Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochana latami

dawna milosc zostala

Polecane posty

Gość zakochana latami

jestem zakochana w moim przyjacielu juz ponad 10 lat :-) najpierw udawalam, ze dam rade, mielismy dziwny zwiazek, bylismy bardzo blisko ale jednoczesnie nie bylismy para, wiedzialam, ze jemu to pasowalo a ja sie glupia balam go stracic potem nie wytrzymalam, powiedzialam mu co czuje, oboje plakalismy bo on nie czul tego samego - powiedzialam, ze nie moge go wiecej widziec, bo jest mi zbyt ciezko nasze drogi sie rozeszly, on wyjechal, ja kogos poznalam po kilku miesiacach, on napisal, ze bardzo teskni, ze mu mnie brakuje - ale dla mnie to bylo za malo, ja otworzylam przed nim serce i nie oczekiwalam podchodow, ani domyslow jestesmy przyjaciolmi rozmawiamy ze soba kilka razy w tygodniu, ja za nim tesknie, on tez, jest sam i to typ samotnika, zartujemy, dyskutujemy, ale nic poza tym tylko, ze..on kilka razy napisal, ze mnie kocha (niby zartem "i tak cie kocham") mowi mi jaka jestem pikna, kilka razy wyrwao mu si, e pamita wszystko, kady nasz pocaunek - a to jest facet bardzo konkretny problem taki, ze ja nie potrafie byc przy nim twarda, zawsze sie jakos splaszcze, zawsze cos tam powiem, nie potrafie pierwsza skonczyc rozmowy, czekam jak glupia na gg na niego itp robie wszystko czego nie powinnam i zastanawiam sie, czy gdybym go jakos przetrzymala, pozwolila mu pozabiegac o siebie to moze to wszystko by sie jakos zmienilo? chce mu pokazac, ze jestem wartosciowa, ze nie jestem na kazde jego zawolanie - on sie zawsze pierwszy odzywa, wiec nie jest tak, ze za nim biegam, ale wiecie o co chodzi, nie potrafie jakos grac, za szczera jestem i boje sie, ze on wie, ze ma mnie jak na dloni ja mam kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
i on wie, ze ja kogos mam - myslicie, ze to dlatego on nie robi zadnego ruchu? co myslicie o jego zachowaniu? jest szansa, ze on mnie kocha? jego zachowanie, jego slowa, to jak na mnie patrzy, jakies male gesty - wszystko wskazuje, ze tak, ale nigdy tego nie pociagnal dalej, dlaczego? a moze tylko mi sie wydaje, moze on tylko nie chce mnie stracic albo zranic znowu, jak kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina1000000
daj sobie luz. niech on pozabiega o ciebie jeżeli mu zalezy. jeżeli nie zalezy to odczujesz to niedługo. nie warto sie meczyc i podporządkowywać życia takiemu cżłowiekowi. uwazam ,ze jak znajdzie fajną dziewczyne to o tobie zapomni. wazna jest przyjazn, ale najwazniejsza jestes TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam oj tam :)
może pogadaj z nim...tak, żeby dać dużo do zrozumienia, ale jednocześnie nie mówiąc wszystkiego, aby się nie odsłonić. Że koniec tej zabawy i jakoś musi się okreslić. Ty też, bo jesteś z kimś, kogo nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
dzieki za odpowiedzi :-) kurczę, komus poradziłabym to samo, żeby wrzucic na luz, dac krok do tyłu itp. ale ja nie potrafię, szaleję za tym człowiekiem, śni mi się, codziennie o nim myślę, czuję się jakbym miala 15 lat i dopiero go poznała, zauroczyła się, a znam go bardzo długo, jesteśmy oboje dorośli, a ja czuję motylki w brzuchu jak tylko o nim pomyślę czasem myślę, że może gdyby dał mi szansę kiedyś i nie wyszłoby nam, teraz byłoby inaczej, bo nie miałabym w głowie wyidealizowanego obrazu o tym jak to by było z nim byc.. ale z drugiej strony, wcale go nie idealizuje, znam jego wady (po ponad 10 latach!) znam go i nie obchodzi mnie jakby było, chcę być z nim, chcę być blisko ale wiem, że pewnie nigdy nie będę i to sprawia, że wariuję jeszcze bardziej sama myśl, że on jest, gdzieś na świecie sprawia, że czuję się szczęśliwa, mam ochotę wyjśc na balkon i wykrzyczeć całemu światu że go kocham, a wiem, że gdyby on się dowiedzial, że mi wcale nie przeszło to by uciekł na koniec świata, bo przecież to nie jest normalne, ludzie sie zakochuja i odkochują, nikt nie świruje na punkcie kogoś aż tak bardzo i aż tak długo, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda ][
prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
do oj tam oj tam: tylko, że mi się wydaje, że to jest oczywiste, co ja czuję, już raz, lata temu się przed nim otworzyłam i to niczego nie dało, on widzi, że ja jestem zawsze chętna do rozmowy, nigdy go nie olewam itp. poza tym, jak pisalam jestem z kims teraz, więc nie chcę mu powiedzieć, że jestem z kimś ale kocham jego, bo ten drugi to świetny facet, koch mnie i jest mi z nim dobrze, tyle, że to nie jest tamten.. jeśli powiem temu, że go kocham to wyjdę na kompletna żałosna idiotkę, która ciagle na niego czeka i tylko próbuje budować życie..co niby jest prawdą, ale jeśli mu powiem to znowu podam mu sie jak na tacy, a faceci tego nie lubią, nie lubią szczerosci, nie lubią otwartości tylko lubią podchody, zdobywanie, zabawę w niedostepność i inne gierki, a ja sie tego nie potrafie nauczyć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda ][
twoim problemem jest kalkulacja i za duzo mylsisz powinnas wyjsc z zasady ze raz kozie smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
ale ja już raz tę kozę zabiłam, nie potrafię się tak poniżać przed nim, samo to uczucie jest dozyc poniżające fakt, że tyle czasu i uwagi mu poświecam myślisz, że on, jako facet to widzi? bo ja mysle, ze tak i jesli mam rację to są dwa wyjscia - albo nie czuje tego samego i dlatego nic nie mówi, albo nie widzi szansa na bycie razem (bo mam faceta, albo coś innego) i też dupa blada, więc nei ma sensu mu mówic i sprawiać że oczywiste stanie sie jeszcze bardziej oczywiste.. wiem, że za dużo kombinuję i kalkuluje, le to powazna sprawa, nie mamy po 15 lat i to trwa już za długo, żeby tak z dnia na dzień wszystko wykrzyczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda ][
nie wiem moze powinnas porozmawiac z nim o tym w cztery oczy wtedy bedziesz wiedziala na sto % na czym stoisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
jest jakiś facet na forum, ktory mi doradzi?? gdybyście coś czuli do dziewczyny, domyślalibyście się, że ona też coś czuje ale ponieważ ona byłaby zajęta żadno z was nie wykonałoby ruchu - zrobilibyście coś?? a gdyby sytuacja byla patowa, powiedzielibyście jej? jest jakis sens mówić słowo "kocham" jeśli wiadomo, że i tak to niczego nie zmieni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczebez wiary
to zalezy co masz na mysli zakladajac ze mowiac kochasz to i tak nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zkochana latami
to mam na myśi, że nie zamierzam czekać latami aż on się zdeklaruje albo zdobędzie na odwagę ja już raz powiedziałam co czuje, to się nie zmieniło, on wtedy powiedzial, że nie czuje tego samego, ale jesli to się zmieniło, nie powiedział mi o tym ja mam kogoś, jesteśmy razem i zamierzam wyjść za mąż, mieć dzieci, żyć poprostu nie zamierzam całe życie czekac na kogoś i zastanawiać się co do mnie czuje jeśli jesteś prawiczkiem, to wybacz..ale chyba niewiele mi poradzisz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczebez wiary
jesli kogos masz to sam fakt posiadania partnera moze byc wystarczajacym powodem do ukrywania uczucia i brakiem checi wchodzenia z butami w czyjes zycie , po co jestes z kims kogo nie kochasz skonczy sie tak ze zmarnujesz zycie 3 osobom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
a co według ciebei powinnam zrobic, jesli kocham faceta który mnie nei kocha? zamieszkać w gorach i kupić sobie dwa koty? :o życie to nie tylko motylki w brzuchu, fajnie byłoby jakby ci ktorych my kochamy automatycznie kochali nas, ale tak nie jest są różne miłosci, faceta z którym jestem kocham imaczej, stabilnie, dobrze mi z nim, nie zamierzam z niego rezygnować dla tego żeby czuć motylki w samotności nokogo nie zamierzam ranić, jesli już to siebie może ranię czując te motylki, ale na to nie mam wplywu na resztę mam wpływ i nad tą resztą staram sie panować jak moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczebez wiary
a swoim zachowaniem i zaangazowaniem w obecnym zwiazku potwierdzasz tylko obawy i leki drugiej strony,nie trzeba byc filozofem zeby takie rzeczy wiedziec ale widocznie to nie milosc skoro kierujesz sie tym co dla ciebie bedzie najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
czyje lęki potwierdzam? mojego partnera czy tego którego kocham motylkowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
każdy kieruje się tym co dla niego najlepsze, ty nie? co ty bys zrobił wobec tego, bo ja pisze o rady a nie o filozofowanie teoretyczne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczebez wiary
zdecyduj sie bo raz piszesz ze wyznalas uczucie a pozniej ze sie domyslacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
to może przeczytaj jeszcze raz, bo nie zamierzam pisać od poczatku :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
poradzcie co wy byście zrobili? jeśli się kogoś kocha, to trzeba o tym powiedzieć, tak? bo inaczej to nie ma sensu i może nigdy ta druga osoba się nie domyśli? ja mu to pokazywalam na każdym kroku, ale nie domyślił sie chyba, więc w końcu powiedzialam mu teraz sytacja jest podobna, kilka lat później, ale ja mam kogoś i nie zamierzam znowu robić z siebei idiotki przed tamtym gdyby on mnie kochał, powiedziałby mi? mimo wszystko? mimo to, że jestem z kimś teraz? ja się boje tę rozmowe zaczynać znowu, może powinnam jakos stłumić te uczucia w sobie? co jeśli on dalej mnie nie kocha, tylko jest przyjacielem? wtedy tylko sie przed nim dodatkwo poniżę.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczebez wiary
skoro kochasz obecnego partnera to w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
czy są jacyś doświadczeni ludzie na forum, ktorzy coś przeżyli może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga koleżanko
dla mnie jeśli ktoś jest w związku i planuje taką przyszłość z obecnym partnerem to byłabym pełna obaw czy potraktować takie wyznanie powaznie,nawet jesli bym odwzajemniala takie uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga koleżanko
tylko bez pierd...o różnych rodzajach miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
czyli gdybym ja mu powiedziala jeszcze raz, to on by tego nie potraktowal poważnie, tak? może i racja, ale co mam zrobić? tyle lat byłam sama i tyle lat on był na pierwszym miejscu dla mnie, gdyby on powiedzial chociaż jedno slowo byłabym z nim ale on nigdy nie powiedział nic otwarcie, zawsze jakieś wskazowki, domysły, znaki a ja nie umiem chyba tego czytać, może mi się tylko wydaje, że on cos do mnie czuje, tak jak ostatnio mi sie wydawało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga koleżanko
przyznam że śmieszy mnie ten temat co mu powiesz : słuchaj kocham Cię i chce wiedzieć czy Ty mnie też bo jak nie to kocham na swój sposób tego z którym teraz jestem i chce wyjść za niego za mąż i urodzić mu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga koleżanko
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana latami
masz rację, to brzmi dziecinnie :-) ale co zrobić, czasem czlowiek czuje się jakby mial znowu 15 lat i wszystko staje na głowie - ja się tak czuję codziennie jak tylko pomyśle o tamtym czlowieku, czuje sie poprostu szczęśliwa.. a z moim partnerem czuję się dobrze, spokojnie, bezpiecznie - nie wiem czy jedno i drugie to miłość, każdy inaczej czuje milość, dla jednego to własnie bezpieczeństwo dla innego motylki w brzuchu - ja sama nie wiem, może mi sie już pomieszalo wszystko czuję sie jak w pułapce trochę, jakbym decydując się na bycie z kim jestem tracila bezpowrotnie szansę na bycie z tym który nigdy nie dał nam szansy a może ja kocham tylko tę gonitwe? a może to wcale nei jest miłość, a fakt, że tak długo jest mi coś odmawiane jest poprostu bardzo ekscytujące na swoj sposób i pociąga i dlatego mam takie wrażenie? jestem już grubo po 20-stce, najwyższy czas się ustatkować, zalożyć rodzinę, pójść dlaje, podjąć jakieś decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×