Nakrzyczał na mnie przy kolegach.

Gralismy w karty i nie bylam pewna pewnego ruchu, a on w tym momencie zaczal na mnie krzyczec, dopiero jego kumpel spokojnie mi wytlumaczyl o co chodzi, poczulam sie dotknieta i bylo mi strasznie przykro. Oczywiscie odkrzyknelam mu, zeby na mnie nie krzyczal i nie podnosil tonu, co nie zmienia moich uczuc, i faktu ze okazal mi brak szacunku...

no i?

i co dalej?

Taki facet to dla mnie zero,jeśli nie ma szacunku do Ciebie przy kolegach to nie będzie mieć w ogóle,zwłaszcza sam na sam. Nie znoszę takich typków

przyyzwyczajaj się

NO I CO WASZYM ZDANIEM POWINNAM ZROBIC ? mielismy wspolnie spedzic weekend, ale wkurzylam sie i powiedzialam ze NIE, mimo to na chama wbil sie do mojego mieszkania jak wracalam. napilam sie wina i powiedzialam ze wychodze, jego zamknelam w mieszkaniu i dalam do zrozumienia ze wychodze do innego faceta i moge na noc nie wrocic.

Moim zdaniem chory związek a facet jeszcze bardziej

Eh... moze przesadzam ? moze to nic takiego ze wybuchnal ?

Takie wlaśnie są kobiety,usprawiedliwiają na każdym kroku wybryki i podłe zachowanie facetów,przecież to chore.

no to powiedz mi co powinnam zrobic.

upppppp

Nie znam gościa ale gdybym była w takiej sytuacji to facet pewnie poszedł by w kąt,bo kobiety trzeba szanować i tyle a to pewnie jakiś obszczymurek.

eh........

A wystarczy zerknąć na jakieś inne topiki, tam nikt nie wspomina o szacunku. Gada się tylko o tym jak to przyjemnie było dorobić rogi ukochanemu, chłopakowi, mężowi, narzeczom u.

upupup

uuuuppppp