Czy zostawił ktoś dziewczynę..

Bo już nie dawał rady w związku. Nie mogł się dogadać , nie miał pomysłu na naprawę, mimo tego, że wiedział ile sam nawalił i ile razy był nie w porządku i że dziewczyna miała prawo być już zdołowana maksymalnie..Mówić, że ma dość wszystkiego i nie wie co dalej będzie. I za chwilę zaczął spotykać się z inną. Dzwonił mimo to do swojej byłej, nie wiedział czego chciał, a jak ona dowiedziałą się o nowej to nie dawala szansy nawet na spotkanie.. I mówił, że ta druga była ucieczką, i co jak przyjdzie za jakiś czas... a po krótkim czasie zaczął budować z nią związek i był w nim i robił dla niej rzeczy o które pierwsza prosiła. Wstawiał jej zdjęcia. Dawał opisy. Zabierał do znajomych i robił wszystko.(oczywiście nie o opisy i zdjęcia prosiłam, bo to dziecinada, ale dla niej potrafi robić takie rzeczy, które ranią mnie strasznie) Ja widzę po ponad 3 miesiącach mój były po 4,5 letnim związku jest mega szczęśliwy. Chce się ze mną co jakiś czas spotkać, jednak nie zgadzam się na to za bardzo mnie to boli. Mówi, żebym nie była zaborcza i się z nim spotykała. Mi się w głowie nie mieści , że tak łatwo chwali się nowym związkiem. Czy kiedyś zaczeliście cieszyć się życiem z inną kobietą w tak krótkim czasie, a potem żałowaliście jednak tego? Czy mówiliście, że żalujecie i Wam źle, że tak szybko zaczęliscie się spotykać, a jednak dalej byliście w nowym związku?

ehh..

Niech ktoś napisze czy można być tak szybko szczęśliwym i nie ukrywać tego, nie myśleć , że gdzieś tam jest osoba , której mówiło się, że się ją kocha pare dni przed rozstaniem.. Strasznie nie mogę tego pojąć. Ja jakbym się zakochała na nowo czułabym się trochę nie fair do osoby którą zostawiłam.. nie pokazywałabym mojego szczęścia.

kochana gdybys naprawde sie zakochala nie myslalabys o przeszlosci-nie pamietasz juz jaki to stan-pierwsze uniesienia to jak zycie w swiecie gdzie istnieja tylko 2 osoby,te ktore to uniesienie przezywaja on nie rani cie celowo,jesli naprawde jest mega-szczesliwy pokazuje to-to naturalne

ale ja nie mogę zrozumieć jak tak łatwo mu to przyszło... :((... I , że od razu spotkał dziewczynę, która mu podpasowała.. Nie wiem po co dzwonił, będąc z nią , że jest nieszczęśliwy i czy może przyjechać.. Nie pozwalałam mu na to.. bo zmieniał zdanie co pare dni.. Moje serce jest w kawałkach. Jak mam to zrozumieć i nie czuć się od niej gorsza... :((........

pomóżcie mi to zrozumieć i się z tym pogodzić... Jestem ciągle na uspokajających :(.. Czuję się żałośnie..