jak moj wlasnie,i nie licz na cud jak urodzisz-ja lioczylam i sie przeliczylam:( teraz sama nie wiem co robic i jak zyc dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morficient
nierozowo - Tobie juz ktos radzil ... zebys zrobila pierogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozowo
pierogi nie pomoga(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś durnowata jesteś
przeprowadz się do niego na wieś wtedy się okaze czy faktycznie chodzi o otoczenie czy raczej tego że nie był gotowy na zmiany: małżeństwo, dziecko, odpowiedzialność teraz to musztarda po obiedzie i zamiatanie pod dywan nic nie da, za chwilę będzie dziecko i albo on przyzwyczai się do myśli że będzie ojcem albo dalej będzie udawał że jest małolatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
ale jak tu zrezygnować, kocham go i chciałabym trochę powalczyć o ten związek, jeśli on mnie nadal kocha to chyba wszystko mozna jeszcze naprawić? Tylko jak sprawdzić czy kocha??? Do dzieci ma bardzo dobre podejście także icze na to że będzie się zajmowal naszym synkiem oby tylko nie był ze mna ze względu na niego - bo tego nie zniosę. Narazie nie ma możliwości przeprowadzki na wieś, poprostu nie ma gdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
dziś wolny dzien zamiast być razem blisko on lezy na łóżku z słuchawkami na uszach i z miną jakby był tu za karę:( potem mamy jechac do jego brata i znowu będę musiała udawać ze wszystko jest ok, bo nikt nie ma pojęcia o naszych problemach...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgfret4
Tak to niestety jest, młodzi się żenią a później za dwa lata rozwodzą.Ja byłem 7 lat z dziewczyną i też mnie namawiała na ślub, gdybym się zgodził to w wieku 26 lat byłbym rozwodnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×