Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZWariujeDoszczetnie

JAK PRZYWOŁAC CÓRKĘ DO STANU NORMALNOŚCI?

Polecane posty

Gość ZWariujeDoszczetnie

Ma 13 lat i jej szajba odbiła kompletnie, Na początku z meżem mówilismy, okres bunty jak przyszedł szybko tak szybko minie, nie robilismy awantur, afer z jej irracjonalnego zachowania tylko na spokojnie z miłóscią ciepłoscią znosilismy jej fochy, bunty,lecz zaczeło sie to przeradzac w głebszy stan co juz tolerowac NIE bedziemy .w tym wymykanie się z domu po kryjjomu, wagarowanie-czyli pojawienie sie w szkole raz lub dwa na dwa tyg, grozi jej albo niezdanie ,albo problemy z frekwencją,wulgaryzmy, kłamanie, bezgraniczne chamstwo etc.... Jakimi metodami ocucić dziecko aby przywołac ją do porządku. Na lanie pasem jest juz niesty za późno, ale musi byc jakis sposób żeby otrzeźwiaja i powróciła do rzeczuywistosci. Z miesiąca na miasiąc coraz bardziej jej wyskoki nas szokują, im wczesniej sie weźmie za małolate tym lepiej, wkoncu trzeba kiedys powiedziec STOP. Od razu zanzacze że z ped rozmawiac nie bedzie i przez te wagary zostala skierowana do ped, jej dialog był taki" tak, nie może, ok, dobra , yhy. Ped pwiedziala ze to okres nast. buntu nie zadna tam depresja czy choroba zaburzeniowa. Ja wysiadam ,. Ona daje na popalic że hoohoo :😡 Gdy by była młodsza to sprało by się solidnie tyłek, raz czy drugi i zaczeła by funkcjonowa jak człowiek czy tego chce czy niec, a weź tu teraz pannice rusz..Przeeciez ona raptownie wielce taka dorosła , a nie dziecko. Zaprzeczenie samej sobie. Miłoscią i ciepłoscią, cierpliwością jak do niej podchodzilismy, do jej nastrojów to jeszcze bardziej sobie przyzwoliła, wrogością i nieakceptacją jej zachowania także źle . Umieram nerwowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz że wcześniejszym laniem byś coś zdziałała??? Co zrobić? A ukrócić przyjemności -kieszonkowe,komórka,komputer tylko do pomocy szkolnej,rozgonić nieodpowiednie towarzystwo i przykrócić powroty do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci powiem brutalnie ale wydaje mi się ze to najlepszy sposób. Jestem nauczycielką i niejednego ucznia zostawiłam aby powtarzał klasę. uczę j.ang. i wychodzę z założenia, że jak ktoś się nie chce uczyć to uczyć się nie będzie. Na początku pracy latałam za uczniami dawał milion szans a uczeń mnie olewał. Mniejsza jednak o to, nastolatkom w jej wieku potrzebny jest zimny prysznic, porozmawiaj z nią na spokojnie, powiedź jej ze uczy się dla siebie i jak chce powtarzać klasę to niech ją powtarza, chce skończyć szkołe z marnymi wynikami i wylądować na kasie w markecie to proszę bardzo. Ja jako nastolatka największe wyrzuty sumienia miała jak mama mówiła że się bardzo na mnie zawiodła i jest jej przykro że tak się zachowuje. Zabierz jej komputer, telefon i zakaż jej wychodzenia z domu, jak trzeba zawoź ją i odbieraj ze szkoły, jak zobaczy że nie ma żartów to sama odpuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wez sobie miesiąc wolnego
z pracy ( o ile pracujesz ) i zawoź do szkoły, odzoź ze szkoły, choc z nia do psychologa wpolnie, caly swoj czas poswiec pmocy jej w szkole, czyli lekcje, przepytuj zeby wyszla na prosta, oczywiscie nigdzie nie wychodzi bez twojego pozwolenia nigdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solidny wpier....l
szlaban na wszystko małej suczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
Nie wiem czy by pomogło czy nie, ja juz kazdą wersje obstawiam żeby ja otrzeźwiło z tych wyskoków. Owszem na kompa ma dojscie tylko pod nasza kontrolą gdy do szkoly jej jest cos potrzebne, nie na zadne tak komunikatory spoleczne czy gry. Komorke niestety jednak obawiamy sie zabrac a to dlaczego?? bo jak niekiedy nie przychodzi juz 2 godz po szkole do domu wtedy sie zadzwoni do niej , ona powie ze jest tam i tam i natychmiast kazemy wracac, a takto jakby znow nie wrocila po dluzszym czasie, nie miala by tel przy sobie to bym nie wiedziala gdzie jest co sie z nią dzieje. Wiec wole aby była cały czas pod kom. bo jeszcze odbira od nas połączenia naszczęście Nietety bardzo ubolewam ale ja czy mąż nie damy rady wziąśc wolnego z pracy, a tym bardziej odwozic i zawodzić ją do szkoły, byłby to najlepszy pomysł, lecz wszelkie pomysły odpadając z powodu naszej pracy. A nie moge sobie pozwolic na zwolnienie i zyc tylko z jednej pensji meża. Jestesmy w kropce. My swoje, a ona swoje Co innego jakby była mało intelligentna, miala jakieś trudnosci z programem nauczania w swoim wieku to nie ma sprawy, od razu bym sie zdecydowała że niech dziecko zostanie ten rok, nadrobi zaległosci jak bedzie powtarzac klase, ale ona jest LENIWA, obibok to potęgi, wszystko te wagary i zaleglosci to z lenistwa , z nieprzykladania sie, z olewania . Jest zdolna dziewczynka, we wczesniejszych klasach nigdy ponizej czwórek nie spadla, a teraz nawet żadnej czwórki nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liselotte
wasza wina rozpuściliście goowniarę i teraz zaczynacie zbierać owoce. A może szkoła z internatem u zakonnic? Macie kasę? Dawniej zamożni ludzie puszczalskie córki upychali w takich internatach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialas to masz
to sa właśnie skutki bezstresowego wychowywania, dobrze, ze ja nie mam dzieci, przecież to idzie z nimi zidiocieć, a tu co niektóre matki mają po kilkoro,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialas to masz
to sa właśnie skutki bezstresowego wychowywania, dobrze, ze ja nie mam dzieci, przecież to idzie z nimi zidiocieć, a tu co niektóre matki mają po kilkoro,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
To NIE jest żadne rozpuszczenie, pozostałą dwójke dzieic identycznie traktowaliśmy i podchodzilismy do nich jak i do niej i TYLKO z nią sa problemy tego typu, z tamtymi tak nie było nigdy. To nie zawsze jest wina wychowywania, patrz lub popczytaj sobie ile naprawdych porządnych kochających rodziców żadnego błędu nie popełniło a ich dziecko w wieku buntu nastoletniego takie szopki odstawia, fakt po latach tego te dzieci żałuja zazwyczaj i przepraszają za to , ale co zafundowali swoim rodzicom to az serce się kraja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana,ale nie zmusisz jej do niczego im bardziej ty będziesz chciała tym bardziej ona będzie robić na złość. Często rodzicom zależy bardziej niż dzieciom,ale zaryzykuj i postaw jej sprawę jasno-nie chce to niech się nie uczy, musi ponosić konsekwencje swojego zachowania. Niska frekwencja i kiepskie stopnie spowodują że będzie "siedziała" Szczerze mówiąc to za dużo czasu nie zostało jej na poprawienie stopni, do końca roku szkolnego zostało jakieś 1,5 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pucynka85
a nie pomysleliscie o tym ze ona ma problem z rowiesnikami? moze ktos jej dokucza? moze miec full kolezanegk, ale wystarczy mala grupka osob niezyczliwych i wystarczy.... pamietam ze w gimnazjum u mnie tez sie od tego zaczelo, zaczelam unikac szkoly przez nich, przez tych przemsiewcow ktorzy sie do czegos przyczepili. nikomu o tym nie powiedzialam (rodzice itp) bo sie wstydzilam, plakalam nocami w poduszke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
Z tego co wiem i z moich obserwacji wynika to nie ma kolezanek w klasie, po za szkoła ma tylko tam dwie lub trzy znajome, . Sama pani Pedagog powioedziala jak rozmawiała ze mna i meżem ze metody wychowawcze do dziecka bardzo dobre zawsze stosowalismy i nie mozna powiedziec ze była źle wychowywana,to nie jest wina naszego podejscia do niej i to są słowa pedagoga i dyrekcji, popropstu weszła w taki wiek ze hormony buzuja i zamiast normalnie spokojnie z nami rozmawiac to ciągle wrzesczy . No ilez mozna wytzrymac wieczne wrzaski, krzyki problemy szkolne, chamstwo i wulgaryzmy. Najchteniej to bym ją do dziadkow posłała na lato, tam mają gospodarstwo rolne roboty jest od świtu az do zmierzchu non stop, bez odpoczynku - zobaczyła by co to prawdziwa praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pucynka85
to masz odpowiedz... w skzole nikogo bliskiego nie ma, nikt nie chce sie z nia kumplowac, moze cos sobie wkrecili i teraz z niej toczą beke... pamietaj ze dzieci sa okrutne, a gimnazjalisci sa w najgorszym wieku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pucynka85
do tego zaden nauczyciel Ci tego nie powie, bo oni to olewaja (widza ale nie wnikaja) gdyby przyznali ze cos takiego sie dzieje, to przyznaliby sie do winy, bo powinni nad tym panowac, tak wiec jesli corka ci nie powie (a sama tegon ie zrobi bo ciezko jest o tym mowic) to sie nie dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
Wiem ze dzieci są okrutne bo moja druga córka w gimn. była "obiektem kpin i drin " ale nie odbiło jej sie to tak bardzo na nauce i na zachowaniu do nas, uporalismy się z tym Lecz jesli chodzi o Klaudie Gdy pytamy jej sie czy jej ktos dokucza, przezywa, popycha, czemu nie koleguje sie z nikim, mowi ze ma ich w dupie, że to sa same dzieciaki, by tylk gadali i seksie i analach a ja to brzydzi i sie z nikim dlatego nie odzywa, poprostu wkurzają ja osoby w swoim wieku, dlatego poza szkoła ma dwie , trzy znajome w wieku 16 i 17 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam podobna w jej wieku
paskiem to jej nie bij, bo pasek moze krzywde zrobic, ale ręka kilka razy ją pacnij w tyłek, zobaczysz jak u niej to działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama212
miałam podobną sytuację z nieco starszą córką. Zaczęło się wagarami, a skończyło narkotykami. Bądź uważna, obserwuj, reaguj, sprawdzaj. Dzięki towarzystwu, w jakie się wdała, z wzorowej uczennicy o mało nie zawaliła matury. Na szczęście problem opanowalam, ale przepłaciłam własnym zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
MAMO 212 JAK opanowalas? podaj mi chociaz w skrócie mniej wiecej jakie restrykcje zaszły u ciebie? ile ci to zajeło, czy corka sie bez awantur stosowala do tego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pucynka85
uwierz ze gdy pytasz czy jej ktos dokucza, to ona nigdy nie powie prawdy ja sie tego wstydzilam i nie powiedzialam nikomu, tez stalam sie taka "twarda" (pozornie) wagarowalam, podrabialam podpisy pod usprawiedliwieniami, tylko zeby jak najmniej miec stycznosc z tymi ludzmi, ktorych slowa byly dla mnie jak sztylet w serce teraz sie z tego smieje ;d ale wtedy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kij albo marchewka
jesli persfazja słowna nie przynosi rezulatów to --Pasek w reke i wiśta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama212
o kochana moja, przeszlam drogę przez mękę. Do dziś nie wiem skąd nabrałam tyle motywacji do dzialania, pokonalam wszelki wstyd itp. Zaczęło się znikaniem z domu na coraz dłuższy czas, niedotrzymywaniem słowa, pyskowaniem. Przyznaję, narkotyki, to była ostatnia rzecz, o jaką bym ją podejrzewała, a to błąd. Dotychczas wzorowa uczennica, świadectwa z czerwonym paskiem, zdolna, koleżeńska, a tu klops. Pierwszy sygnał był ze szkoły, że wagaruje. Nie wiem jak tam dotarłam w ciągu kilku minut. Zalamalam się, kiedy zobaczyłam jej frekwencję. Z domu wychodziła przecież do szkoły, wracała niby po lekcjach. Mam ogromny żal do siebie, że nie dostrzeglam jako pierwsza jej problemu z narkotykami. Pewnego dnia otrzymałam anonimowego sms-a, za co codziennie dziękuję anonimowemu nadawcy. Zaczęlam obserwować, sprawdzać i owszem, natknęlam się na tabletkę extazy, ale nuie byłam na tyle mądra, by wiedzieć co to jest, tylko się domyśliłam, że to jest właśnie to świństwo. Siadlam do komputera, przewertowalam wszystkie mozliwe strony jak wyglądają narkotyki. Zaraz potem zadzwoniłam na niebieską linię z prośbą o pomoc, z zapytaniem gdzie mam się udać. Jeszcze tego samego dnia poszlam do pedagoga szkolnego i do psychologa. Zaczęlam działać i gdyby nie pomoc psuychologiczna, na którą córka nie chciała się początkowo zgodzić, nie wiem czy udałoby mi się wyciągnąć ją z tego bagna. Nie było łatwo, oj nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
dzieki mamo212, a krzyczalas na corke? , dawalas jej szlaban??zakazy?? czy wszystko na spokojnie i łagodnie odbywało sie bez emocji i nerwów??? Bo u mnie i to złe i to złe, mam jeszcze pozostałe dwoje dzieci i takze jest niezdrowa atmosfera przez jej wybryki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama212
Extazy okazało się drobiazgiem, ona ćpała amfetaminę. Lzy mi napływają do oczu kiedy przypominam sobie te wszystkie obrazy, jej zachowania, majaki itp. Dla matki to straszna rzecz. Stajesz się bezsilna, potem znów dzialasz, bo przecież musisz ratować. Teraz córka pracuje i studiuje, a ja spędzam godziny u psychologa, Pozostał i uraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama212
Bywalo, że krzyczalam. Nie potrafiłam opanować emocji, ja też stalam się kłębkiem nerwow. Były zakazy, ograniczenia, ale ona sobie nic z tego nie robiła. Działala jakby na przekór. Były też niezliczone godziny rozmów, próbowałam i łagodnością i rygorem, obydwa sposoby zawiodły. Bez pomocy innych nie dałabym sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
Brac to ona dragow nie bierze, pic alko tez nie pije, na cale szczescie bo nie ma swoich pieniedzy wiec nie ma za co kupowac te wyzeracze. Ona dopiero jest w pierwszej gimn, boje sie co to bedzie jak bedzie juz w wieku po gimnazjalnym, wtewdy to sie zupelnie nad nią nie zapanuje. Wczesniej luzowalismy, a bo przejdzie jej, a bo ma zły chumor, no ma prawo ma miec zły dzień, , tez człowiek, ale gdy zaczeły sie przeklenstwa , wrzaski, fochy, wagary, same pały to ja juz stanełam na nogi. Obym wpore z nia sie uporala bo jak bedzie miala te 27 czy 17 lat to juz zupelnie nad nia kontrole zatracimy Jak jej zagroziłam ze skończy jej się to solidnym lańskiem w tyłek, to odrazu jej tekst że ona juz jest dorosla, nie dziecko, i nie da sie traktowac jak dziecko-no jasne, hmm tylko zachowuje sie niekiedy gorzej niz dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZWariujeDoszczetnie
poprawiam 16 czy 17 lat miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kij albo marchewka
olewaj ją doszczętnie a jak nie zda, to kredyt brac i wysyłac ja do szkoly z internatem o hiper dużej dyscyplinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama212
Zastanawiałaś się co ona robi na tych wagarach? Moja córka też nie miała dużego kieszonkowego, ale poradziala sobie i z tym. Zaczęla sprzedawać najpierw swoje rzeczy osobiste, np wolkmen, który dostała od nas na urodziny, MP3, potem drobną biżuterię, paski, torebki i inne rzeczy. Wagary są sygnalem, że dzieje się źle, a złe oceny, to już tylko efekt wagarów. Z kimś spędza przecież ten czas, z kimś, kto ją w tym wspiera. W wieku dorastania to nie rodzice są idolami, a rówieśnicy i nie byłoby w tym nic złego, gdyby jej towarzystwo było na poziomie normalnej młodzieży, a chyba tak nie jest. Może jestem przeczulona, ale sprawdzaj dyskretnie jej rzeczy. W końcu możesz coś zauważyć. Dziś nie bierze, ale jutro? nigdy nie wiesz, kiedy ten moment nastapi, a problem jest naprawdę na szerszą skalę niz przypuszczalam. Dletego Ciebie uczulam, bo podobnie jak Ty, dałabym uciąć dwie ręce, że ani alko ani dragi nie wchodzą w rachubę. Dziś nie miałabym dwóch rak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×