Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy wy tez.................

Czy wy tez nie lubicie godzianmi siedziec u tesciow?

Polecane posty

Gość czy wy tez.................

ja nieszczegolnie, a do tego mama mojego meza czesto zaprasza nas a to na herbatke, a to na ciasteczke, lub na niedzielny obiad. Jak nie pojdziemy obiad przyjdzie do nas. mojemu mezowi to oczywiscie nie przeszkadza, mi nieco tak. Meczy mnie to ze, ze j4estesmy na obiedzie i przeciaga sie to w 3 godzinne posiedzenie, daje znac mojemu mezowi ze chce juz isc - brak reakcji, a samej glupio mi powiedziec" to co zbieramy sie?" Natomiast moj maz nie ma problemu z tym kiedy jestesmy u mojej rodziny, smialo wstaje i mowi "musimy leciec", i to po godzinie. A jak wie ze trzeba posiedziec troche bo swieta itp. potrafi nawet zasnac przy stole......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerg
Twoj maz jest nie fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna aa
ja to mam tak ,że wolę siedzieć u swoich teściów a swoich rodziców nie lubię:O swoich dzieci nie mam zamiaru zapraszać w niedzielę na obiady bo to głupota takie wymuszone spotkania,jak mają ochotę to przychodzą kiedy chcą:) a jedzenia nigdy nikomu w moim domu nie zabraknie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam odwrotnie
Ja nie lubię pierwszej godziny u teściów, potem jakoś leci. Na początku jestem tak spięta, że nie wiem, oni są tak dziwni i inni od mojej rodziny, że naprawdę dużo czasu mi zajmuje aklimatyzacja, za każdym razem, ale po tej godzinie jest ok. Widujemy się średnio raz w miesiącu, albo rzadziej i nie zamierzam tego zmieniać :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy tez.................
moze to glupie...ale nie mam ochoty marnowac czasu na patrzenie jak moj tesc najpierw sobie troche wypije- standard, zawsze pije jak jestesmy a pozniej wchodzi na tematy polityczne, prowadzi dlugie monologi o rzeczach o ktorych nie ma pojecia - wczoraj temat "jak to polacy zyja beznadziejnie za granica" a tesc nigdy sam nie byl. Oczywiscie nie mozna polemizowac bo to nie ma sensu , i tak sie mylisz wiec po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rehger
no po prostu oni nic do Twojego zycia nie wnosza i czujesz, ze marnujesz czas :) rozumiem to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bardzo lubie siedzieć u teściów. Teściowa świetnie gotuje a teść jest świetnym facetem, w sumie tak jak mój mąż z tym że starszy;) Czasem mam wrażenie że oni by chcieli żebyśmy już poszli hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatka kilka lat później
mam to samo, mąż uwielbia spędzać czas u swoich rodziców czyli tam gdzie kiedyś mieszkał a dla mnie to męczarnia, wymuszane tematy, powtarzane czasem kilka razy, czasem poprostu się wyłączam i myslę sobie o swoich sprawach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest troche inaczej. tesc nei zyje, tesciowa z dziciakami mieszka ok 70 km od nas. wpadamy srednio raz na miesiac, w zasadzie to ciagle dzwoni aby przyjechac (bo musi ja ktos na zakupy podwiesc, wymienic zarowke, naprawic kran itp). a jak przyjezdzamy to wcale z nami nie siedzi. wyglada to tak, ze my siedzimy sami w salonie, a ona krzata sie po kuchni i nei chce aby jej pomoc ani przyjsc, albo dopiero wstala (mimo, ze umawiamy sie na konkretna godzine) i idzie sie kapac, ubierac i czesac. w zasadzie nie ma sensu tam siedziec bo prawie nei ma chwili aby pogadac to po co mamy przyjezdzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×