Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sudetka

Co zrobić, żeby przestać się tak męczyć - zakochana w kumplu ;(

Polecane posty

Gość sudetka

Od razu zaznaczam: nic z tego nie będzie, na początku miałam jakąś nadzieję, ta jego sympatia do mnie wydawała mi się czymś więcej. Ale nic z tego nie będzie, on ma dziewczynę a ja zresztą nic nie robiłam i nie zrobię, by go zdobyć. Tyle, że ta sytuacja mnie przerasta. On mnie bardzo lubi ale te jego kumplowskie zachowania we mnie wzbudzają tylko żal. Gdy rozmawia z dziewczyną przez telefon to mi jest tak smutno że tylko ryczeć z żalu. Te jego troskliwe gesty, wyjścia na kawę, pogaduchy...po prostu mnie dobijają. W dodatku łapię się, że mam do niego różne pretensje, jakie do chłopaka można by mieć, niekoniecznie do kolegi. Kontaktu zerwać nie mogę-praca. Poznanie kogoś i inne uczucie też nie wchodzi w grę, a szkoda bo to by pomogło... :( Wiem, że to naiwne co piszę, ale ja już nie wyrabiam po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
up..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
Heh mam obawy że jestem ;/ lipa w tym, że przez rok to nie wchodzi w grę...zresztą, cóż, idiotka ze mnie ale jak pomyślę, że mimo wszystko kontakt stracimy to płakać mi się chce. Rany, beznadziejnie głupia jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelkaaaaa
Hej nie pisz beznadziejna, głupia itp. takie rzeczy po prostu się zdarzają... mam podobną sytuacje w pracy... jesteśmy parą świetnie dogadujących sie znajomych, ale ja zaczęłam czuć coś więcej... Nie jest w zwiążku, ale jak umawiał się przy mnie z jakaś koleżanka po prostu mnie zabolało... sama sie nie spodziewalam takiej reakcji... A jak sie zapytał co mi jest, że posmutniałam... masakra... pojechałam na noc do rodziny, przeryczałam całą noc... i do dziś nie wiem co z tym zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
adelka, u Ciebie jednak szansa jest, może on nie podejrzewa, że Ty coś możesz czuć? wiem, że się zdarzają takie sytuacje, wiem, że powinnam uciekać gdzie pieprz rośnie...ale nie mam odwagi pracy zmieniać mając kredyt :( jeszcze rok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelkaaaaa
Może nie podejrzewac... nasz dobry kumpel mówi, że On czuje do mnie coś więcej... Z resztą wiele razy pokazał mi jak bardzo mu na mnie zależy... mam już swoje lata, byłam w związku i żaden facet tak się o mnie nie troszczył... Ale blokuje mnie praca... być moze nas oboje... Od jakiegoś miesiaca kontaktujemy się codziennie - nawet w świeta do mnie dzwonił - i nie pytał o pracę czy coś tam, ale o moje samopoczucie, zdrowie... Cóż mogę doradzić - po pracy spotykał się z rodziną, z przyjaciómi, przeznacz czas na hobby, jakiekolwiek zajęcia by nie myślec za dużo o nim, może donoszenie jakiś kwalifikacji zawodowych?, za pracą można sie zawsze rozglądać... Życzę dużo sił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu poznanie kogos innego nie wchodzi w gre? myslę ze na złamane srce najlepsza jest nowa miłośc ale wiem ze to samo tak po prostu nie przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
Problem w tym, że dla tej pracy przeniosłam się do innego miasta, nikogo tu nie znałam no i jakoś nie udało mi się nawiązać nowych znajomości. zresztą, mając 28 lat to też nie takie proste już. Próbowałam poznać kogoś, chyba na siłę... ale jeden był tak nudny że nie dałam rady, drugi okazało się że ma narzeczoną. Innych kandydatów brak, nie mam i nie miałam nigdy powodzenia... Adelka, Twoja sytuacja nie jest beznadziejna :) myślę, że coś z tego może być ale jedno z Was musi się odważyć i zrobić pierwszy krok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelkaaaaa
Rozumiem Cię, bo ja dla mojej obecnej pracy też wyjechałam i miałam wtedy 28 lat :). I mialam już propozycję by się przenieść gdzie indziej, na lepsze stanowisko, ale odmówiłam... a inni nie rozumieli czemu... A On powiedział: cieszę sie, że zostajesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
a "mój" mówi: cieszę się, że razem pracujemy ;/ wspomniałam, że będę myśleć o zmianie pracy, to powiedział pół żartem, pół serio, żebym go wtedy ściągnęła za sobą, bo chciałby dalej ze mną pracować... No jasne ;D jak już ucieknę, to nie po to, żeby na nowo się pogrążać heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelkaaaaa
Ja wyjechałam na majówkę do rodziny by to przemyśleć... On jakoś delikatnie nie daje mi o sobie zapomnieć - mam wielu kumpli... ale z żadnym nie piszę tyle jeszcze o tej porze... i przy żadnym się tyle nie śmieje... :) Nie wiem co będzie, ale jakos spokojna jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
Myślę, że będzie dobrze...i trzymam kciuki :) My kiedyś też tak pisaliśmy, ZAWSZE to on zaczynał. Ale od jakiegoś czasu to się skończyło, jego dziewczyna była zazdrosna. Mało o tym wiem, niewiele o niej mówi. Ale wiem, że była o mnie zła. Więc on ze wszystkim przystopował. Rozumiem to...ale przykro mi i tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelkaaaaa
Wiem, że przykro... :(. Ale może dobrze, że nie robi Ci nadziei. Poszukaj sobie jakiegoś zajęcia... ja czasem uciekam w hobby, pracę albo wysiłek fizyczny... a co będzie życie pokaże. Ja dzisiaij uciekam... jutro zajrzę... dobrej nocy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
staram się i ja zająć się czymś, zaczęłam studia, na weekendy wyjeżdżam - gdy jestem w rodzinnym mieście, wśród znajomych wtedy jest lżej, mniej myślę. nadziei mi nie robi, to fakt heh na początku za dużo ich dał, może przemyślał sprawę ;) dzięki adelka :) odezwij się koniecznie :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaaa...
Witaj, A ja właśnie próbuje pisać prace dyplomową... ale coś mi nie idzie :P. Dobrze, że wyjeżdżasz na weekendy... robie podobnie zwykle.' też myślę, że w Twoim przypadku On to przemyślał... W moim to ja po prostu uważam, że nas blokuje praca... , w ktorej nie każdemu podoba się nasza znajomość. Na szczęście poznałam go już trochę poza pracą... Cóż zobaczymy co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
Hej :) myślę, że w Twoim przypadku droga pozostaje otwarta...tylko potrzeba odwagi i sprzyjających okoliczności. A czy mogłabyś zmienić pracę aby z nim być? "Mój" (heh ;/) ,a teraz urlop...tęsknię, ale jednocześnie odpoczywam...Bo to jest tak, że śmiejemy się, gadamy, on mnie nawet przytula na pocieszenie. A potem wraca do domu, do dziewczyny. I ja wiem, że nie możemy się spotykać po pracy-no kurcze, na miejscu jego dziewczyny też byłabym zła...ale nic nie poradzę na to, że mam jakiś tam żal do niego. W dodatku on nie ma łatwego charakteru, są rzeczy których nie lubię u niego..no i mam takie dziwne pretensje-on o nich nie wie, nie mówię mu, ale jednak są...i te relacje czasem się komplikują. W ogóle to jest skomplikowane ech po prostu, nie ma przyjaźni, gdy jedna strona coś czuje :( A wiesz, że ja też piszę - a właściwie udaję, że piszę ;) - pracę dyplomową? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cykcyryk
biedne dziewuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaa...
Witaj :) Ja właśnie zakończyłam pogaduchy ze znajomą :). Na zmianę pracy mogę sobie pozwolić..., ale problem w tym, że tą pracę bardzo lubię mimo wszystko, bo wiadomo, że w każdej są jakieś problemy... Ale gdybym miała do wyboru: praca albo On...wiem od razu co bym wybrała. Nawet od razu mogłabym złożyć wypowiedzenie... :) Czasem mam ochotę poszukać czegoś... powiedzieć co czuje i odejść... Natomiast nie wyobrażam sobie pozostania bez pracy i bez Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cykcyryk
ciulawo macie :(:( nie ma nic gorszego niż nieodwzajemniona miłość :( trzymajcie się czas leczy rany - no i życzę wam żebyście poznały nową miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaa...
cykcyryk - takie życie jest czasem po prostu... Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
no niestety, fajnie nie jest...czasem ryczeć się chce, ale tylko czasem ;) takie życie po prostu, nie zawsze różowo.... Adelka, ja mimo wszystko pracy też nie chciałabym zmieniać, bo trudno dziś o dobrą. Może on będzie w tym roku szukał innej, to sprawa się rozwiąże sama...a ja się zapłaczę za nim heh wiesz, z wyznaniem uczuć może poczekaj, ale niezbyt długo...poobserwuj go i wtedy zdecyduj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaaa........
No ja już kiedyś całą noc przepłakałam... i narazie dość! Zrobiłam mu małą niespodziankę - ciekawa jestem jaka będzie reakcja... zupełnie przez przypadek udało mi się załatwić coś czego potrzebuje i dostarczyć w odpowiednie miejsce. I cóż trzeba jakoś żyć dalej..., mimo tego żalu gdzieś głęboko w środku... Czy powiem - życie pokaże, czasami robie coś w najmniejspodziewanym momencie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
ja raz płakałam, gdy się zawiodłam bardzo na nim, potrzebowałam wsparcia a on jakoś tak się odwrócił...dużo później powiedział, że nie wie jak się zachować w takiej sytuacji hmmm :| i od tej pory postanowiłam sobie-dość. Ja już niespodzianek nie robię hehehe jak kiedyś coś przywiozłam z wycieczki, to w pracy trzymał bo pewnie głupio mu było do domu wziąć ( a o taki niewinny zupełnie prezent). I mi też strasznie głupio było. Adelka, a nie macie w pracy jakichś imprez integracyjnych, wyjazdów? Poza pracą, tak na luzie, łatwiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaa...
No jakoś w tej pracy integracja o ile jest to w małych grupach... a staram się nie pokazywać tej znajomości, choć i tak gadają, że iskrzy... Ja z nim często gdzieś wychodzę/wyjeżdżam służbowo - wtedy po załatwieniu spraw służbowych zaprasza mnie na obiad, czasem na kawę. A ostatnio było takie spotkanie typowo poza pracą - co prawda pretekst On znalazł..., jego reakcja, że się zgodziłam była pozytywna...:). No i te długie rozmowy telefoniczne, sms, rozmowy na gg... Tak od miesiąca kontakt jakiś jest codziennie - nie ważne czy weekend czy święta... ostatnio przemilczalam jeden dzień weekendowy bo wiedziałam, że jest bardzo zajęty - późno wieczorem odezwał się - zmęczony, a jednak szukał kontaktu... I takie zaufanie do mnie w pracy...On pracuje tam już kila lat, ja kilka miesięcy a mi ufa najbardziej, tak, że inni już nie raz doznali lekkiego zaskoczenia... Nie wiem co o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sudetka
oj dziewczyno :) jeśli on nikogo nie ma, to jak dla mnie sprawa jest oczywista :D też coś czuje! szuka kontaktu, chce się spotykać, to za dużo jak na kumpla. Ja na Twoim miejscu bym zaryzykowała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelkaaa...
Wiesz i on i ja jestesmy po przejściach, z reszta jesteśmy z dwóch różnych światów... boje sie ryzyka, bo nie chce stracić tego co mam. Dlatego jeszcze poczekam, sądzę, że jak nadejdzie odpowiednia chwila to się wyjaśni. Będę z nim niedługo robila jakiś prejekt poza pracą etatową i to może być okazja do lepszego poznania się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×