Gdyby mnie żona zdradziła...

... to bym ją zabił. Jeśli jednak uszłaby z życiem to nie miałaby powrotu do mnie już nigdy. Ja nikogo nigdy nie zdradziłem i nigdy bym tego nie zrobił.

ja kiedys chciałam zdradzić, ale po rozstaniu gdy jestem wolna widzę że mój ex to była moja miłość i nikt mnie już nie pociąga :(

dobrze ci tak szm4to

Nigdy nie mów nigdy. Nie wiesz jak potoczy sie dalsze życie.

Teraz świat podupada, nikt nie jest honorowy. Moje wartości są warte więciej niż życie a co dopiero jakieś tam przyjemności, dlatego za zdradę karałbym bardzo surowo, nie licząc się z prawem. Brzydzę się kurwami które zdradziły swoich mężów lub chłopaków.

podpisuje sie pod tym:)

Ja też się podpisuję pod tym

Ja nigdy nie zdradziłam i nie zamierzam :D

Jakby mnie zona zdradzila, to bym chyba (doslownie) zajebal ja i zakopal w ogrodku sasiada...

bwebe pornografie ogladasz? jesli tak, to lipa, takie to wszystko na pol gwizdka

jakbyś kochał to byś nie zabił.Śmierć za śmierć a za zdradę porzucenie,odejście.Bez przesady,jest róznica zabić kogoś a np. przespać się z kimś po alkoholu.Ja sama jestem wierna i mam zasady,ale moje zasady obejmują także szacunek do życia ludzkiego.Co by Ci dało gdybyś ją zabił? Poniósłbyś konsekwencje twojego czynu i ostatecznie to o Tobie mówiono by,że byłeś zły a nie o niej.A jeśli byś odszedł - wierz mi,ona żałowałaby bardziej,ze straciła kogoś porządnego i wsoaniałego.A w oczach innych także byłbyś w porządku.No i sam nie popełniłbyś złego uczynku.

Autorze a jak byś ją zabił? Ja chyba urżnąłbym takiej łeb, ale może wymyślę coś ciekawszego :>

I jeszcze jedno.Ja nie zamierzam zdradzić ukochanego.Ale gdybym wiedziała,że jeśli zrobiłabym to on by mnie zabił,nigdy bym sie z kimś takim nie wiązała.Po smierci to ona nic by juz nie czuła,nic nie mogła przemysleć ani naprawić.Naprawde odejscie jest wystarczające.Nie wraca sie do zdradzacza ale zabijanie go jest nie adekwatną karą do czynu.

http://zdrowie.onet.pl/psychologia/zdrada-ktora-leczy,1,4256304,artykul.html patrzcie jakie głupoty piszą! Aż krew się gotuje. Blizna- zapewne coś w Twoim stylu ;)

przecież żona to nie twoja własność!!! i wice wersa. A gdy jedno drugiego nie zrozumie musi sie liczyć ze zdradą

Zdrada jest nie do wybaczenia. Ktoś tam pisał że ona po śmierci nie będzie nic czuć ani myśleć. No to prawda, ale tuż przed śmiercią zacznie tego czynu żałować. Ja jak narazie jestem w bardzo szczęśliwym zwiazku i wszystko jest okej, ale gdyby mnie zdradziła to bym ześwirował całkiem.

bwebe odpowiedz na pytanie :D

to moze trzeba bylo poinformowac o tym wybranke przed slubem? :o wiedzac ze taki z ciebie debil na pewno by podjela inna decyzje

http://zdrowie.onet.pl/psychologia/zdrada-ktora-leczy,1,4256304,artykul.html ludzie przeczytajcie tą opowieść Mateusza, normalnie suke bym zatłukł, tak mnie wkurwiła ta czytanka że masakra. Facet pracuje, stara się a w tym czasie żonka paskudna daje dupy innemu. SZOK!!

a czy ja mowie ze do wybaczenia? Nie.Ale ona by pomyslala raczej,ze miala faceta morderce i przede wszystkim bala sie smierci,ale żałowałaby bardziej,gdyby widziała,że straciła kogoś porządnego.Zdrajcy strasznie są skruszeni jak ktoś od nich odchodzi,na kolanach błagają o powrót i imponuje im to,jak ktoś jest bardzo stanowczy i im odmawia.A wybaczenie to juz inna kwestia - warto wybaczyc w sercu,dla samego siebie,bo destrukcyjne emocje niszczą nas samych,a ludzie,którzy nas krzywdzą nie zasługują na to.Zabijając innych zabijamy także siebie.Zemsta bywa zgubna.Wiecie ja jednak nie rozumiem facetów,te ich agresywne metody....

to tyczy sie takze drugiej strony :o tak samo wiekszosc kobiet moglaby zrobic z wami porzadek, jak ktos nie potrafi panowac nad swoimi emocjami i jest kaleką to sie własnie zabojstwami konczy :o

masz jakas obsesje?

ludzie nie wiem nie potrafie tego wyjaśnic ale czuje sie niedobrze po przeczytaniu tego tekstu z linka. mam dobra wyobraxnie, musze rzygnac nie beddzie mnie pare minuttfff

Wróć kiedys wczesniej do domu udając że idziesz do pracy weż urlop. Pojaw sie w domu po 2 -3 godzinach. i ciesz się zyciem:D

Nie miała by powrotu do ciebie bo jakby nawet przezyła to TY bys siedział w ciupie za próbe morderstwa i finito- bys sam sobie życie zmarnował przez tą szmate siedząc z pedofilami, i najgorszymi bestiami ludzkimi,i ciekawe komu byś na złośc zrobił :(

Poza tym chyba nie do konca w twoim związku jest wszystko ok.,skoro rozwazasz takie możliwości..ja nie potrafiłabym zabic kogos,kogo bardzo kocham nawet,jakby bardzo mnie zranił.

kolega tak rogi załapał

miłość ci wszystko wybaczy... a tak na poważnie to wydaje mi się ze zarówno kobiety jak i mężczyzni zdradzeni strasznie sie załamują,bo to boli ale nie sądze zeby bolało do tego stopnia zeby zabić,no chyba ze komuś na kasie zależy to może... jak kocha to nie zabije z powodu zdrady ale jeśli chodzi o kase to możliwe

w takich wypadkach zabija sie z milosci wlasnej

Oblał mnie pot, cały się trzęsę, byłem faktycznie zwymiotować po przeczytaniu tamtego tekstu. Byłem chwilę popatrzeć na żonę jak śpi. Kocham ją bardzo ale... gdyby mnie zdradzila. Jestem stosunkowo drobnej postury ale jak się mocno wkurwie to mam siły od cholery, do tego od małego ćwiczę kyokushinkai karate, kiedyś w napadzie złości i strachu przed spóźnieniem sie do pracy rozwaliłem tylną szybę w maluchu pięścią. Ból z pogruchotanej ręki poczułem dopiero w pracy.